Jak przejrzeć nieprzejrzystość?
Zastanawialiście się kiedyś nad tym, dlaczego waszej koleżance podoba się na przykład kiczowata - waszym zdaniem - torba? Albo też, dlaczego jakiś nauczyciel zachwycał się waszą pracą, a komisja konkursowa wrzuciła ją do kosza (lub odwrotnie)? No i w końcu, dlaczego święty Mikołaj reklamuje Coca Colę, a faraon papier toaletowy?
Sprawcą tych zjawisk jest „coś”, nad czym chciałbym się głębiej zastanowić w niniejszym tekście. Zapraszam więc do świata filozofii.
Świat starożytnych Greków przepełniony był filozofami. Wraz z renesansem nastąpił wysyp „miłośników mądrości” i trwał do XIX w. A ilu współczesnych nam wielkich filozofów potrafimy wymienić? Ich brak może świadczyć o dwóch rzeczach. Albo wszystkie systemy filozoficzne już zostały zbudowane, albo nie da się zbudować żadnego i filozofowie w poczuciu bezradności strzelili sobie w łeb. Otóż okazuje się, że chyba obie odpowiedzi są poprawne. Sprzeczność? Niezupełnie. Pamiętacie zapewne parabolę przedstawiającą epoki w kulturze. Zaczynała się od antyku i nagle urywała się na modernizmie, po którym następowały nic nie znaczące „czasy współczesne”. Niektórzy filozofowie zdefiniowali je jako postmodernizm. Choć większość z nas nie zdaje sobie sprawy z istnienia takiej filozofii, w rzeczywistości kieruje ona jednak naszym życiem. Poniższa scenka, która może być obrazkiem z życia wielu z nas, stanowi w moim odczuciu kwintesencję założeń postmodernizmu.
Centrum handlowe, nieważne gdzie, nie ważne o której godzinie. Dwie osoby (niech będzie zgodnie z parytetem – obu płci) oglądają koszulki.
– Sama nie wiem, co wybrać. Żadne wzory nie przykuły mojej uwagi. Mam wrażenie, że to wszystko już było.
– A mnie się podoba ta zielona. Będzie świetnie pasować do twoich butów.
– Zwariowałeś, zupełnie się z nimi nie komponuje. Poza tym jest zbyt szeroka. Może kupię te korale.
– Są okropne. Wyglądałabyś w nich jak królowa Elżbieta. I chcesz je nosić do dżinsów?
– A co to przeszkadza. Królowa Elżbieta pewnie chodziłaby w dżinsach, gdyby wtedy istniały. Zresztą, w niczym nie przeszkadza takie połączenie. Ustala ktoś jakieś zasady, co do czego pasuje?
– Masz rację, kwestia gustu. Choć dla mnie wyglądałabyś śmiesznie.
– Wyraziłabym swoją dojrzałość.
– Chyba raczej pretensjonalność. Chociaż, każdy pewnie inaczej to odbierze.
– W sumie, to prawda. Śmieszą mnie napuszeni projektanci mody, którzy twierdzą, że nikt nie rozumie tego, co oni mieli na myśli. A skąd mamy to wiedzieć? Nie czytam w ich myślach. Świat składa się z wrażeń. Jak niby mam być obiektywna? Nie lubię rosołu czy to znaczy na przykład, że nie zrozumiałam kucharza?
– A propos, chodźmy coś zjeść.
Tak się też stało. Po chwili siedzieli już nad talerzami z jedzeniem.
– Bardzo dobre – skwitował chłopak.
– A dla mnie za słone – oznajmiła dziewczyna.
Słysząc to, kelner powiedział:
– Przepraszamy, że nie jest pani usatysfakcjonowana.
A teraz założenia postmodernizmu:
1. „Wszystko już było” – współczesność jest finałem wszystkich procesów historycznych i kulturowych, a obecne tendencje nie ulegną zmianie. Jednocześnie ludzie pragną coraz to nowych doznań. Spełnienie tych oczekiwań jest możliwe głównie poprzez:
2. Eklektyzm – czyli łączenie różnych stylów i motywów, często przeciwstawnych i czerpanych z przeszłości (jak dżinsy i korale à la królowa Elżbieta). Skoro wszystko już było, możemy wybierać różne elementy i dowolnie mieszać je ze sobą. Nic tego nie zabrania, z powodu trzeciego założenia:
3. Relatywizm – chyba najważniejsza cecha postmodernizmu. Charakterystyczne dla tej idei są formułki takie jak „dla mnie”, „kwestia gustu” itp. Relatywizm zakłada, że wszystko jest względne, czyli coś może być jednocześnie piękne i brzydkie. W takim razie żadna rzecz nie jest obiektywnie „jakaś” – świat składa się z subiektywnych wrażeń, rzeczy są tylko bodźcami je wywołującymi. Kelner nie przeprosił dziewczyny za to, że zupa była za słona (rzecz obiektywna), tylko za to, że jej wrażenie było niesatysfakcjonujące (rzecz subiektywna). Oczywiście poza takimi błahostkami relatywizm dotyczy wszystkich innych rzeczy, także bardzo poważnych spraw moralnych. Pisałem o tym niedawno w kontekście praw człowieka. Dla postmodernistów niemożliwe jest obiektywnie stwierdzić czy nakaz zasłaniania twarzy godzi w prawa kobiet. Ważne jest subiektywne odczucie tych kobiet czy ich prawa są łamane. Zatem każdy może robić, co chce – pod warunkiem, że nie krzywdzi innych.
4. Hedonizm – Skoro najważniejsze są subiektywne odczucia, to celem życia ludzkiego jest (niczym u epikurejczyków) odczuwanie szczęścia.
Nie pokuszę się oceniać postmodernizmu. Z jednej strony odkłada on do lamusa fanatyzm oparty na „monopolu na prawdę”, szerzy tolerancję i wolność wyrażania siebie, kreowania i tworzenia. Z drugiej strony odbiera nam możliwość obiektywnej oceny, skłania do obojętności i rodzi konsumpcjonizm. Ale jak mam oceniać zjawisko, którego jestem częścią? Zresztą, to przecież kwestia gustu…
Chyba tak mi jest wygodnie. Mogę nosić fioletową koszulę i pomarańczowe sznurówki. Wiem także, że i tak nie dowiem się jaki jest mój tekst, ale poznam tylko wasze oceny. Liczę, że nikt wcześniej nie pisał w Lesserze o postmodernizmie. Więc zaraz, zaraz czy wszystko już na pewno było?
Grafika:
Komentarze [4]
2010-02-13 17:42
WłOS pisze całkiem do rzeczy. Choć to niezbyt odkrywcze, że religia jest świetnym narzędziem do dyscyplinowania społeczeństwa. Już dawno co sprytniejsi na to wpadli. Jedni podpierali sie istniejącą religią (monarchowie, faszyści), inni wymyślali własne, twierdząc, że tego nie robią (komuniści, naziści). Ludzie zawsze chcieli kogoś czcić. Raz jest to ojiec Rydzyk, raz Kim Dzong Il, raz Lady Gaga. Niektózy sądzą, że życie w totalitaryzmie jest trudne, a w wolności łatwe. Sa w błędzie! Religie i totalitatryzmy są dla wielu wygodne, bo ściągają z ich barków ogromny ciężar, jakim jest myślenie. W postmodernizmie nikt za ludzi nie myśli, muszą to robić sami, a niektórym niezbyt się to udaje. Szkoła powinna więc uczyć myślenia. I odrobiny humanizmu.
2010-02-12 22:42
Moczo_absolwent:
Każda kultura dążyła prędzej czy później do samozagłady ale to nie powód do tego aby nie podejmować wysiłków w celu zmienienia tej prawidłowości. Sama wiara nie uchroni nas od nieszczęść i upadku kolejnych korporacji ale w moim przekonaniu wiara w Jednego Boga jest czynnikiem wyraźnie zespalającym ludzi i podtrzymującym pewne zasady, na których można budować lepszą przyszłość. Wiem, że brzmi to jak ogłoszenie wyborcze ale każde imperium upadało właśnie przez rozprężenie moralne. Przekroczono pewne granice myśląc, że to człowieka wyzwoli, uczyni go bardziej samodzielnym a jednak w gruncie rzeczy prowadziło to do niechlubnej zagłady pod naporem innych, budujących na nowo, na twardych fundamentach. Myślę że wpływ naszej narodowej religii dla wszystkich Polaków jest w gruncie rzeczy bardzo pozytywny. To nie liberałowie ani ateiści chronili resztki polskości pod zaborami ani też nie podtrzymywali nadziei za komuny. Wpływ katolicyzmu na istnienie naszego narodu był dosłownie zbawienny. Nie rozumiem więc skąd tyle jadu i złości w wypowiedziach wielu dziennikarzy i niedouczonych pisarzyn polskich portali internetowych. Rozumiem, że ktoś może nie wierzyć, może potępiać Kościół za niektóre decyzje ale nikt nie powinien mieć prawa wyrażać się z pogardą na temat katolików, drwić z nich. Tak postępują najwięksi, zakompleksieni idioci naszej Rzeczpospolitej. Piszesz o dawnym projekcie dotyczącym wprowadzenia filozofii jako przedmiotu szkolnego. Rzeczywiście był on całkiem przyzwoity i z pewnością pomógłby Polakom uchronić się przed głupotą i zepsuciem płynącym z zachodu. Jednak z tego wynika że warto poznać, warto poczytać, zgłębić pewne tematy. Ocenę powinniśmy zostawić tylko dla własnej osoby. Skąd więc teksty idiotów na portalach typu “Onet” czy “WP” w stylu : “Katole na wieś bo w Polsce was nie chcą”. Naprawdę taki komentarz znalazłem. Czy to jest ten postmodernizm zachodni i wolność wyboru w stylu netii? Skoro katolicka wiara jest płaska jak naleśnik to czym jest obecne podejście młodego pokolenia? Moim zdaniem nie ma nadziei na lepszą przyszłość dla Europy, jej dni już minęły i wszyscy dobrze o tym wiemy. Zalewy islamu to tylko konsekwencja głupoty i hedonizmu Europejczyków. Świat należy do narodów wschodzących, nie kpiących z własnej kultury i tradycji. Dobrobyt kiedyś minie. To nie Chiny pożyczają pieniądze od Stanów tylko Stany od Chin. Skoro takie rzeczy mają miejsce to nie powinniśmy się dziwić zadowoleniu Rosji, Iranu, Indii, Wenezueli a nawet tych “pasterzy owiec” z Afganistanu, którzy podtrzymują w Ameryce produkcję czarnych worków. Z Polaka rzeczywiście można w przeciągu trzech, czterech pokoleń zrobić muzułmanina. 50 lat temu było to nie do pomyślenia. Dzisiaj obrazić katolika to w świecie mediów “szpan”. Obrazić pedała to skandal i nazizm. Nawet Polska nie uchroni się przed tym świństwem z zachodu. Tym bardziej teraz, kiedy ludzie pokroju Senyszyn, Palikota i Niesiołowskiego są wzorem dla wielu. Ojj, śmiejemy się z głupoty Amerykanów. Ciekawe co myślą o nas Rosjanie, którzy projektują Gazociąg Północny…
2010-02-12 09:53
@WłOS:
Och, przecież każda kultura dąży z czasem do samozagłady! U nas będzie podobnie, chociaż akurat ja upatruję źródeł tego zjawiska w innych czynnikach. A Ty w czym upatrujesz nadziei na przyszłość? W tym płaskim jak naleśnik polskim katolicyzmie? To żadna recepta; przy przemyślanej i szeroko zakrojonej działalności propagandowej, z Polaka-katolika można zrobić Polaka-muzułmanina w ciągu dwóch pokoleń. Wymiar społeczny tych dwóch wyznań jest bardzo podobny; i jedno i drugie opiera się na zasadzie posłuszeństwa. Dopiero kształtowanie zdolności do samodzielnego i niezależnego myślenia będzie szansą na przetrwanie naszej kultury. Na zachodzie popełniono ten błąd, że na dotychczasowe miejsce Boga nie zaproponowano niczego nowego. W Polsce przez pewien czas była szansa na zapobiegnięcie temu trendowi; któryś z ministrów edukacji narodowej chciał wprowadzić filozofię jako przedmiot obowiązkowy, ale pomysł ugrzązł nie wiadomo gdzie. Wielka szkoda, bo lekcje filozofii pozwoliłyby pokazać przeciętnemu zjadaczowi chleba ogrom naszego dziedzictwa kulturalnego i na pewno u wielu ludzi wykształcić zdolność do poświęcenia dla jego wzbogacania i obrony przed pazernym islamem i wszystkimi jego implikacjami.
2010-02-11 17:07
Postmodernizm, hedonizm i dno jakie pod każdym względem osiąga powoli Europa Zachodnia i naród amerykański to konsekwencje szaleńczego materializmu i konsumpcjonizmu. Nic gorszego nie może spotkać ludzkości od tego, że przestanie ona wierzyć w ideały, Boga, prawdziwą miłość, że przestanie szukać nowych dróg a zaspokoi się tym co ma i skonsumuje wszystko nie myśląc o przyszłości. Takie narody upadną, wyginą, skutki obojętności, anarchii promowanych przez USA prędzej czy później się pojawią. Wtedy będzie za późno bo narody pracujące, o twardych podstawach ideowych rozwijając się rozsądnie osiągną wyżyny dobrobytu. Postawa Europy, USA jest naprawdę poniżająca dla nas wszystkich. Myślę że człowieka stać na więcej niż tylko na trawienie tego co wypracowali przodkowie. To takie egoistyczne, takie zgubne. Zupełnie nie podobne do wyjątkowej natury człowieka ROZUMNEGO...
- 1