Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Jak zima to do kina   

Dodano 2013-12-30, w dziale inne - archiwum

Od ponad roku polscy kinomani cierpieli okrutne męki, a to za sprawą filmowego nieurodzaju, jaki nawiedził kino. Mimo kilku wyjątków, większość filmów, która napłynęła do nas zza oceanu, to ubogie w sens i artystyczny wyraz blockbustery. Zdecydowanie bardziej łaskawa była w tym okresie dla nas rodzima kinematografia, która wypuściła kilka bardzo dobrych filmów, jednak nie aż tyle, by skutecznie zmazać blamaż Hollywood.

/pliki/zdjecia/kin1_0.jpgNa szczęście nawet najciemniejsza noc kiedyś się kończy i tak jest też teraz. Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej ogłosiło w połowie grudnia nominacje do Złotych Globów. Prestiż tych nagród nie stoi na zbyt wysokim poziomi, ale to one rozpoczynają bardzo ważny okres w roku – sezon nagród. To czas, w którym producenci wypuszczają do kin te filmy, które będą walczyć o najważniejsze nagrody w branży.

W Ameryce okres ten trwa już od września, jednak w Polsce musimy zawsze czekać do grudnia lub stycznia. Ale czekać warto, bo swoje najnowsze filmy zaprezentują wielcy reżyserzy, tacy jak David O. Russell, Martin Scorsese czy bracia Coen. Oczywiście każdy z nich dostał nominacje do wspomnianych powyżej nagród w jednej z kategorii nagradzających najlepszy film. Chyba pierwszy raz w historii kinematografii kategoria najlepsza komedia prezentuje się znacznie lepiej od dramatu. A wygląda to następująco:

KOMEDIA LUB MUSICAL

"American Hustle"
"Ona"
"Co jest grane, Davis?"
"Nebraska"
"Wilk z Wall Street"
DRAMAT

"Zniewolony. 12 Years a Slave"
"Kapitan Phillips"
"Grawitacja"
"Tajemnica Filomeny"
"Wyścig"

/pliki/zdjecia/kin2_0.jpgZ pierwszej grupy na naszych ekranach gościły już trzy filmy: „Wyścig”, „Grawitacja” i „Kapitan Phillips”. Oczekiwać musimy zatem na dwa pozostałe. Warty tego wydaje się być jednak tylko „Zniewolony” Steve’a McQueena. Po ostatnim dziele tego twórcy, jakim był „Wstyd”, nadzieje są ogromne. Akcja filmu dzieje się w dziewiętnastym wieku i opowiada historie wolnego człowieka, który został sprzedany do niewoli. Całość udekorowana jest dodatkowo mocną obsadą z m.in. Michael’em Fassbanderem i Bradem Pittem. Premiera filmu zapowiedziana jest na 31 stycznia. Ostatni film z dramatycznej piątki to "Tajemnica Filomeny" Stephena Frearsa. Najnowsze dzieło twórcy „Królowej” spotkało się co prawda z ciepłym przyjęciem na festiwalu w Wenecji, jednak ckliwe filmy ku pokrzepieniu serc nie cieszą się uznaniem zbyt wielu krytyków. Jeżeli ktoś sam zechce sprawdzić wartość tego dzieła, to niech wybierze się do kina 21 lutego.

Ale jak już wspominałem najbardziej zachęcająco wyglądają komedie. To właśnie one ratują widzów od popadnięcia w depresje, bo żadna z nich nie miała jeszcze polskiej premiery. Zaczniemy od „American Hustle” Davida O. Russella. Twórca, który rok temu zachwycił fenomenalnym „Poradnikiem pozytywnego myślenia”, tym razem funduje nam klimaty w stylu gta vice city (tak przynajmniej wynika z plakatu i zwiastunów). Równie zachęcająca co nazwisko reżysera jest także obsada. Mamy tu aktorów znanych z dwóch poprzednich filmów tego twórcy, wspomnianego „Poradnika…” i „The Fighter”. Christian Bale, Bradley Cooper, Amy Adams, Jennifer Lawrence, a także Jeremy Renner to obecnie pierwsza liga Hollywood, a ich wspólny występ przyprawia o dreszcze i podkręca atmosferę oczekiwania. /pliki/zdjecia/kin3_0.jpgFabuła filmu opowiada historie zawodowego oszusta Irwinga Rosenfelda (Bale), który wraz z kochanką (Adams) zostaje wciągnięty do współpracy w FBI. Za sprawą niezrównoważonego agenta Di Maso (Cooper) zostają wciągnięci w świat mafii. W tym wszystkim tkwi także polityk z New Jersey (Renner) i żona Rosenfelda (Lawrence). Polską premierę zaplanowano na czternastego lutego. Drugim w kolejności polecenia filmem jest najnowsze dzieło jednych z najlepszych obecnie amerykańskich twórców braci Coen pt. „Co jest grane Davis?”. Twórcy takich wybitnych filmów jak „Fargo” czy „To nie jest kraj dla starych ludzi” po prawie trzyletniej przerwie powracają w wielkim stylu, zachwycając jury festiwalu w Cannes i zdobywając nagrodę Grand Prix. A, że Amerykanie ubóstwiają twórczość wspomnianych braci, nominacje do najważniejszych nagród były oczywiste od początku. Scenariusz oparty jest na życiu amerykańskiego piosenkarza folkowego Dave'a van Ronka. Tytułowy bohater jest muzykiem podróżującym z jednego miejsca na drugie i marzącym o zrobieniu wielkiej kariery. Zwiastuny i soundtrack przywołują na myśl jeden ze starszych filmów reżyserów, fenomenalny „Bracie gdzie jesteś?”. Fanów twórczości braci Coen na pewno cieszy też fakt powrotu do współpracy z Johnem Goodmanem. Premiera dopiero 28 lutego, ale czekać warto.

„Wilk z Wall Street” to z kolei najnowszy film Martina Scorsese. Po historii chłopca mieszkającego w zegarze, mistrz powraca do swojego autorskiego stylu, prezentując opartą na faktach historię finansowego maklera i oszusta. Film ten zbiera świetne recenzje wszędzie tam, gdzie się pojawi. W głównej roli oczywiście znowu Leonardo DiCaprio. To dzieło zagości na naszych ekranach już na początku roku (3 stycznia), dlatego trzeba uważać żeby nie przegapić. Piątkę zamykają filmy „Ona” i „Nebraska”. Ten pierwszy to wielki powrót Spike’a Jonze’a. Twórca świetnych „Być jak John Malkovich” i „Adaptacji”, zrobił jeszcze co prawda w 2009 roku „Gdzie mieszkają dzikie stwory”, jednak nie jest to film nawet w połowie tak dobry jak tamte dwa. Entuzjastyczne recenzje dla najnowszego filmu twórcy świadczą o tym, że po jedenastu latach zbliżył się wreszcie poziomem do swoich największych osiągnięć./pliki/zdjecia/kin4_0.jpg Sprawdzić to można będzie dopiero w Walentynki. Data premiery nie jest bynajmniej przypadkowa, ponieważ historia ta opowiada o romansie. Romansie niezwykłym, bo człowieka z technologią. Spośród nominowanych została nam jeszcze „Nebraska”. Podobnie jak w poprzednich produkcjach także tutaj najbardziej zachęca nazwisko twórcy. Aleksander Payne, bo o nim mowa, również miał trudne zadanie i na pewno chciał dorównać poziomem swojemu poprzedniemu dziełu. „Spadkobiercy” oczarowali widzów i krytyków na całym świecie, zdobywając wszystkie ważne nagrody (łącznie z Oscarem) oraz wzruszając każdego kto kupił bilet. Czy historia staruszka podróżującego za fortuną równie mocno działa na wszystkich? Na krytyków z pewnością, ale czy na widzów? Nie wiadomo czy będzie można to sprawdzić samemu, bo nie podano jeszcze daty premiery w Polsce.

Z filmów, które nie doczekały się nominacji, wart polecenia jest „Dallas Buyers Club”. Matthew McConaughey w roli chorego na AIDS elektryka, który w nielegalny sposób walczy z chorobą, może być porcją naprawdę dobrego kina (premiera 14 marca). Ciekawie zapowiada się także "Sierpień w hrabstwie Osage". W tym komediodramacie najbardziej kusząco zapowiada się rola Meryl Streep, która wciela się w żonę i matkę chorą na raka ( premiera 24 stycznia). I jeszcze jeden komediodramat w propozycjach „Ratując pana Banksa” z Tomem Hanksem i Emmą Thomson w rolach głównych. W skrócie jest to historia o powstaniu „Mary Poppins” i konflikcie Walta Disney’a z jej autorką.

Z amerykańskich produkcji to byłoby na tyle, ale nie bójcie się koledzy patrioci, nie samą Ameryką człowiek żyje. Nasi nadwiślańscy twórcy o tym wiedzą i również postanowili pokazać nam tej zimy coś ciekawego. Niedużo tego, bo zaledwie dwa filmy, ale są to filmy, których naprawdę długo reklamować nie trzeba. Pierwszy z nich to najnowsze dzieło jednego z naszych najlepszych obecnie twórców, Wojtka Smarzowskiego pt. „Pod mocnym aniołem”. /pliki/zdjecia/kin5_0.jpgKażdy film tego reżysera jest wielkim wydarzeniem i stoi na naprawdę wysokim poziomie. Przyciąga do kin miliony widzów i zdobywa wszystkie ważne nagrody. Czy osiągnie to również opowieść o alkoholizmie z elitą polskich aktorów? Z pewnością tak, a samemu przekonać się będzie można już 17 stycznia. Został nam jeszcze „Jack Strong” Władysława Pasikowskiego, twórcy świetnego i mocnego „Pokłosia”. Twórca znowu bierze się za temat kontrowersyjny. Tym razem nakręcił opowieść o Polskim szpiegu pracującym dla CIA, Ryszardzie Kuklińskim. Miejmy nadzieję, że obraz ten dorówna poziomem poprzednikowi. Premiera zaplanowana na 7 lutego.

Twórcy opisanych przeze mnie filmów narobili kinomanom nadziei, obiecując, że dorównają one poziomem poprzednikom albo będą od nich nawet lepsze. Dystrybutorzy chcieli, żeby wszystkie wyświetlane były w niecałe trzy miesiące, dlatego ciężko będzie je obejrzeć. Jest ich jednak tyle, że łatwo znaleźć coś dla siebie. Tak więc jak słupki rtęci spadną poniżej dziesięciu stopni, a sople będą zwisać z okien, warto wybrać się do kina, bo jest na co, a możliwe, że na stan takiego urodzaju znowu będziemy musieli czekać do następnego roku.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.1 /31 wszystkich

Komentarze [3]

~Johny nawalony
2013-12-31 09:50

Premiera “American Hustle” jest zapowiedziana na 31 stycznia w Polsce

~M.L
2013-12-30 23:59

Byłem na “ Wilku z Wall Street”, świetny film

~Jacek_21
2013-12-30 15:07

Rzeczywiście, nadchodzący rok zapowiada się świetnie.
Zabrakło mi jednak w pierwszym akapicie artykułu chociaż wspomnienia o najgłośniejszej chyba premierze mijającego roku, a mianowicie o “Wściekłych Pięściach Węża 3”.
W końcu to była jedna z najbardziej oczekiwanych premier minionych dwunastu miesięcy, a przy tym największe rozczarowanie wspomnianego okresu.
Widać, że odgrzewane naleśniki to nie to samo danie i można się po nich zwymiotować na drugą stronę.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na lwa (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 96luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Gutek 22gutek

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry