Jak wykończyć panią K.?
- Rozwiąż mnie.
- Nie.
- Rozwiąż mnie!
- Nie.
- Ty głupi, bezmyślny szczeniaku, rozwiąż mnie do cholery, albo pożałujesz!
- …
- No, rozwiąż!!!
- Nie.
Patowa sytuacja. Ciskała gromy, bluzgała przekleństwami i groźbami, które w zasadzie były bez pokrycia. Mimo nóg przywiązanych do krzesła, mimo skrępowanych na plecach rąk, wiła się i podskakiwała razem z tanim meblem. Tomek stał i patrzył nonszalancko oparty o futrynę drzwi. Jedną rękę włożył do kieszeni dżinsów, a w drugiej trzymał zapalonego papierosa. Patrzył spokojnie na rzucająca się na krześle facetkę od niemieckiego, a ta zmęczona już tym wariackim podrygiwaniem, zwiesiła głowę na pierś i cichutko zaszlochała.
- Tomku… - błagała – Tomeczku… Proszę cię… Moje ramiona, tak strasznie bolą… - podniosła załzawione oczy i chlipiąc prosiła, żeby ją rozwiązał. Nawet nie drgnął. Wypalił kolejnego papierosa i zgasił go o podeszwę buta. Wyprostował się, westchnął ciężko i pokręcił głową z dezaprobatą.
- Widzisz, Dario… jakaż to ironia. Jak to w życiu role się śmiesznie odwracają. Do tej pory to ja błagałem. A teraz? – podszedł do niej powoli, z ociąganiem. Pochylił się, oparł rękoma o podłokietniki krzesła i popatrzył jej głęboko w oczy, zbliżając swoją twarz do jej tak, że prawie dotykali się nosami.
- A teraz to ty pragniesz i potrzebujesz czegoś, co ja mogę ci dać – mówił coraz głośniej i gwałtowniej – a czego ci nie dam, aby wprowadzić w moje nudne i monotonne życie nieco rozrywki! – Kwiecińska odruchowo schowała głowę w ramiona i usiłowała skulić się w sobie, co go tylko bardziej rozwścieczyło. Złapał ją jedną ręką za krótkie, czarne włosy i szarpnął mocno do tyłu. Krztusiła się słowami i płaczem.
- Tomeczku… Dziecko… Dlaczego to robisz? – załkała przerażona.
- Dlaczego? – wyszczerzył zęby w szalonym uśmiechu – Dlaczego?! Bo jestem pieprzonym hedonistą, ot co! Wszyscy o tym marzą, ale tylko ja to zrobię. – pogładził ją drugą ręką pieszczotliwie po policzku – Hmmmm… A więc na czym to stanęliśmy? – puścił ją i przykucnął za jej plecami szepcząc do ucha:
- Ach tak, już pamiętam. Czasowniki nieregularne! I nie martw się Dario. – okrążył ją i uśmiechnął się szeroko – Zaparzyłem dużo mocnej kawy. To będzie długa noc. A ile się nauczymy, prawda?
Powyższy tekst dedykuję naszemu Skoczusiowi
Komentarze [22]
2007-06-27 07:57
ale tym samym nie twierdzę że tekst jest zły… ;]
2007-06-27 07:56
nie wiem czemu tak nie lubicie tej kobiety, ok, ma specyficzne poczucie humoru, na dłuższą metę może męczące, ale ogólnie niewielu jest nauczycieli w tej szkole którzy byli by tak w porządku wobec ucznia… przynajmniej mnie nigdy w niczym nie zawiniła
2007-06-17 12:07
no dobra, to bylo smieszne.
2007-06-15 21:47
ostatnio piszesz opisujac tylko sceny z filmów…kazdy tak potrafi. ostatnio w tv był właśnie ten film i jakos mało widze róznic, a zmienic imiona jest bardzo łatwo
2007-06-15 19:07
co ma do rzeczy mój dystans do siebie?
2007-06-15 18:48
Jugos, okres masz czy po prostu robisz się ostatnio taki upierdliwy? Tekst z założenia pisałam z przymrużeniem oka. Voy słusznie zobaczył inspirację w “Jak wykończyć panią T.” choć nieco zmieniłam konwencję i motyw działania.
A teraz bolesna prawda, Kwiecińska to bohater uniwersalny, brzmi tak jak brzmi bo bazowałam na postaci uniwersalnej, tak, aby każdy zrozumiał powód działania Tomka.
Poniżej poziomu? Poniżej czyjego poziomu? Miało być dowcipnie. Ktoś tu ma problem z dystansem do siebie?
I owszem. Pohiberbolizowałam.
2007-06-15 18:46
Uważajcie! Bo Wasze uczestnictwo w kulturze polskiej…przepraszam-indoeuropejskiej stoi pod znakiem zapytania:)
2007-06-15 17:47
myślę jednak Aniele, że w przypadku tego tekstu nie można schowac się za płaszczem uniwersalności. zbyt ewidentne jest o kogo chodzi (a już dedykacja, znającym Skoczusia i jego szkolne perypetie równa się nazwisko). Poza tym… Daria Kwiecińska – no proszę cię...
2007-06-15 17:29
przeczytaj komentarze to się dowiesz.
2007-06-15 17:27
uwaga będę żałosna, ale moja dociekliwość domaga się swoich praw. Kim jest pani K???
2007-06-15 17:12
tekst mi się podobał aczkolwiek jako rocznik starszy niż 89 uważam tylko, że osobą kryjąca się pod panią K. powinna pozostać tajemnicą. Niech każdy sobie pod nią podstawi kogo tam chce i koniec, tyla…Uważam, że żenujące jest powiedzenie wprost o kogo chodzi. My przeżyliśmy to i przeżyjecie…
2007-06-15 16:45
Voy: inspiracją są ciężkie doświadczenia klas humanistycznych rocznika ’89 i starszych
2007-06-15 16:23
z całą sympatią dla Skoczusia i Morgany, i całą antypatią do Magistry… uważam że ten tekst (albo raczej jego intencje) są trochę poniżej poziomu… kojarzy mi sie z 14-stolatkami obsmarowywującymi koleżanki na blogach…
2007-06-15 15:14
“Jak wykończyć Panią T.?” Niedawno był w telewizji.