Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

I niech los zawsze wam sprzyja!   

Dodano 2013-12-15, w dziale recenzje - archiwum

Kilkanaście dni temu na ekrany kin weszła ekranizacja drugiego tomu popularnej trylogii Suzanne Collis „Igrzyska Śmierci: W Pierścieniu Ognia”. Twórcy serii o przygodach dzielnej Katniss Everdeen wprowadzili w tej części istotne zmiany. Przede wszystkim zmienili reżysera (Gary’ego Rossa zastąpił Francis Lawrence) oraz scenarzystów, a obsadę wzmocnili i to bardzo widocznie. Ponadto włożyli w tę produkcję dwa razy więcej kasy (budżet z 78 mln zwiększono do 140 mln dolarów). Efekt? 2,5 godziny szybkiej akcji i fabuła lepsza, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać.

/pliki/zdjecia/po1_1.jpg „Igrzyska Śmierci” to opowieść o mrocznej i przerażającej przyszłości, historia buntu i miłości, dla której jesteśmy gotowi na największe poświęcenie. Jednak historia ta nie zaczyna się, jak można by się spodziewać, od miłości romantycznej, lecz siostrzanej. W pierwszej części Katniss, nastolatka z Dwunastego Dystryktu, zgłasza się jako ochotnik na trybuta w zamian za swoją ukochaną, młodszą siostrę Prim i bierze udział w tytułowych Głodowych Igrzyskach. Gra ta polega ni mniej ni więcej na tym, że grupa 24 nastolatków, którzy reprezentują różne dystrykty, trafia na specjalnie na tę okoliczność przygotowaną arenę, na której ma się nawzajem pozabijać. A całe to widowisko jest emitowane przez telewizję na żywo. W założeniu organizatorów ma to być przestroga przed buntem dla mieszkańców wszystkich dystryktów i rozrywka dla mieszkańców Kapitolu – stolicy państwa Panem. Dzięki sprytowi, inteligencji i nieuniknionemu zabijaniu innych, udaje się przetrwać jedynie parze z Dwunastego Dystryktu. Organizatorzy zapewniali zwycięzców przed turniejem, że resztę życia spędzą w luksusach, na które przed igrzyskami nie mogli sobie pozwolić. Ci przekonują się jednak szybko, że wygrana wcale nie oznacza końca tej szopki. Media nie dają im bowiem spokoju, a widzowie tego widowiska chcą być na nadal na bieżąco informowani o ich sytuacji. Sami zainteresowani zmuszani są więc do tego, by w kolejnych latach brać udział w igrzyskach w charakterze trenerów kolejnych trybutów. Po zwycięstwie w 74. Głodowych Igrzyskach, Katniss (w tej roli Jennifer Lawrence) i jej partner Peeta (Josh Hutcherson) odbywają obowiązkowe tournée. Nie jest to jednak zadanie łatwe. Para porusza się po brutalnym, zepsutym i przeżartym korupcją Kapitolu, udając zakochanych w sobie młodych ludzi, aby zdusić w zarodku kiełkującą w dystryktach chęć buntu. Ale to nie wszystko. Muszą jeszcze przekonać do tego prezydenta Panem, bezwzględnego Snowa, który uważa, że dziewczyna, której symbol (ptak zwany Kosogłosem) stał się ikoną rodzącego się buntu, musi umrzeć. Dlatego też zmienia zasady igrzysk i decyduje, że w 75. Głodowych Igrzyskach, tak zwanym Ćwierczwieczu Poskromienia, udział wezmą także zwycięzcy poprzednich edycji. I tak to Katniss znów będzie musiała walczyć…

/pliki/zdjecia/po2_0.jpgChoć „W Pierścieniu Ognia” poruszono te same tematy i te same dylematy, to jednak podano je w zupełnie inny sposób. Rozterki sercowe głównej bohaterki schodzą tym razem na dalszy plan, a atmosfera filmu przesiąknięta jest autentycznym strachem. Lawrence wyciągnął z książkowego oryginału te elementy, dzięki którym stworzył historię różną od dziesiątek innych z kategorii teen movie, historię totalitarnego państwa na granicy upadku, którego przyczyną może być młoda dziewczyna. „Igrzyska Śmierci” pozwalają nam uwierzyć, że kino młodzieżowe ma do zaoferowania coś więcej, niż tylko mdłe historie o (nie)spełnionej miłości. Film łączy w sobie niezapomnianą rozrywkę, przesłanie o potrzebie wolności i doskonałe aktorstwo.

Oprócz brawurowej Lawrence, która pokazała, że zeszłoroczny Oskar nie był dziełem przypadku, świetnie zagrali w tym obrazie także aktorzy drugoplanowi. Znany już z pierwszej części Woody Harrelson, jako mentor młodych trybutów i niestroniący od alkoholu Haymitch Abernathy ponownie pokazali klasę. Kolejną wybitną kreację stworzył Donald Sutherland, który i tym razem wcielił się w rolę bezlitosnego prezydenta Snowa. Nie można również zapomnieć o Effie Trinket (w tej roli Elizabeth Banks), której udało się utrzymać poziom ekstrawagancji nawet w tych momentach, gdy strach brał górę nad emocjami. Pozytywnie zaskakują także postacie trybutów. Johanna Mason (Jena Malone) udowodniła, że z siekierą w ręku też jest jej do twarzy, a Sam Claflin jako Finnick Odair, jest największym „ciachem” Panem, którego uśmiech zwala z nóg, a intencje pozostają nieznane do ostatnich scen filmu.

/pliki/zdjecia/po3_0.jpg „Igrzyska Śmierci: W Pierścieniu Ognia” trzymają w napięciu od pierwszych do ostatnich minut. Film zaskakuje widzów na plus, ponieważ różni się od części pierwszej (np. znacznie lepsza praca operatorów, choć nie za bardzo udały im się sceny walk na arenie). Zabrakło mi jednak w tym filmie kilku ważnych wątków z książkowego oryginału, takich jak na przykład rozmowy Katniss z Plutarchem przed Ćwierczwieczem Poskromienia, kiedy to dziewczyna zwróciła uwagę na charakterystyczny zegarek organizatora igrzysk, na którym widniał znak Kosogłosa. Może to i detal, ale jednak bardzo ważna wskazówka dla Katniss.

Gdy na ekranie pojawiają się napisy końcowe, ma się jednak ochotę przesiedzieć w fotelu kolejny rok, by zaczekać na rozwój wydarzeń. Dzieło Lawrence’a to niewątpliwie kino rozrywkowe, ale na dobrym poziomie. Można by rzecz, że strzała Katniss ponownie trafiła w sam środek tarczy. A szaleńczo prosta puenta filmu - pokazana emocjami wypisanymi na twarzy aktorki – to naprawdę coś! Z niecierpliwością czekam więc na kolejną część, czyli „Kosogłosa”.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.1 /34 wszystkich

Komentarze [3]

~Prim
2013-12-17 19:09

mi się bardzo podoba :) A tak nawiasem uwielbiam Finnick’a :3 Bardzo fanie to wszystko opisałaś. podoba mi się że odnosiłaś się do książki momentami. wiele recenzji jest pisanych po obejrzeniu samego filmu co może doprowadzić do opacznego zrozumienia poniektórych spraw. :) Z utęsknieniem razem z Tobą czekam na “Kosogłosa”

~Trybson
2013-12-15 16:35

Przecież ta cześć była taka słaba , ze ciekawsze jest oglądanie “Nad Niemnem”

~ciemno
2013-12-15 15:52

O tym jest też tekst Flame sprzed jakiegoś czasu, ale twój ciekawszy ^^

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 99luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry