Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Jedź i nie zabij nikogo!   

Dodano 2012-10-25, w dziale felietony - archiwum

Samochodów na ulicach coraz więcej. Coraz więcej też nowych kierowców. Korki na drogach też jakby coraz częstsze. Dróg niby również przybywa, ale jak to w naszym kraju bywa – coraz więcej mamy też tych dróg zniszczonych bądź pozostających w niekończącej się latami przebudowie. Ale w tym wszystkim, w całym tym motoryzacyjnym zgiełku - wśród koparek stojących na kolejnych odcinkach autostrady A4 - pojawia się pytanie: Jak my właściwie jeździmy?

/pliki/zdjecia/wyp1_0.jpgOstatnio głośno było w mediach o tragicznym wypadku, który miał miejsce w Kozach, nieopodal Bielska - Białej. Samochód prowadziła młoda dziewczyna. Jeździła niedługo – no bo ile mogła jeździć, mając zaledwie 20 lat? Góra dwa lata. A słowo „jeździła” wyjątkowo trafnie użyłem tu w czasie przeszłym. Jeździła, bo niestety więcej już raczej nie pojeździ. Na przejściu dla pieszych zabiła dwóch chłopców: jedenasto - i dziesięciolatka. Tragedia, jakich mało. W biały dzień, na oczach wielu ludzi, ginie dwójka dzieci, które próbowały jedynie przedostać się zgodnie z przepisami na drugą stronę ulicy. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że dziewczyna prowadziła samochód, mając we krwi całkiem sporą dawkę amfetaminy. Teraz już nie pojeździ… Teraz czeka na wyrok.

No właśnie. Jak my właściwie jeździmy?! Tu pijany kierowca, tam inny pod wpływem narkotyków. Tu jakiś pijany biskup przywali swoją wypasioną bryką w słup (te 2 promile alkoholu we krwi pozostały mu pewnie po wielu odprawionych tego dnia mszach), a tam ktoś wjeżdża sobie w sklep w samym centrum Tarnobrzega – jakby parking znajdujący się tuż obok już mu nie wystarczał. No bo przecież tak fajnie jest móc podjechać sobie swoją Toyotą pod samo stoisko ze śrubami!

Strach poruszać się po tych naszych drogach. Jadąc, martwimy się przez cały czas, by nie urwać koła na jakiejś dziurze, obserwując jednocześnie uważnie i innych kierowców. No bo przecież długa, szeroka prosta drogę, to idealny moment do sprawdzenia swojej nowej fury lub dwu-sprzęgłowej skrzyni biegów. Wyjeżdżają na środek drogi, przyspieszają do 220km/h, wyprzedzają na trzeciego, wchodzą ostro w zakręt i… mogą np. walnąć swoim wozem w rodzinkę jadącą spokojnie swoim rodzinnym samochodem na weekend do babci. "Królowie szos" jeżdżą oczywiście bez zapiętych pasów. A co! Ale jak już ich zdrapią z asfaltu, a rodzina pogrążona w rozpaczy dotrze do szpitala, by zidentyfikować zwłoki, to okazuje się, że nie tak łatwo jest przejść do historii w glorii świetnego rajdowca. Szkoda, że nie pomyśleli o tym wcześniej i nie spróbowali swoich sił na torze. Może mielibyśmy wtedy kolejnego Kubicę?

/pliki/zdjecia/wyp2.jpgBrawura, nadmierna prędkość, chęć wyżycia się i alkohol - to zabija na naszych drogach najczęściej. Policja mówi o tym od dawna, a rząd co i rusz podnosi wysokość mandatów karnych dla kierowców, którzy nie chcą przestrzegać obowiązujących przepisów ani słuchać zdrowego rozsądku. Jakiś skutek to przynosi, jednak chyba nie za wielki, bo na drogach w dalszym ciągu obserwujemy masę tragedii.

Wielkimi krokami zbliża się Święto Wszystkich Świętych. Policja jak co roku zorganizuje Akcję Znicz, a w wieczornych wiadomościach nastąpi uroczyste ogłoszenie statystyk. Prawie jak na gali jakiegoś konkursu. Kierowcy z niecierpliwością czekają na te statystyki, bo chcą się dowiedzieć, ilu z nich nie dojechało tym razem na groby swoich bliskich, a ilu dostało mandaty lub wylądowało w izbach wytrzeźwień, świętując wcześniej kilkoma głębszymi fakt, że ich bliscy są już w niebie. Po wysłuchaniu tych statystyk, kierowcy lubią o tym porozmawiać i porównać je z tymi z ubiegłego roku i... po chwili o wszystkim zapominają. Czy wyciągają z tego jakieś wnioski? Chyba nie, bo przecież co roku jest ta sama bajka.

Kogo winić za to, że Polacy jeżdżą tak niebezpiecznie i nieodpowiedzialnie? Kierowców, instruktorów nauki jazdy, gry komputerowe typu GTA, gdzie młodzi jeżdżą, jak chcą, a potem przenoszą to do realnego życia? Te gry muszą przecież jakoś oddziaływać na ludzką psychikę. Jeśli ktoś od małego przejeżdża w San Andreas wszystkich przechodniów, po czym widzi, że oni bez problemu wstają, gdy jakiś lekarz-szaman pomacha nad nimi rękami, to trudno oczekiwać aby ktoś taki miał poważne podejście do tematu śmierci. Szkoda tylko, że taki szaman w białym kitlu nie pojawił się przy tych dwóch, przejechanych przez narkomankę chłopcach i cudownie ich nie wskrzesił...

Kursy jazdy? W wielu przypadkach to prawdziwa prowizorka... Wykładów albo nie ma, albo są takie, żeby tylko były. Techniki jazdy uczą natomiast, jak to ja ich nazywam, młodzi gniewni. Starają się ci coś wytłumaczyć, przejeżdżą z tobą te 30 godzin, wyuczą techniki jazdy po łuku, a po godzinach zdejmują “L” z dachu i sami szaleją po drogach. Sam jestem świeżo po kursie i po egzaminie. Wybrałem szkołę, gdzie wykłady odbywały się normalnie, a jazdy miałem z doświadczonym kierowcą w średnim wieku. Jednak niektórzy wolą zrobić to szybciej. Do tego egzaminu jakoś się przygotują i nawet uda im się go zdać za pierwszym razem, ale potem wsiadają sami do auta i... panika, a tu trzeba jechać. /pliki/zdjecia/wyp3.jpgPierwsze skrzyżowanie: jechać, czy nie jechać? A moze tam był jakiś znak? A co on mógł znaczyć?! Do tej pory zawsze obok siedział instruktor i podpowiadał, a teraz... I choć brzmi to co najmniej dziwnie, to tak właśnie jest. Po kursie nauki jazdy mało kto umie tak naprawdę jeździć. A jak jeszcze taki nieumiejący poczuje w sobie zew krwi i zacznie popisywać się przed znajomymi, wymuszać pierwszeństwo, jeździć z dwukrotnie większa prędkością niż ta dozwolona, wyprzedzać na trzeciego, to o tragedię nie trudno. A jak jeszcze do tego coś wypije lub zażyje! To przecież wtedy nikt mu nie wmówi, że on nie przeleci nad tymi wszystkimi dziurami w drodze!

Co zatem robić? Jeździć z drżeniem serca, że zaraz ktoś walnie nas z tyłu lub z boku, czy może lepiej dać sobie spokój i zostawić swój samochód na zawsze w garażu? Na pewno nie. Jeździć trzeba. Do pracy, do szkoły... Tylko powinniśmy zwracać baczniejszą uwagę na sytuację na szosie i kulturę naszej jazdy. Co mógłbym wam jeszcze poradzić? No cóż, może warto zainstalować sobie w głowie taką funkcję, która przy każdym gwałtownym wciśnięciu pedału gazu wyświetlałaby nam natychmiast przed oczami zdjęcie dwóch martwych, leżących w czarnych workach na jezdni chłopców, którzy próbowali tylko przejść.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.2 /32 wszystkich

Komentarze [10]

~Elessar
2012-10-29 22:08

Według tekstu o ‘zamgleniu tekstu’ jest to tekst na poziomie podstawówki :) więc chyba język świetny to to nie jest ;d

~polako
2012-10-29 19:35

No wreszcie doczekałem się na świetny artykuł Twojego autorstwa Michale!

~xxxx
2012-10-25 21:24

Są ju przygotowane nowe taryfikatory, mandaty będą sporo wyższe. Kursy reedukacyjne nie spełniają swojej funkcji, ciągle przychodzą na nie te same osoby, zazwyczaj przedstawiciele handlowi. Dobrze, że od stycznia kursy te zostaną zlikwidowane.

~aDaM
2012-10-25 21:24

Wreszcie jakiś nowy tekst, a już miałem porzucić czytanie Lessera.

~Osprey
2012-10-25 21:08

Najlepszym rozwiązaniem są większe mandaty. Niestety osoby, które jeżdżą po drogach nie są trzymane za rękaw przez swojego instruktora, egzaminatora, policjanta itd. Tu wszystko zależy od kierowcy i nie można obwiniać reszty dookoła. Moim zdaniem na kursach powinno się pokazywać zdjęcia z wypadków tak, jak się to robi podczas kursów redukujących kilka punktów karnych. Przepisy można zmieniać, ale mentalności, samochodów i warunków jazdy zmienić się tak szybko nie da.

~Elessar
2012-10-25 20:42

Ano racja z tym pasażerem bez pasów…

~xxxx
2012-10-25 20:33

Poza tym ciekawostka. Czy wiecie, że osoba która siedzi z tyłu i nie zapięła pasów podczas wypadku uderzy w tą siedzącą z przodu z taką siłą, że ją zabije? Więc na nic zapięte pasy, gdy siedzimy z przodu, jeśli za nami siedzi kilkutonowy potwór.

~xxxx
2012-10-25 20:28

Często zapominamy o nieodpowiednich zachowaniach pieszych, za bardzo skupiając się na kierowcach smaochodów. Nie mówię, że każdy jeździ przepisowo i rozsądnie, ale inni ludzie nie ułatwiają im życia. Niektórzy rodzice zapominają nauczyć dzieci, że powinny przechodzić tylko i wyłącznie na przejściach dla pieszych, uprzednio rozglądając się. Nie raz zdarzyło mi się, że jakiś chłopiec przebiegł, albo przejechał na rowerku zaraz przed moją maską, zupełnie nie zdając sobie sprawy z zagrożenia. Można też podać przykłady ludzi chodzących w ciemnych ubraniach bez odblasków, i tak dalej… Kiedy dostałem prawo jazdy, zacząłem też zupełnie inaczej poruszać się jako pieszy, zobaczyłem jakie zachowania denerwują prowadzących samochody i jak trudno jest wybrnąć z niektórych niebezpiecznych sytuacji. Dlatego byłoby naprawdę miło, gdybyśmy wszyscy wzajemnie się szanowali, tym bardziej, że chodzi o nasze życie i zdrowie.

~Michaszek
2012-10-25 19:43

szczerze mówiąc jeszcze nie przeczytałem, ale lepsze to niż kolektory :)

~cdtalk
2012-10-25 19:43

w tym nawiasie, w którym mowa o biskupie chyba jest jeden za dużo wyraz “pozostały” :)
Ale tekst.. świetny!

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry