Idiotą być
Kończy się marzec, zaczyna kwiecień, a to znak, że do matury coraz mniej czasu, a dokładnie trzydzieści parę dni. Może już więc czas najwyższy porzucić kwejka, facebooka, telewizor i inne pochłaniacze czasu i wziąć się do roboty? Tak więc pewnego pięknego dnia, kiedy za oknem świeciło słońce, a dzieci darły się w niebogłosy, postanowiłam wykorzystać cud techniki - komputer do prezentacji maturalnej z języka polskiego. Nie, żebym chciała już ją pisać, o to mnie nie podejrzewajcie. Ale fakt jest faktem, że poza tematem nie mam nic, a czas goni i trzeba by zacząć coś robić...
No dobra, po prostu nie chciałam myć okien. Koniec końców, prezentacja z miejsca nie ruszyła, ale za to w mojej głowie schronienie znalazły setki niepotrzebnych informacji. Na przykład informacji o najgłupszych rodzajach śmierci. Kto z was nie zna nagrody Darwina? Słyszeli o niej już chyba wszyscy. Jest to corocznie przyznawane "wyróżnienie" za dokonanie czegoś wybitnie durnego. Oficjalnie, stworzona została po to, by "upamiętnić osoby, które przyczyniły się do przetrwania naszego gatunku w długiej skali czasowej, eliminując swoje geny z puli genów ludzkości w nadzwyczaj idiotyczny sposób". Przykłady na inwencję nagrodzonych można by mnożyć, nie mniej ja postaram się wam, drodzy czytelnicy, przybliżyć tylko kilka - w moim odczuciu – szczególnych.
1. Złap mnie jeśli potrafisz.
Był słoneczny, letni dzień. Całe osiedle grillowało, siedziało na ławkach i gadało o sąsiadach. Tylko jedno małżeństwo zostało w domu. Dlaczego? Otóż państwo X musieli dokończyć kłótnię. Tym razem nie o słoną zupę, a o coś o wiele bardziej poważnego. Pani X zdradziła Pana X z sąsiadem. Urażony rogacz gonił swoją małżonkę z nożem. Ofiara, by ratować swoje życie skoczyła przez okno. I cóż za szczęście. Trafiła na część ogrodzenia pod napięciem, które w tamtej chwili akurat pod napięciem nie było. Oprawca, chcąc dokończyć swoje dzieło skoczył za ofiarą. Niestety, on trafił na tę bardziej pechową część. Brawo!
2. 100 lat!
Miało to miejsce w Ameryce ( bo gdzie indziej można spotkać tylu idiotów). Patrick wraz z kolegami świętował swoje osiemnaste urodziny. Chłopcy nie żałowali sobie alkoholu, a w pewnej chwili naszło ich na nietypowe zakłady. Na przykład: kto dalej splunie z balkonu. Jubilat chciał wygrać, więc wziął rozbieg przez całe mieszkanie i tak się spiął, że razem ze śliną wyleciał przez balkon. Setki nie dożył. Brawo!
3. Wielkie bum!
Wrzesień, końcówka lata, para zakochanych pięćdziesięciolatków wybiera się na romantyczną przejażdżkę samochodem. Jadą w stronę wschodzącego słońca, przytuleni, pogrążeni w marzeniach o wspólnej przyszłości, aż tu nagle patrzą, a w samochodzie leży sobie laska dynamitu. Ciekawość ich zżarła, więc postanowili laskę odpalić, wyrzucić przez okno i zobaczyć co się stanie. Jak chcieli, tak zrobili. Nie zauważyli tylko, że okna były zamknięte. Brawo!
4. Bo czas to pieniądz.
Pewien Norweg wybrał się na ryby, nie wiedząc jednak, że łowienie to przyjemność dla cierpliwych. Po paru godzinach, nie złowiwszy ani jednej ryby, postanowił proces połowu przyspieszyć. Zdecydował, że najlepszym sposobem będzie podłączenie wędki do prądu. Wybrał napięcie 220V, wziął wędkę do ręki, zanurzył ją w wodzie i usiadł na metalowym krzesełku. Po chwili nie tylko ryby, ale i on leżał do góry brzuchem. Brawo!
5. Moc jest we mnie.
Natchniony odkryciami starożytnych uczonych, jeden z naszych braci Rosjan, stworzył teorię totalnej mobilizacji organizmu. W jej myśl, człowiek w sytuacji zagrożenia jest w stanie siłą własnego umysłu przeciwstawić się atakującemu, albo na przykład zatrzymać pojazd. Jako, że ani rowery, ani samochody nie chciały się zatrzymywać, odkrywca stwierdził, że zagrożenie było za mało realne. Udał się więc na tory. Oszołomiony maszynista zeznał później, że jedyne co pamięta, to sylwetka człowieka z uniesionymi do nieba rękami. Brawo!
6. Kolejna słit focia.
O któż z nas nie chciał by zwiedzić parku Yellowstone. Kobieta, o której mowa, chciała. Zabrała nawet swojego synka. Zatrzymała się z pociechą przy wybiegu dla niedźwiedzi, z torebki wyciągnęła słoik i czymś bliżej nieokreślonym zaczęła nacierać dziecko. Zapytana przez strażnika, po co to robi, ze zdziwieniem odpowiedziała: jak to po co? Chciałam zrobić zdjęcie, jak miś będzie zlizywał miód z twarzy mojego synka! Brawo!
Jak więc widzicie, bycie idiotą ma też swoje plusy. Choćby takie, że inni mają się z czego pośmiać.
Grafika:
Komentarze [3]
2012-04-01 14:28
Wędkarz nie chciał czekać, aż uda mu się złapać rybę, a gdyby “wpuścił” prąd do wody wszystkie ryby by zdechły i same wypłynęły
2012-03-31 22:57
Nie rozumiem co chciał uzyskać wędkarz przez podłączenie wędki do prądu. A pani opisana w ostatnim punkcie przebija wszystkie poprzednie.
Są ludzie i parapety…
2012-03-31 22:39
Zarząd pewnego Parku Narodowego, w którym ataki niedźwiedzi zdarzały się częściej niż sporadycznie opracował instrukcję objaśniającą jak uniknąć spotkania z grizzlym. Czytamy w niej m.in., że turyści powinni nosić ze sobą urządzenia wywołujące dźwięki np. małe dzwoneczki, które można przypiąć do ubrania albo plecaka. Zalecane jest także zaopatrzenie się w gaz pieprzowy w sprayu. Według instrukcji dobrze jest także nauczyć się rozpoznawać oznaki ostatniej aktywności niedźwiedzi. Ludzie powinni umieć rozróżnić odchody czarnego niedźwiedzia od odchodów grizzly.
Odchody niedźwiedzia czarnego są mniejsze i zawierają jagody, a czasami także kawałki futra wiewiórki. Odchody niedźwiedzia grizzly są znacznie większe, zawierają małe dzwoneczki, a ich zapach przypomina gaz pieprzowy. :D Za artykuł 5.
- 1