Dziewczynka bez zapałek
Ta dziewczynka nie miała skrzydeł. Nie miała domu. Nie miała choinki. A to przecież święta, ba, wigilia. Co robić w taką noc, gdy nie ma się nikogo? Co powiedzieć i komu, gdy opuszczają nawet słowa? Te pytania, znała tak dobrze, jak i brak odpowiedzi na nie.
Zapałki sprzedawały się wcale. Miasto było tak duże, że nikt jej nawet nie widział. Miała może 11 lat. Mróz już jej nie przejmował. Spała z nim przecież. Słońce nie świeciło od dawna. Księżyc też nie. Niebo było ponure. Czy na końcu nocy jest noc, czy może to już świt? – pomyślała. Nie zdążyła sobie odpowiedzieć, bo ktoś natrętnie „usunął” ją sobie z drogi. Stała na ulicy już 3 godziny. Mieszkała tu odkąd pamięta. Kiedyś z „rodziną”, teraz sama. Spała w starych opuszczonych budynkach, na klatkach schodowych w blokach, jeśli w ogóle spała. Koszmary wysysały bowiem sen z jej ciemnych oczu. Dziś wigilia – znowu przemknęło jej przez myśl. Wiedziała, że nic już nie zarobi, że nic nie poradzi. Gdyby piła – pewnie by utopiła ten dzień w wódce, tak jak jej ojciec zwykł topić każdą minutę. Gdyby ćpała – pewnie uśmiech nie opuszczałby jej dziś na sekundę. Gdyby miała dom… nie miała. Wróciła z ulicy do opuszczonej rudery, na strych kamienicy, która groziła zawaleniem i była zamknięta. Już trzy dni tam spała. Zaczęła nawet myśleć o tym miejscu jak o czymś na „stałe”. Szkoda, że w jej życiu nic takie nie było. Wróciła do „domu”. Usiadła przy oknie, było tak nieszczelne, jak jej serce, jak jej oczy, z których kapały łzy. Nie chciała dziś być sama. Po drodze do „domu” zerwała gałązkę z choinki, stojącej niedaleko ulicy, na której od tygodnia udawała, że daje sobie jakoś radę. Położyła ją przed sobą, wcześniej pocierając w dłoniach jedną igłę. Pachniała tak inaczej niż wszystko. Wysypała zapałki. Zaczęła budować z nich szopkę – nie wyszła. Zawaliła się zanim do końca powstała. Zbudowała stół – ale był pusty, bo nie starczyło zapałek na chociażby jedno krzesło. Wyobraziła sobie duży wigilijny stół, ale wiatr wpadający przez okno szybko rozwiał te nierealne marzenia. Mróz siedział na parapecie. Obserwował drżące dłonie małej. Zbudowała zapałkową więżę, jedyną konstrukcję, która się nie zawaliła. Pomyślała, że tak wygląda Nadzieja. Silna jak wieża, wysoka jak wieża, stabilna jak wieża. I daje ciepło. Ciepło. Odpaliła jedną zapałkę, położyła na wierzchołku wieży i czekała. Czekała aż zobaczy płomień, aż choć na chwilę poczuje coś czego bała się poczuć. Bo żal było jej zapałek, żal było jej groszy, które za nie zarabiała, a które i tak nie starczały na nic innego. Wieża płonęła, na ścianie tańczył cień. Mimo, że dziewczynka była malutka, wychudzona tak, że prawie nie było jej widać, cień był ogromny. Choć może tak jej się tylko wydawało. Nie ważne, czuła ciepło. Ciepło było jej i dla niej. Mróz poczuł się dotknięty tą nagłą przemianą i pomyślał, że poczeka za oknem, aż ogień zgaśnie. Mała coraz słabsza, usłyszała wołanie na ulicy: „Północ! Gdzie oni są?”. Północ. Nadzieja płonęła krótko, ale nie zapominanie. Dziewczynka już bez zapałek, przeczuła, że to ostatni taki widok w jej życiu. Za krótkim ale i dziwnie za długim. Mróz też już wiedział. Zbił szybę w oknie, żeby ostatni raz przytulić małą. Nadzieja ledwo się tliła. Nadzieja zgasła. Został popiół, który był całym życiem małej i jej świątecznymi życzeniami dla świata, dla kolejnych dziewczynek z zapałkami. Wbrew pozorom to nie były smutne życzenia. Przecież wciąż pachniały Nadzieją. Silną, wysoką i stabilną. Taką, jaką mogą czuć tylko dzieci. Prawdziwą Nadzieją.
Ta dziewczynka do północy nie miała skrzydeł.
Komentarze [8]
2007-11-10 16:04
Czytać to mogę w nieskończoność... ;*
Tak pięknie tylko Ty potrafisz… ;*
2006-12-24 19:41
konik na biegunach bez biegunow ;(
2006-12-18 20:58
Śliczne, lecz przygnębiające…
2006-12-17 23:19
Swietny text, więcej takich prosze ;p klasa Skoczuś :) :*
2006-12-17 20:43
a tam od razu depresja.. melancholia tylko :P
2006-12-17 19:15
Jezu, Skoczur, ale depresja.
2006-12-17 16:45
Sliczne opowiadanie, moze tylko zbyt pesymistyczne, ale bardzo ladne :)
2006-12-17 16:37
fajne…prawie jak Danny :P
- 1