Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Inni ≠ gorsi   

Dodano 2016-05-17, w dziale felietony - archiwum

Dość dobrze pamiętam jeszcze swoje wakacje w Hiszpanii sprzed pięciu lat. Pogoda była świetna, hotel naprawdę dobry, a do tego cudowny widok z tarasu na morze. Nie o tym chciałem jednak pisać, chociaż wiem, że wielu z nas marzy już od jakiegoś czasu o końcu roku szkolnego i wyczekuje tej dwumiesięcznej laby. Tym razem chciałem poruszyć temat, który wiąże się w pewien sposób z osobą, którą tam wówczas poznałem.

Asia (imię naturalnie zmienione) mieszkała w hotelu naprzeciwko, a spotkaliśmy się na jednej z tzw. wycieczek fakultatywnych. Rozmowa układała nam się zadziwiająco dobrze, chociaż różnica wieku między nami wynosiła aż sześć lat (Asia wybierała się do klasy maturalnej, a ja dopiero do gimnazjum), co w okresie dojrzewania /pliki/zdjecia/inni1 (1).jpgjest wielkością wręcz zatrważającą. Na urlop do Hiszpanii przyjechała z babcią, która – podobnie jak Asia – była niesamowicie miłą i pogodną osobą. Zaprzyjaźniliśmy się bardzo szybko, choć tak naprawdę po tym pierwszym spotkaniu widzieliśmy się jeszcze dwa razy: podczas kolejnej wycieczki i wspólnego spaceru. Nie jest to jednak w żadnym wypadku historia nieszczęśliwej miłości. O nie! Po prostu zaprzyjaźniliśmy się i nic poza tym. Po powrocie z wakacji wymienialiśmy się jeszcze przez jakiś czas mailami, aż w końcu nasz kontakt się urwał. Teraz nawet nie wiem, czy Asia jeszcze żyje. Mówię to zupełnie poważnie, bo musicie wiedzieć, że Asia była sparaliżowana od urodzenia (od pasa w dół), a życie ratowały jej liczne męczące i bolesne zabiegi rehabilitacyjne, a także kosztowne operacje kręgosłupa.

Do czego zmierzam? Otóż do tego, że w społeczeństwie osoby niepełnosprawne może i nie zawsze są dziś spychane na margines życia, ale za to nadal patrzymy na nie z szyderstwem lub co najwyżej z litością. Kiedy mijają mnie osoby na wózku inwalidzkim, czy też takie, które posiadają inne, widoczne defekty fizyczne, słyszę wokół siebie szepty pełne negatywnych bądź prześmiewczych komentarzy. A w czym ci ludzie są gorsi od nas? To, że są zauważalnie inni, nie znaczy przecież, że są gorsi. Ba, patrząc na niektóre dziedziny życia, szybko można się przekonać, że ci inni bywają niekiedy nawet od nas lepsi!

Kiedy byłem w czwartej, a może już w piątej klasie szkoły podstawowej, poznałem chłopaka z zespołem Downa (jego imienia niestety już nie pomnę), który uczęszczał do klasy rok wyżej. Był niezwykle sympatycznym gościem. Razem z kolegami z klasy często bawiliśmy się z nim na przerwach w „ganianego”, a jako że osoby z zespołem Downa są zazwyczaj ociężałe ruchowo, wygrywaliśmy bez problemu. Jemu to jednak nie przeszkadzało, a szeroki uśmiech na jego twarzy sugerował, że i on świetnie się z nami bawi. Ale ta w sumie niewinna dziecięca zabawa, miała i drugie, mniej sympatyczne oblicze. Gdy wracaliśmy po takich przerwach do swoich klas, moi koledzy najzwyczajniej w świecie wyśmiali się z niego. Ja niestety nie byłem inny, bo po prostu nie starczyło mi wtedy odwagi, by wystąpić przed szereg. W głębi ducha czułem się mimo wszystko podle, bo czułem, że go krzywdzę i że powinienem stanąć w jego obronie, a nie stroić sobie z niego niewybredne żarty razem z moimi kolegami.

Nie inaczej było też z innym moim znajomym ze szkoły, który chodził ze mną do tej samej klasy przez pierwsze dwa lata szkoły podstawowej. Karol (imię naturalnie zmienione) urodził się z wodogłowiem, przez co od pierwszych chwil życia był upośledzony. Niepełnosprawność tego chłopca objawiała się głównie tym, że jego ciało było nieproporcjonalnie zbudowane, /pliki/zdjecia/inni2 (1).jpgmiał problemy z chodzeniem i zeza, był wiecznie rozkojarzony, nie potrafił usiedzieć w jednym miejscu, ale za to był radosny i to ponadprzeciętnie. Wszyscy uczniowie w mojej szkole znali Karola i szydzili z niego, a w zasadzie z jego nieporadności. Przed niewybrednymi żartami kolegów i koleżanek nie bronił go nikt, nawet jego siostra bliźniaczka (być może z tego samego powodu, który podałem wcześniej). Pamiętam, że gdzieś tak od trzeciej klasy został przeniesiony do Zespołu Szkół Specjalnych w Tarnobrzegu i słuch o nim zaginął. Nam go nie brakowało, a jego siostra również nic o nim wspominała przez następne lata. Przypomniałem sobie o nim całkiem przypadkowo, gdy zobaczyłem go kilka dni temu jadącego na rowerze przed moim blokiem. Za nim jechał mój sąsiad, chłopak młodszy od nas obu o dobre 8 lat. Okazało się, że mimo sporej różnicy wieku chłopcy się ze sobą zaprzyjaźnili, a Karol jest częstym gościem w domu moich sąsiadów. A zatem można jednak zawrzeć bliższą znajomość z osobą niepełnosprawną. Wystarczy spojrzeć na nią tak, jak patrzy się na każdego innego człowieka, tak, jak zrobili to moi sąsiedzi.

Mnie brakuje jeszcze wiele, by wyzbyć się tych idiotycznych uprzedzeń i nie odwracać odruchowo wzroku od widoku ludzi niepełnosprawnych. Na pewno nie robię jednak tego, czego jestem często mimowolnym świadkiem. Nie komentuję, nie ośmieszam i nie obgadują takich ludzi za plecami, bo od zawsze wydawało mi się to wyjątkowo perfidne, niegodziwe, wręcz nieludzkie. Czy tak trudno przyjąć do wiadomości fakt, że ludzie ci naprawdę nie są gorsi, tylko inni. My, pełnosprawni też się od siebie różnimy i to pod bardzo wieloma względami, a mimo to nie patrzmy na siebie jak na ludzi gorszej klasy lub, co gorsza, jak na jakieś dziwolągi. Antoine de Saint-Exupéry napisał wiele lat temu: „Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest dla oczu niewidoczne”. I miał rację. Mam świadomość, że w tym względzie daleko mi jeszcze do doskonałości. Wielu z was uważa teraz zapewne, że nie mam moralnego prawa poruszać tak ważnego społecznie problemu, mając swoje za uszami, i że zamiast pouczać innych powinienem zacząć naprawianie świata od siebie. No cóż, macie rację, nie jestem doskonały, ale musicie też wiedzieć, że ja już siebie naprawiam! A wy?

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.4 /30 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry