Miliony być wartym, miliony zarabiać
Chyba nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tego, że współczesna piłka nożna tu już nie tylko chęć czystej, sportowej rywalizacji i pokazania możliwie najlepszego stylu gry. Dziś w świecie footballu najważniejsze są pieniądze. I to ogromne.
Coraz częściej słyszymy lub czytamy o kolejnych przypadkach korupcji, czyli tzw. pozasportowego wpływu na wynik piłkarskich spotkań. Przekupywanie sędziów, piłkarzy i ustawianie meczów stało się już prawie codzienną praktyką. Nie tak dawno przeczytałam, że 14 piłkarzy nożnych reprezentacji Salwadoru zostało zawieszonych przez Międzynarodową Federację Piłki Nożnej (FIFA) za ustawianie meczów swojej drużyny. Oczywiście proceder ten nie omija także Polski. O skorumpowanie sędziego oskarżony został nie tak dawno prezydent jednego z miast, który nieco wcześniej pełnił funkcję prezesa lokalnego klubu piłkarskiego. Według prokuratury miał on zapłacić sędziemu 1,5 tys. złotych, za – jakby to delikatnie określić – przychylne jego drużynie prowadzenie spotkania.
W Europie wrze już od pewnego czasu, a dokładniej mówiąc od chwili opublikowania raportu Roba Wainwrighta, szefa Europolu (Europejski Urząd Policji), który sporządził ten dokument w oparciu o wyniki policyjnych dochodzeń przeprowadzonych w 30 krajach. Z jego raportu dowiedzieliśmy się, że w latach 2008 - 2011 na całym świecie ustawionych zostało aż 680 meczy, z czego w Europie około 380. W ten niecny proceder zaangażowanych było ponad 500 osób, a sterował tym pewien azjatycki syndykat, który z tegoż przekrętu osiągnął niewyobrażalne zyski. Na sporządzonej przez Roba Wainwrighta liście są jednak nie tylko spotkania ligowe o punkty, awans czy spadek. Znaleźć tam można również spotkania Ligi Mistrzów i eliminacji Mistrzostw Europy. Najwięcej przekrętów miało miejsce w piętnastu państwach, przede wszystkim w Niemczech, Turcji i Szwajcarii, ale także w Austrii, Holandii, Słowenii czy Wielkiej Brytanii. Śledczy obliczyli, że na łapówki 
dla sędziów i piłkarzy wydano w tym okresie około dwa miliony euro. Było to największe w historii piłki nożnej śledztwo, którego wyniki podważyły moim zdaniem sens prowadzenia rozgrywek ligowych i oglądania piłkarskich spotkań. Skala udowodnionego oszustwa jest – co widać - niewyobrażalna. Na tę uwielbianą przez miliony ludzi na świecie dyscyplinę sportową padł ponury cień, który przysłonił jej piękno i skłócił fanów poszczególnych klubów i federacji. Najbardziej żal prawdziwych kibiców, którzy płacą za taką mistyfikację, a idąc na mecz nie mają pojęcia, czy jego wynik nie został już jakiś czas temu ustalony.
Inna sprawa to przepaść finansowa dzieląca kluby w jednej lidze.. Wiadomo, że najlepsze ligi mają swoje markowe kluby, Manchester United i Chelsea w Premier League, Real Madryt i Barcelona w Primera Division czy Bayern Monachium i Borussia Dormund w Bundeslidze. A to tylko przykład. Bo warto by było tu jeszcze wspomnieć kluby z ligi włoskiej i francuskiej. Każdy z tych klubów ma swoje aspiracje i chce walczyć o najwyższe trofea. To napędza naturalnie transferową karuzelę. Właściciele i sponsorzy wykładają w każdym sezonie niebagatelne pieniądze, tylko po to, by ich szeregi zasilił kolejny nieziemsko utalentowany zawodnik. Najbogatsze drużyny gromadzą w ten sposób swoje „armie” zaciężne. Podaż bardzo uzdolnionych zawodników na rynku jest jednak ograniczona, a zatem tych najlepszych zawsze będą mieli najbogatsi, a to prowadzi w konsekwencji do tego, że widowiska ligowe stają się jednostronne, a ich wynik przewidywalny. Jaki sens ma rozgrywanie ligi, w której każdego roku dominują te same kluby? W mojej opinii odbiera to futbolowi cały urok i zaczyna nudzić.
Nie powinniśmy również zapominać o kwotach, jakie przed każdym kolejnym sezonem wykładane są na zakupy nowych gwiazd. Nie tak dawno szok wywołała w Europie kwota, jaką zaproponowano Tottenhamowi za przejście reprezentanta Walii Garetha Bale do Realu Madryt (91 mln euro), co dało mu notabene 2 miejsce na liście najdroższych piłkarzy na świecie. Pierwsze, jak powszechnie wiadomo, należy niezmiennie od lat do Cristiano Ronaldo, który trafił do Madrytu za 94 mln. A jeśli już posiada się takie gwiazdy, to należy im też dobrze płacić. A to niesie ze sobą kolejne poważne kwoty. Obecnie najlepiej zarabiający piłkarze na świecie to Ronaldo i Messi.
I tak to futbol został kompletnie zdominowany przez kasę. Dziś klub piłkarski to poważny biznes, czyli pozyskiwanie środków finansowych, inwestowanie i liczenie zysków. Odnoszę wrażenie, że te „transferowe telenowele”, korupcje i kolekcjonowanie zawodników niszczą tę dyscyplinę. Kibic chciałby przecież oglądać prawdziwe widowiska, przeżywać wielkie emocje, obserwować wyrównaną walkę i podziwiać efektowne bramki i to niezależnie od budżetów klubów, które spotykają się na boisku.
Grafika:
Komentarze [3]
2013-11-26 20:10
ja za to zgadzam sie z tekstem.Co do wypowiedzi anonima to bużetu. Southhampton może jakoś radzi sobie w lidze,jednak na mistrzostwo szans nie ma ,a jedynie na miejsca od 5 w dół. W porówaniu z Manchesterami,Chelsea czy nawet Aresenalem. A prawda jest taka,że aby bic się o mistrzostwo trzeba miec kase.
2013-11-25 18:48
@nyride – popatrz na kontrakty gwiazd np. NBA to nie jest tylko “problem” w piłce.
A do tekstu to mija się z tytułem, a poza tym temat korupcji to śledztwa opierające się na układach 10 lat, 20 lat wstecz. Ponadto piszesz o przepaściach finansowych w Anglii, gdzie takie ,np. Southhampton radzi sobie bardzo dobrze a budżetem to nie grzeszy. :) dla mnie 1
2013-11-21 23:59
Całkowicie się zgadzam. 100 milionowe transfery zastąpią wkrótce powietrze. To już powoli staje się biznes. Nie to co w innych dyscyplinach sportowych, gdzie zamiast wiecznie leżących elegancików na murawie, machającymi rękami z niezadowolenia, można dostrzec piękno sportu i prawdziwe emocje ;-)
- 1
