Koniec szaleństw
Jedno z najpiękniejszych miast świata tętniące życiem dniem i nocą. Gorące, wręcz duszne i bajecznie kolorowe - Rio de Janeiro! Góry stykają się tu z Atlantykiem. To właśnie w tym miejscu rozpościera się znana na całym świecie plaża Copacabana, na której tłumy Brazylijczyków i spragnionych słońca turystów, wylegują się całymi dniami na rozgrzanym, złotym piasku. W tej jakże urokliwej scenerii odbywa się także każdego roku impreza, nazywana żartobliwie „świętem z odrobiną ubrania i mnóstwem radości”, czyli karnawał.
Namiętność w równym rytmie
Gdzie szukać korzeni karnawału? Nazwa pochodzi ponoć od włoskiego słowa carnevale (carne oznacza mięso, valere zaś być ważnym/obowiązywać). Dziś oznacza ona okres zimowych balów, pochodów, zabaw, rozpoczynający się w dniu Trzech Króli, a kończący w Środę Popielcową. Korzenie brazylijskiego karnawału sięgają zabaw urządzanych w piętnastowiecznej Portugalii i na Azorach. W początkach epoki kolonialnej zwyczaj ten przeniesiono do dzisiejszej Brazylii, gdzie indiańscy i murzyńscy niewolnicy organizowali takie właśnie zabawy. Z upływem czasu ludzie organizujący te ludowe festyny, przesiąknięte egzotycznymi obyczajami, tradycjami i wierzeniami zaczęli łączyć się w stowarzyszenia, znane dziś jako szkoły samby. Samba, to namiętność i specyficzna filozofia ludzi uważających się za równych sobie. Uwodzi i porywa. Nic dziwnego więc, że karnawał przyciąga gości z całego świata, którzy zatracają się w szalonej, barwnej zabawie, mgle alkoholowego i często narkotycznego zamroczenia.
Sny o królowaniu
Przygotowania do kolejnego karnawału rozpoczynają się natychmiast po zakończeniu poprzedniego. W szkołach samby (jest ich tu ponad 30) tysiące dziewcząt i chłopców uczą się układów tanecznych, wymyślanych przez choreografów. Przez 12 miesięcy tancerki i tancerze śnią o tych kilku dniach, kiedy mogą zostać królową lub królem karnawału. Stroje sprzyjają marzeniom. Ich głównymi elementami są złocenia, złocenia i jeszcze raz złocenia oraz biżuteria. Także drogocenne futra i egzotyczne pióra. Panie wzdychają na widok fantastycznych, nieprawdopodobnie kolorowych sukien mieniących się cekinami i sztucznymi kamieniami, a panowie - wręcz przeciwnie. Ich radość uzależniona jest najczęściej od ilości fatałaszków, które maja na sobie tancerki. Podczas karnawału wybierany jest oczywiście także najpiękniejszy strój. Żeby wygrać rywalizację, budowane są piramidalne kreacje, które strojami są tylko z nazwy. Kosztują one bajońskie sumy. Niektórzy twierdzą, że sponsorami tychże są często właściciele nielegalnych salonów gier i handlarze narkotyków. To jednak nikomu nie przeszkadza. Ułudzie przepychu i bogactwa ulegają nie tylko umysły tancerzy. Podczas tych dni bawią się wszyscy, bo wtedy wszyscy są czują się równi i bogaci.
W karnawałowym korowodzie
Momentem kulminacyjnym karnawału w Rio de Janeiro jest nocny pokaz „szkół samby”, który odbywa się na wybiegu samby zwanym Sambodromo. Rzecz dzieje się w dwóch etapach (pierwszy w poniedziałek, a drugi we wtorek). Parada rusza około siódmej wieczorem i trwa do dziewiątej następnego dnia. Uroczysty pokaz sztucznych ogni jest sygnałem do rozpoczęcia przemarszu pierwszej szkoły. Sambodromo przypomina nieco stadion (w zasadzie to ulica, która ma kilometr długości i trybuny po obu stronach). Rywalizacja szkół stanowi clou karnawału, a zwycięzcy mają okazję jeszcze raz zaprezentować się publiczności - w pierwszą sobotę po karnawale.
Warto wiedzieć, że w karnawałowym korowodzie może wziąć udział każdy. Szczególnie mile widziani są cudzoziemcy. Wystarczy tylko przyjechać do Rio na co najmniej tydzień przez imprezą, znaleźć szkołę samby (pomoże w tym chętnie personel hotelowy) i kupić sobie strój (za najprostszy i najtańszy trzeba zapłacić 200 - 300 dolarów), a potem można już ruszyć w tany.
Grafika:
Komentarze [0]
Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?