Kochała go publiczność i gwiazdy
Dokładnie miesiąc temu żegnaliśmy „ostatniego harnasia”, Witolda Pyrkosza, którego pochowano na cmentarzu w Górze Kalwarii, a dziś przyszło nam rozstać się z kolejną niezwykłą osobowością polskiej sceny, wybitnym i wszechstronnie uzdolnionym muzykiem, kompozytorem, aranżerem, twórcą piosenek, współgospodarzem i jurorem programów telewizyjnych, Zbigniewem Wodeckim, który nie tak dawno (6 maja) obchodził swoje 67 urodziny.
Kilka dni temu pan Zbigniew po operacji bypassów doznał rozległego udaru mózgu. Fani i przyjaciele trzymali kciuki za jego szybki powrót do zdrowia, ale dziś na stronie internetowej muzyka pojawiła się niezwykle smutna informacja, z której dowiedzieliśmy się, że pan Zbigniew przegrał walkę z chorobą i zmarł.
Był mężczyzną charyzmatycznym, lubianym przez wszystkich. Zapamiętany zostanie nie tylko z swoich niezwykle klimatycznych utworów, ale i z burzy włosów oraz niezwykle przyjaznego, szczerego uśmiechu. Był postacią, która przykuwała wzrok widzów, od momentu pojawienia się na scenie i jednym z tych artystów, których ogląda się z rozkoszą, a oglądając ich, myśli się, że chciałoby się mieć taki warsztat i taką wrażliwość jak oni. Jego aksamitny głos był rozpoznawalny zarówno przez starszych jak i przez młodych. W końcu większość z nas, młodych, wychowała się na kultowych przygodach "Pszczółki Mai", do której tytułową piosenkę w wersji polskiej wykonywał właśnie on. Znany był jednak nie tylko z tego utworu, ale i z wielu innych, jak choćby „Izolda”, „Lubię wracać tam, gdzie byłem", „Chałupy welcome to” czy „Zacznij od Bacha”. Dziś jego utwory to już klasyka polskiej muzyki rozrywkowej.
Piosenkarz miał 3 dzieci, 2 córki i syna, doczekał też grona roześmianych wnucząt i jak sam stwierdził „Jestem lepszym dziadkiem, niż byłem ojcem”. Nie wiem, jak wypełniał swoje ojcowskie obowiązki, lecz nie wyobrażam go sobie jako złego rodzica. Dziś wielu polskich artystów żegna go na internetowych portalach jak najlepszego przyjaciela, swojego mentora i idola, niezwykle ciepłymi słowami.
"Żegnaj Zbyszku. Byłeś genialnym muzykiem i cudownym człowiekiem. Do zobaczenia po drugiej stronie..." - pisze Andrzej Piaseczny.
Kuba Wojewódzki opublikowałam na swoim profilu wpis takiej treści. "MISTRZU!!! za wcześnie...".
"Miałem zaszczyt wielokrotnie współpracować ze Zbyszkiem i zawsze podziwiałem Go za niesamowity profesjonalizm, a przede wszystkim za szybkość uczenia się piosenek. To było niesamowite - dostawał nuty i za pięć minut już wszystko umiał perfekcyjnie" - wspomina Piotr Rubik.
Prezydent RP, Andrzej Duda pożegnał go na Twitterze, pisząc: „Odszedł Zbigniew Wodecki. Wybitny muzyk, artysta. Człowiek z klasą. Wielka strata… Odszedł zbyt młodo. Mógł jeszcze tyle wyśpiewać. Żal.”
Pięknym słowom nie ma końca, bo każdy chce jakoś godnie pożegnać tego wybitnego muzyka i nietuzinkowego człowieka oraz zachować w pamięci jego wiecznie uśmiechniętą twarz i piękne piosenki.
Grafika:
Komentarze [2]
2017-05-23 20:34
@Czytelnik. Co też ci przyszło do głowy? Chyba nie rozumiesz znaczenia słów, których używasz. Warto by coś z tym zrobić, bo trochę się ośmieszasz. Informuję cię więc, ze ten tekst to forma hołdu złożona temu wybitnemu i niepowtarzalnemu polskiemu artyście.
2017-05-23 11:32
Dziennikarze z lessera żerują na cudzym nieszczęściu. Nie fajnie.
- 1