I rozpętała się burza
26 października jeden z redaktorów portalu Solidarni2010.pl skrytykował w tekście "Gender Kopernika - reaguj!", pewien eksponat, który dostrzegł podczas zwiedzania Centrum Nauki Kopernik w Warszawie, dając tym samym początek prawdziwej aferze. Internet natychmiast obiegły takie hasła jak "eksponat naukowej demoralizacji" czy "budka pedofila", a Europoseł PiS, Ryszard Legutko, skierował do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przez CNK przestępstwa. Polityk wskazał w nim, że ww. eksponat propaguje treści pornograficzne, które kierowane są przede wszystkim do dzieci.
A wszystko to za sprawą kontrowersyjnego eksponatu "Strefy erogenne", który nie rzuca się być może zbytnio w oczy, ale znajduje się w centralnej część obiektu, w bezpośrednim sąsiedztwie zupełnie neutralnych dla dzieci ekspozycji z zakresu fizyki czy anatomii. To taka różowa budka (przypominająca do złudzenia budkę do robienia zdjęć) z dwoma miejscami do siedzenia. Na wewnętrznej ścianie znajdują się zarysy dwóch sylwetek - kobiety i mężczyzny. W miejscach erogennych zostały umieszczone specjalne przyciski, a obok każdej postaci znajdziemy słuchawkę i informację: „Naciskaj kolejne przyciski i słuchaj, jak i gdzie chłopcy i dziewczęta lubią być dotykani podczas intymnych zbliżeń". Reporter ww. serwisu nagrał tekst, jaki pojawia się w słuchawkach "różowej budki" po naciśnięciu jednego z przycisków. Co usłyszał? "Pieszczoty penisa i jego okolic powodują niezwykle intensywne doznania, chociaż fałszywe jest rozpowszechnione przekonanie, że to jedyne wrażliwe seksualnie miejsce na ciele mężczyzny. Często pieszczoty te traktuje się tylko jako drogę do uzyskania wzwodu. Tymczasem są one przyjemne same w sobie”.
Opinia mediów jest jednoznaczna. Prawie wszystkie uważają, że eksponat demoralizuje dzieci i powinien zostać usunięty z ekspozycji. Portale patriotyczno-narodowe zachęcają do wysyłania e-maili z protestami (CNK dostało ich już ponad 10 tysięcy). Jedni obwiniają taką formę edukacji seksualnej o zwiększającą się z roku na rok liczbę gwałtów nastolatków na młodszych koleżankach i kolegach, a inni twierdzą nie bez racji, że trzeba zdecydowanie zwiększać świadomość społeczeństwa w sferach, o których nadal nie za wiele rozmawiamy, a jeśli już to czynimy, to wciąż na zbyt niskim poziomie.
Centrum Nauki Kopernik zareagowało stosunkowo szybko i już parę dni po rozpętaniu medialnej afery obok dotychczasowej tabliczki informacyjnej "Eksponat dotyczy seksu", umieszczono jeszcze jedną "Rekomendowany powyżej 12 roku życia". Jednak kilka dni później "Seksbudkę" całkowicie wyłączono z użytkowania, stawiając przed nią tabliczkę - „Eksponat w przebudowie”. Rzecznik prasowy CNK informuje, że w ciągu 3 lat na 6,4 tys. zwiedzających, którzy wypełnili ankiety, tylko jedna osoba miała jakiekolwiek zastrzeżenia do tego konkretnego eksponatu. Zapewnia również, że eksponat nie budzi jakiegoś szczególnego zainteresowania wśród dzieci.
A ja uważam, że najlepiej byłoby, gdyby eksponat ten wcale się tam nie pojawił. Bo niby po co on tam stoi? Przez setki lat ludzie edukowali się w tym zakresie bez wspomagania takich "różowych budek" i nie mieli jakoś większych problemów z pożyciem intymnym. Nie sądzicie, że o wiele ciekawiej jest poznawać ciało partnera poprzez doświadczenie (oczywiście w odpowiednim wieku). Po co małemu dziecku potrzebna jest wiedza, jak i gdzie ma dotykać swoją koleżanką lub swojego kolegę, tak, żeby jej/jemu było przyjemnie i się podobało? Ktoś powie, że dzieci powinny poznać swoje ciało, dowiedzieć się, jak ono funkcjonuje. Owszem. I moim zdaniem wystarczająco wiele mówi się o tym na lekcjach biologii. Czy waszym zdaniem małe dziecko musi dowiadywać się dodatkowo w takich „różowych budkach” o intensywnych doznaniach, jakich można doświadczyć pieszcząc penisa bądź łechtaczkę?
Grafika:
Komentarze [7]
2013-11-21 20:50
@August.yn
Widać, że nie czytałeś tych WHO-skich zaleceń, ino się frondziarskim paszkwilem wspierasz. A szkoda chłopie, bo byś się niepomiernie zdziwił, jak pismaki potrafią zakrzywiać rzeczywistość.
Dla ciekawych podrzucam link do zaleceń:
http://www.undp.org.pl/content/download/1684/9201/file/WHO_BZgA_Standardy_edukacji_seksualnej.pdfA taki eksponat jak w temacie mógłby być częścią wystawy pt. “rozmnażanie człowieka” w obszarze “powyżej 15 roku życia” (wstęp po potwierdzeniu wieku petenta na podstawie dokumentu – dowód osobisty, paszport, legitymacja).
Moim zdaniem przy zachowaniu opisanych przeze mnie warunków nie ma nic niemoralnego w informowaniu o strefach erogennych osób które w świetle prawa mogą uprawiać seks.
Myślę, że nie było tak jak piszę, więc było niewłaściwie.
Ale czemu od razu autorka twierdzi, żeby nie stawiać wcale?
2013-11-20 18:29
Na stronie głównej LO jest błąd, cytuję:
“I rozpętała się burza
eksponat CKN, który propaguje treści pornograficzne?”Nie CKN, tylko CNK. W artykule jest poprawnie, tylko w nowościach na głównej błąd. Ale to nie ważne, dobry art.
2013-11-20 07:01
Sorki, chciałem z malpą ale coś nie wyszło :) bo to na telefonie.
2013-11-19 22:54
O, ktoś się pode mnie podszywa, prawie mnie raduje ta popularność.
2013-11-19 21:28
Efekt rządów PO i polityki antychrześcijańskiej. Czasem mam wrażenie, że politycy robią wszystko nie dla dobra Polski, ale po to, żeby upokorzyć Kościół – nie licząc (znacznych) korzsyści materialnych dla siebie. Żałuję. Mam nadzieję, ze Polska jeszcze się nawróci. Za artykuł 5, bo mi się podoba, ale poćwicz nad samą formą felietonu, bo jeszcze z tym słabo :) Pozdrawiam :)
2013-11-19 20:25
‘...inni twierdzą nie bez racji, że trzeba zwiększać świadomość społeczeństwa…’ Nie bez racji? Czyli jednocześnie zaprzeczając zasadności umieszczenia tej instalacji CNK, popierasz samą myśl umieszczenia tam czegoś, co będzie ‘wychowywało’ dzieci? Niestety, zawiodę Cię, ale nie będziesz pierwsza w materii troski o najmłodszych. Bo wyobraź sobie, taka całkowicie nieznana organizacja WHO nie tak dawno podała iż o seksie należy rozmawiać z 4-ro letnimi dziećmi; w końcu są na tyle rozwinięte, że od czasu do czasu, w czasie zabawy pluszowymi klockami czy też przed leżakowaniem, mogą posłuchać jak to baraszkują ich rodzice. Oczywiście takie dziecko powinno też mieć wyćwiczone “wyrażanie własnych potrzeb, życzeń i granic, na przykład w kontekście zabawy w lekarza”. Wraz z ewolucyjnym wręcz postępem i rozwojem intelektualnym jak u Mozarta, dziecko sześcioletnie ma wiedzieć co znaczy ‘akceptowalny seks’-przepraszam, czy tylko moje dzieciństwo było takie dziwne, że jedyne co w tym wieku musiałem akceptować, była utrata… mleczaków i obdarte kolana? Idźmy dalej: dzieci 9-11 letnie oczywiście muszą umieć zaopatrywać się w antykoncepcję, zakładać prezerwatywy (na czym oni się będą uczyć, skoro polska szkoła taka biedna?). Prawdziwi dorośli wśród tej grupy, Ci co życie znają i wiedzą jak oranżada pod sklepikiem smakuje, czyli dwunastolatkowie powinni umieć ‘komunikować się w celu uprawiania przyjemnego seksu.’ Wobec tych wszystkich szlachetnych propozycji coraz mniej dziwi fakt, że nie dalej jak miesiąc temu WHO właśnie uznała pedofilię nie za zboczenie, chorobę umysłową, czy coś w tym guście, lecz za preferencję seksualną... Witajcie w czasach pełzającej apokalipsy.
2013-11-19 19:47
Dobrze, że napisałaś coś od siebie w ostatnim akapicie, bo już się bałem, że znowu dam jedynkę. Wciąż jednak za mało refleksji nad problemem braku rzetelnej edukacji seksualnej z jednej strony, a wzmożonym lobby pederastów w celu imputowania dzieciom głupot z drugiej. Wciąż jest to jednak lepsze niż gówniane historie o zniewieściałych chłopcach. Dwa.
- 1