Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Komercyjna miłość   

Dodano 2012-02-14, w dziale felietony - archiwum

Kolejny rok i znowu to samo. Kolejny rok i znowu wielki szum wokół tego dnia. Kolejny rok i nic się nie zmienia. W sklepach pełno czerwonych serduszek, pluszowych misiaczków i róż. Wokół czego ten gwar i całe to zamieszanie? Jakie to święto padło kolejną ofiarą bezwzględnych mediów? Oczywiście - walentynki.

/pliki/zdjecia/wal1.jpgW sklepach dominuje teraz róż i czerwień oraz napisy: „Kocham Cię”, „Dla najsłodszego Misiaczka”, czy coś innego w tym guście. W telewizji i Internecie nie inaczej. W radiu grają „kawałki dla zakochanych”. No proszę Was, czy to aby nie przesada? Ja rozumiem, miłość i w ogóle, ale przecież na wyznanie uczuć ukochanej osobie, czy spędzenie z nią miłego popołudnia / wieczoru, albo wypowiedzenie tych dwóch magicznych słów każda okazja jest dobra. To przecież nie muszą być walentynki! Pary chcą spędzać ten dzień razem? To chyba oczywiste, bo jeśli dwie osoby bardzo się lubią, to chcą spędzać w swoim towarzystwie jak najwięcej czasu, a więc nie tylko 14 lutego, ale także 15, 16, 17, itd. Prawda? To po co wokół tego dnia tyle szumu? Media wmawiają ludziom, że ten dzień musi być wyjątkowy, że trzeba go koniecznie przeżyć ze swoją „drugą połówką”, że należy się postarać, aby ten dzień był niezapomniany, i że luby /luba obrazi się, jeśli zapomnimy o tym święcie i nie kupimy jej / jemu jakiegoś, choćby najdrobniejszego upominku… Komercja w najczystszej postaci. Ludzie uwierzyli, że tak jest i faktycznie tak robią. No, bo skoro w Internecie tak piszą, tak samo mówią też w telewizji, a na dodatek to samo można przeczytać na plakatach, to pewnie coś w tym musi być. Guzik prawda! To wszystko, to tylko zwykła manipulacja! Po co? A no po to, żeby wyciągnąć od ludzi pieniądze i po raz kolejny udowodnić im, jacy są naiwni.

Ktoś powie, że to jednak tradycja. Nie zaprzeczę, bo to prawda. Święto to obchodzone jest bowiem już od średniowiecza i przywędrowało do Polski z Francji i wysp brytyjskich. Od samego początku konkuruje jednak ze słowiańskim świętem zakochanych zwanym Nocą Kupały, które obchodzimy z 21 na 22 czerwca. Ale co z tego? W tradycji zakorzenionych jest wiele świąt, których dziś już nie obchodzimy i nikt z tego powodu nie rozdziera szat.

Część polskiego społeczeństwa uważa walentynki za przejaw amerykanizacji, a więc zjawisko negatywne, które jest przejawem wpływów obcej kultury i przykładem wypierania kultury rodzimej. Osobiście nie podchodzę do tego aż tak krytycznie, choć uważam, że coś w tym jest. Całkowicie zgadzam się jednak z kolejnymi falami krytyki tego święta, ponieważ również uważam, że ma ono charakter komercyjny i do granic możliwości wykorzystywane jest przez handel, aby zwiększyć obroty w sklepach pomiędzy świętami Bożego Narodzenia i Wielkanocą. Niektórzy uważają nawet walentynki za przykład święta piętnującego singli, pod czym ja się jednak nie podpiszę, a jeszcze inni za idealny powód do ponarzekania nad swoim losem, bo „dzień zakochanych” muszą spędzić samotnie. Oj proszę Was! Przecież są ważniejsze problemy na świecie niż samotnie spędzone walentynki. Notabene ciekawe ilu ludzi wie, że tego samego dnia obchodzimy również święto chorych na epilepsję?

Dla podsumowania posłużę się cytatem pochodzącym z wypowiedzi jednej z moich koleżanek: „To święto jest tak samo ważne, jak dzień drapania się po d… lewą nogą!”. Dlatego proszę - nie pozwólcie sobą manipulować i nie ulegajcie propagandzie mediów.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 2.7
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 2.7 /25 wszystkich

Komentarze [5]

~fenrir
2012-02-15 16:54

Zapomniałem 1 wstawić. Najmocniej przepraszam.

~fenrir
2012-02-15 16:54

Nie ma nic nudniejszego niż tekst o Walentynkach w okresie walentynkowym… Mam tylko nadzieję, że to był Twój pomysł

~Pesiolino
2012-02-14 23:30

Z tego, co ja znalazłam w źródłach, zwyczaj do Polski przywędrował z Francji jeszcze w średniowieczu. Pragnę do tego zaznaczyć, że w tamtym czasie jeszcze USA nie było :)

~Jaskier
2012-02-14 21:05

Taka forma “walentynków” przyszła do nas z USA, gdzie wymyślono je, jak zresztą jest napisane w artykule, by zapełnić lukę pomiędzy Bożym Narodzeniem, a Wielkanocą i sprzedawać jak najwięcej misiaczków, serduszek, czekoladek, pocztówek i innych tam takich. W Polsce nie przyjęło się jeszcze tak, jakby tego handlowcy chcieli (swoją drogą pewnie we wiadomościach mówili co innego), ale jeszcze trochę, jeszcze troszkę...
Czy to prawda, że sprzedawane były kartki w szkole po 2 zł sztuka? Jeśli tak, to proponuję pomysłodawcę uczynić ministrem finansów.

~Villemo
2012-02-14 20:29

Nic nowego, nie za bardzo się wysiliłaś pisząc to, choć akurat zgadzam się w stu procentach z zajętym przez Ciebie stanowiskiem co do tego “święta”.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry