Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Jeden taki wieczór w roku   

Dodano 2006-12-20, w dziale opowiadania - archiwum

Nastał taki wieczór, pełen myśli. Była po nim taka noc – bezsenna. Ona patrzyła w okno. Delikatnie uchylone wpuszczało do pokoju powiew mroźnego powietrza, który wypełniał pokój, a pozorny spokój wypełniał jej duszę.

Myślami krążyła pomiędzy wydarzeniami kończącego się dnia. Analizowała każdy szczegół. Nie chciała przeoczyć niczego, co w jakikolwiek sposób mogłoby wpłynąć na jej życie.

A wieczór był tak ważny... Na stole sianko, na nim opłatek, w rogu pokoju rozświetlona choinka, a pod nią prezenty. Przygotowała nakrycia dla całej rodziny. Córka z mężem i dziećmi, syn z żoną i córką, jej mąż, ona i to miejsce, dla zabłąkanego wędrowca. Z kuchni dochodził zapach smażonego karpia, pierogów, barszczu z uszkami. Kompot z suszu też był już prawie gotowy. Wszystko jak być powinno. Wypada tylko czekać na dzwonek do drzwi, na śmiechy wnucząt, które wypełniały każdego roku cały jej dom i oczywiście na pierwszą gwiazdkę. Ale...

Usłyszała dzwonek. Podeszła do drzwi, otworzyła je. Do przedpokoju wbiegły jej wnuki, weszły dzieci... Była taka szczęśliwa. I ona i jej mąż. Kiedy pojawiła się długo upragniona pierwsza gwiazdka, zasiedli do wigilijnej wieczerzy. Podczas łamania się opłatkiem i składania sobie wzajemnie życzeń radości i miłości, łzy spływały po jej zmarszczonej twarzy. Potrawy jak zwykle wszystkim smakowały. Kiedy dorośli śpiewali kolędy, dzieciaki mogły nareszcie zajrzeć pod choinkę. Tak bardzo uwielbiała patrzeć na ich rozpromienione twarze, którym właśnie spełniały się prezentowe marzenia. Przed północą wszyscy wyszli piechotą na Pasterkę.

Śnieg prószył, prószył i prószył, a z jej oczu płynęły łzy. Czy wrócą jeszcze kiedyś te dni?

Szybko powróciła do rzeczywistości. Zatopiona w marzeniach przypomniała sobie, jak pięknie było jeszcze rok temu. A dziś... syn z rodziną w Australii – nie mógł przyjechać na święta. Córka ze swoimi najbliższymi w tym roku pojechała na wigilię do teściów na drugi kraniec Polski. Jej ukochany mąż... tak, pójdzie do niego. Podzieli się z nim opłatkiem i zmówi „Wieczne odpoczywanie...” Tak, tak zrobi. Tylko zdejmie kompot z ognia, bo już się zagotował...

Oceń tekst
  • Średnia ocen 4.8
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 4.8 /9 wszystkich

Komentarze [8]

~aga
2006-12-31 19:13

śliczne :)

~mimi
2006-12-24 23:15

Opowiadanie ładne, ale zbyt przewidywalne jak dla mnie.

~de
2006-12-22 15:30

jesli moge, proszenie jest orgazmatyczne.

~Fafulinka
2006-12-21 17:13

Naprawde bardzo ładne opowiadanko:)

~m
2006-12-21 17:05

niestety robisz się monotematyczna.

~Mariola
2006-12-21 17:05

Sliczne…takie poruszajace :(

~Marcia
2006-12-21 13:40

Takie dzisiejsze, niby banalne… popłakałam się

~anonim
2006-12-20 20:37

hmm… piękne.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najczęściej czytane

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry