Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Kryzys współczesnych mężczyzn   

Dodano 2014-06-04, w dziale felietony - archiwum

Słynna polska aktorka teatralna i filmowa, znana z fantastycznych kreacji w takich filmach jak choćby „Człowiek z żelaza”, „Zwolnieni z życia” czy „Przesłuchanie”, reżyser oraz dyrektor Teatru Polonia w Warszawie, Krystyna Janda, bardzo ostro wypowiedziała się kilka tygodni temu na swoim blogu na temat kondycji współczesnych mężczyzn i ich stosunku do kobiet. Z jej tekstu wynika jednoznacznie, że dziś prawdziwych mężczyzn (czyt. dżentelmenów) już nie ma.

/pliki/zdjecia/jand1.jpgDlaczego pani Krystyna postanowiła akurat teraz wypowiedzieć się w tej kwestii? Cóż, wstrząsnęły nią żenujące wydarzenia (oczywiście z panami w roli głównej), których była mimowolną uczestniczką. Do napisania tego tekstu zainspirowała ją konkretnie jej ostatnia podróż pociągiem do Warszawy. Co takiego przydarzyło się wówczas pani Krystynie? Gdy po wejściu do przedziału poprosiła siedzącego tam mężczyznę by pomógł jej włożyć bagaż na górną półkę, ten odmówił stanowczo, twierdząc, że ma chory kręgosłup, choć nieco wcześniej swoją walizkę położył na tej samej półce bez problemu. Na szczęście z pomocą pani Krystynie przyszła przedstawicielka tej samej płci, która pomogła jej również zdjąć walizkę z półki u celu podróży, po czym zapytała siedzącego z nimi mężczyznę, czy i jemu nie pomóc z bagażem. Ale nie był to koniec niezwykłych wydarzeń. Na dworcu jakiś mężczyzna wskazał pani Krystynie nogą leżący na posadzce przy nim papierek, twierdząc, że to chyba jej i czekał, aż ona sama go sobie podniesie. A gdy z braku taksówek na postoju zdecydowała się na jazdę do domu tramwajem, po wejściu do środka pojazdu zauważyła, że wszystkie miejsca siedzące były zajęte, ale spoczywali na nich przede wszystkim mężczyźni, podczas gdy wśród stojących przeważały przedstawicielki płci pięknej. W swoim felietonie pani Krystyna przytoczyła jeszcze kilka innych podobnych przykładów zaniku dobrych obyczajów. Przedstawiła mężczyzn jako istoty nieuprzejme, niepotrafiące dostrzec kobiety w potrzebie, a zatem egoistyczne i nieczułe. I co wy na to, panowie? Ja, po przeczytaniu rzeczonego tekstu, odstawiłem na bok męską dumę i zadałem sobie pytanie, czy Krystyna Janda tym razem przesadziła, czy też ma jednak rację?

Jeśli zrobimy sobie szczery i rzetelny rachunek sumienia, to zdecydowana większość z nas dojdzie z pewnością do wniosku, że niestety ma rację, chociaż nie do końca, bo sprawa jest trochę bardziej skomplikowana niż mogłoby się na pozór wydawać. Nie wiemy naturalnie, czy przytoczone przez nią fakty rzeczywiście miały miejsce, czy wymyśliła je tylko na potrzeby swojego tekstu, ale zdecydowanie zdarzyć się mogły. Skąd ta moja pewność? Mam podobne obserwacje, gdyż codziennie dojeżdżam do szkoły busem. Gdy zaczynam lekcje o 7:10, muszę jechać już o 6:20. Jest to pierwszy kurs busa na mojej trasie, przez co prawie zawsze jest on wypełniony po brzegi i część pasażerów musi stać. Dziwnym trafem większość podróżujących stanowią przedstawicielki płci pięknej. I wierzcie mi, prawie żaden facet nie pomyśli nawet o tym, by ustąpić swoje miejsce i zaproponować którejś ze stojący pań by ta sobie spoczęła. Siedzą jak przykuci i patrzą w ono, jakby tam szukali usprawiedliwienia dla braków w swoim wychowaniu. Żeby jednak nazbyt nie demonizować tej sytuacji, muszę zauważyć, że niekiedy znajdzie się też i ktoś uprzejmy. Taka sama sytuacja ma miejsce, gdy po lekcjach wsiadam wraz tłumem najprzeróżniejszych ludzi do busa./pliki/zdjecia/jand2.jpg Wprawdzie widzę wtedy mężczyzn, którzy przepuszczają kobiety, ale zawsze trafią się i tacy, którzy mają to gdzieś i nie zważając na nic, i na nikogo, pchają się do środka jak bydło, byle tylko zająć upragnione miejsce siedzące, co poczytują sobie zapewne za swój osobisty sukces, taki namacalny dowód męskiego sprytu. I choć w opisanych przeze mnie zdarzeniach reakcje panów rozkładają się mniej więcej po równo, to i tak można zgodzić się z tezą Jandy, że dobre obyczaje zanikają, a prawdziwi dżentelmeni to dziś raczej relikty przeszłości. Co się z nami porobiło, panowie? Czyżbyśmy zapomnieli, że godne zachowanie względem płci pięknej powinno być dla nas obligatoryjne, zawsze i wszędzie? Gdzie tkwi przyczyna tego, co by nie mówić, schamienia obyczajów?

Moim zdaniem to schamienie jest efektem ubocznym postępu i cywilizacyjnego rozwoju. W kulturze judeochrześcijańskiej status kobiety i mężczyzny był jasno określony, jednak począwszy od połowy XVIII wieku kobiety zaczęły walczyć o swoje prawa, domagając się równego statusu z mężczyznami. Ich walka zakończyła się sukcesem. Wywalczyły sobie równouprawnienie, które dziś oznacza, że jesteśmy sobie równi wobec prawa. Mamy więc równe prawa do awansu, prawa wyborcze, prawo do równej płacy za tę samą pracę itd. Niestety, okazało się, że w rozumieniu tejże równości posunęliśmy się chyba odrobinę za daleko, bo doprowadziliśmy do tego, że wkroczyła ona także w sferę obyczajową, co przełożyło się na wyparcie zasad dobrego wychowania, zanik empatii i szacunku dla drugiego człowieka. Ta równość przez wielu zaczęła być rozumiana jako zwolnienie z określonych, wykształconych przez wieki, norm zachowań społecznych. Wmawianie sobie, że ustąpienie kobiecie miejsca w autobusie jest teraz niekonieczne, bo jest mi ona równa, jest jakimś nieporozumieniem, przecież to nie kwestia równości a raczej uprzejmości. No ale spróbujmy też zrozumieć mężczyzn. Podniesienie przez kobiety haseł o równouprawnieniu, sprawiło, że ci zaczęli bardziej przyglądać się relacjom między płciami. Gdy to zrobili, to zauważyli, że społeczna konwencja nadal wymaga od nich szczególnych zachowań wobec kobiet, podczas gdy od kobiet nie wymaga żadnych szczególnych zachowań wobec nich. Uznali więc tę dysproporcję za niesprawiedliwą i odrzucili ją, uznając, że kobiety nie powinny być ani trochę inaczej traktowane niż oni sami. W całej tej walce płci pogubiliśmy się bardzo i zdecydowanie zapomnieliśmy o tym, że w każdej cywilizacji, począwszy od tych najdawniejszych, należało zawsze okazywać pomoc osobom słabszym, starszym i chorym, i to bez względu na ich płeć.

Świat stanął dziś na głowie. Społeczności ludzkie wytworzyły w trakcie swojego rozwoju wzorce relacji międzyludzkich i zasady właściwego zachowania w różnych sytuacjach. Nie powinniśmy więc dziś mylić równego traktowania z odchodzeniem od tych wzorców, które są efektem pewnej tradycji oraz faktu, że się od siebie różnimy. Krystyna Janda za przyczynę takiego stanu rzeczy obwinia przede wszystkim współczesne wychowanie. Uważa, że matki z większą troską traktują dziś synów niż córki. Coś jest na rzeczy. Wiele współczesnych matek, rozczarowanych życiem i swoimi partnerami, przerzuciło całą miłość, nadzieję i uwielbienie na swoich synów. A nie jest wszak żadną tajemnicą, że każdy człowiek podstawowe zasady zachowania wynosi z rodzinnego domu. W szkole także zwraca się uwagę na te kwestie, ale dzieci traktują to jako sprawę drugorzędną, szczególnie wtedy, gdy nie znajduje to potwierdzenia w ich rodzinnych domach. I mamy to, co mamy.

/pliki/zdjecia/jand3.jpgNie zapominajmy jednak i o tym, że bycie miłym, uczynnym i uprzejmym nie zawsze jest dobrze postrzegane i to przez same kobiety. Bywa, że mężczyźni, którzy są gotowi nieść pomoc kobiecie, uważani bywają za mięczaków, co nie jest dla nich budujące. Ba, bywa też tak, że niektóre panie czują się dotknięte szarmanckim zachowaniem mężczyzn, uważając je za seksistowskie bądź szowinistyczne i nie życzą sobie specjalnego traktowania. Cóż, bycie mężczyzną i do tego dżentelmenem nie jest dziś proste.

W byciu dżentelmenem nie chodzi jednak tylko o przepuszczanie kobiet w drzwiach, czy ustępowanie im miejsca. To tylko klasyczne przykłady okazywania im uprzejmości, taki swego rodzaju symbol. Najważniejsze wydaje mi się bowiem być to, byśmy zawsze odnosili się do kobiet z szacunkiem i zachowywali się w ich towarzystwie godnie. Bo w naszej kulturze normą jest okazywanie szacunku drugiemu człowiekowi. Okazywanie szacunku mężczyznom przychodzi nam co prawda łatwiej, ale kobieta to też człowiek i choć okazywanie jej szacunku jest trudniejsze, to nikt nas z tego obowiązku nie zwolnił.

Generalnie zgadzam się z tezą pani Jandy, ale nie w stu procentach. Ma rację, gdy pisze, że jest źle, ale na szczęście wciąż są wśród nas ludzie, dla których zasady dobrego wychowania to nie przeżytek. Możemy więc mieć nadzieję, że dzięki nim zasady te przetrwają jeszcze długie lata. Nie wolno zatem patrzeć jedynie na tych, którzy tych zasad nigdy nie posiedli lub o nich zapomnieli, bo stracimy z oczu tych, którzy je znają i o nich pamiętają.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.2 /42 wszystkich

Komentarze [7]

~Mirek
2015-02-21 23:02

No właśnie dobrze mówisz: lubi się tak odnosić do kobiet. A ja nie lubię, wręcz nienawidzę, a muszę, takie mamy opresyjne społeczeństwo. Nie mogę być sobą, muszę żyć w kłamstwie i pokornie wypełniać niechciane obowiązki. Mnie się to kojarzy z okazywaniem niższości i poddaństwa, to jest wręcz, powiedziałbym, obrzydliwe. Bo ja nie czuję się mniej ważny czy gorszy od kobiety w moim wieku i o podobnym statusie. Czasem płakać mi się chce, czym zawiniłem że urodziłem się mężczyzną i od dziecka kazano mi się płaszczyć przed kobietami. Widocznie moje nogi są podlejsze i gorsze niż mojej koleżanki. A p. Janda wygląda mi na osobę dość wyniosłą, poza tym sama wielokrotnie pozytywnie wypowiadała się na temat feminizmu. Oczywiście wiem, że poprosiła, ale można o coś poprosić, ale przykrym tonem, takim belferskim, nie znoszącym sprzeciwu. Są tacy ludzie.

~Agnieszka
2015-02-21 20:34

Ależ Mirosławie:skoro ten facet miał niby chory kręgosłup, a swoją walizę wrzucił , z tego co ja tu wnioskuję, bez najmniejszego trudu, to on był zwykłym leniem, nie chciało mu się po prostu tyłka ruszyć i tyle. Wydaje mi się, że gdyby to była młoda, śliczna dziewczyna, reakcja tegoż pasażera pociągu byłaby zgoła inna. Ciężko oczekiwać od Jandy, jakoby nie patrzeć kobiety o niezbyt mocnej posturze i mającej już swoje lata (62-sprawdziłam), że z łatwością i bez najmniejszego trudu przerzuci swoją walizę niczym piórko, i myślę, że jako osoba znana i mająca do czynienia z kulturą zachowała się w sposób należycie kulturalny i na pewno nie rzekła:“Panie, weź pan mi wrzuć tą walizę tam, do góry” rzucając przy okazji swą walizę na kolana tego faceta i przy okazji dociskając nią nieszczęśnikowi brzuch czy coś w tym stylu :) Ja, będąc kobietą, również ustępuję kobietom miejsca, zwłaszcza takim w ciąży, o kulach, z białą kulą, babinkom (jeśli tylko nie są zbyt niemiłe), zapracowanym kobiecinom z całym naręczem toreb, matkom z dziećmi itd., (żeby nie było, że jestem feministką:niektórym mężczyznom, jeśli trzeba, też ustępuję, miejsca, rzecz jasna) i jeśli tylko dana osoba nie jest niemiła i mi podziękuje, robię to z lekką nutką żalu, że nie uda mi się w spokoju pospać troszkę lub poczytać książki, ale w gruncie rzeczy wiem, że mam taką samą powinność (powinność-nie obowiązek) jak facet ustąpić takowym osobom miejsca. Po prostu tak już musi być.I jak jakiś facet jest w takim wieku bądź kondycji, że sam wymaga przytrzymania drzwi, bądź jest np.jest wykładowcą, bądź gdzieś się bardzo śpieszy,wtedy to normalne, że on nawet nie myśli absolutnie o tym, żeby przepuszczać niewiastę w drzwiach, ja zresztą nigdy nie wymagałam i nie wymagam od mężczyzn (chyba, że jakiś jest mi szczególnie bliski) szarmanckich gestów, aczkolwiek lubię takie spontaniczne u kogoś gesty, jeśli jeszcze taka osoba ma uśmiech na twarzy, bo wtedy wiem, że to nie jest wymuszone zachowanie, że taki ktoś po prostu lubi tak odnosić się do kobiet, a mi po prostu jakoś jest wewnętrznie miło, po prostu.

~Mirek
2015-02-20 21:40

Tja, równie dobrze to kobieta może ustąpić miejsca. Wcale nie uważam, że jako mężczyzna mam większy obowiązek ustąpić miejsca niż kobieta w analogicznej sytuacji. Oczywiście, robię tak, bo muszę, bo tak trzeba, bo nie chcę głupich uwag typu ale cham, więc dla świętego spokoju puszczam kobiety przodem czy ustępuję im miejsca, jednak nie uważam, że im się to należy z racji płci, no ale takie kretyńskie normy mamy, więc się do nich stosuję, jednakowoż przyjemności mi to nie sprawiało i nie sprawia, raczej poczucie rozgoryczenia i frustrację. Nie znam osobiście p. Jandy jednak coś mi mówi, że prosiła o pomoc tonem apodyktycznym i nieznoszącym sprzeciwu, chłopak to wyczuł i całkiem słusznie się na nią wypiął. Dla mnie bohaterstwo i odwaga, na którą mnie nie byłoby stać – raczej pokornie wrzuciłbym jej tą walizkę na półkę, ale swoje bym pomyślał...

~Agnieszka
2015-02-18 09:21

Ja tam lubię, gdy mój chłopak otwiera mi drzwi, pomaga mi zdjąć płaszcz,przepuszcza mnie pierwszą itd., ale nie wymagam tego od ogółu facetów, bo wiem, że to nie jest ich obowiązkiem. Jeszcze jestem młoda, mam dwa zdrowe odnóża,postoję sobie. Jeśli jednak ktoś odstępuje mi swoje siedzenie, czuję się lekko zaskoczona i jest mi jednak bardzo miło. Bo faktycznie to nie jest zbyt częste. Pani Janda jest raczej spokojną i miłą kobietą, wierzę jej, że tak było, i sądzę, że trafiła na zwykłych prostaków, którzy pewnie pomyśleli:“A tak dlaczego właściwie ja mam jej pomóc? Bo jest sławna? A popatrzę, jak się gwiazda męczy, będzie co opowiadać znajomym”. Ona raczej poprosiła grzecznie i z kulturą, myślę, że nie rozkazywała, tylko najzwyczajniej po ludzku poprosiła, nie była przeświadczona o tym, że coś jej się należy, w przeciwieństwie do pewnej pani, którą spotkałam kiedyś w autobusie powrotnym z mojego studenckiego miasta, siedziałam na tyle autobusu i widziałam, że z przodu siedzi po lewej stronie przejścia jakaś kobieta w dojrzałym wieku, a po prawej prawdopodobnie jej syn. Wchodzi starsza kobieta,po 70-tce, płaci za bilet, i niezbyt przyjacielskim wzrokiem oblukuje podróżnych. Są z tyłu wolne miejsca, ale pani najwyraźniej nie chce się przemaszerować parę kroków dalej, bo tonem opryskliwym i pełnym nagany zwraca się do wspomnianego chłopaka siedzącego po prawej stronie:-A ty co tak młody siedzisz i się gapisz? Zlazłbyś, ruszyłbyś tyłek, ja mam już 74 lata, no ruszże się wreszcie! Na to matka tego chłopaka nie wytrzymała i mówi:-Niech pani zostawi w spokoju mojego syna, on choruje na białaczkę, niech siedzi. I zapadła taka niezręczna cisza, babka coś tam zezłoszczona, bo widocznie głupio jej było “A skąd ja niby miałam wiedzieć, że taki chory on jest. Czapkę ma przecież na głowie!” Matka coś tam zaczęła mówić, a babka tylko machnęła ręką “A skończ już pani!” i usiadła w końcu z przodu,bo jakiś ,chyba zniecierpliwiony jej jazgotem ,chłopak zeszedł ze swojego miejsca i sam usiadł na tyle. Dobrze jest, jak jakiś mężczyzna ma kulturę osobistą, ustępuje itd., ale dobrze jest też, jak jakaś niewiasta, niezależnie od wieku, potrafi go kulturalnie i miło go o to poprosić. Bo we wspomnianym przypadku to nie ten młody chłopak wyszedł na chamidło, tylko właśnie ta staruszka.

~Mirek
2014-07-01 22:49

Ależ to bzdury. Czuć, że tekst pisany pod dyktando Pani Nauczycielki. Niechaj Szanowny Autor wyjaśni mnie głupiemu, w jaki sposób kobieta okazuje szacunek mężczyźnie (bez względu na stopień zażyłości rzecz jasna)? Czy Autor może podać choć jeden przykład normy zobowiązującej kobiety do konkretnego świadczenia na rzecz ogółu mężczyzn? Czekam, ale wątpię czy się doczekam. Czemu? Bo takich nie ma. Powiem w ten sposób: propagowanie i wymaganie od mężczyzn służalczych (bo inaczej tych gestów nazwać nie sposób) zachowań wobec kobiet jedynie z powodu ich płci i podpierając się rzekomą tradycją sięgającą czasów Średniowiecza, to dla mnie rodzaj zakamuflowanej mowy nienawiści, która powinna być ścigana i karana. No bo to tak jakby uzasadniać niższą pozycję ludzi o ciemnej karnacji skóry, czy istnienie niewolnictwa. Praktyka podła po dwakroć. Uczenie chłopców zasad savoir-vivre’u odnoszących się do płci żeńskiej jest czynem godnym najwyższego potępienia i pełnym nienawiści wobec płci męskiej. Niestety szkoła i nauczyciele (zwłaszcza płci żeńskiej) oraz głupie mamusie dają jak najgorszy przykład, tresując Bogu ducha winnych chłopców do roli damskich sługusów. Autor pisze, że są panie nie życzące sobie szarmanckich gestów. Chwała Bogu, niech będzie ich jak najwięcej. Niech nastanie równość rzeczywista, a nie tylko na papierze. Niech kobiety obejmie powszechny obowiązek obrony kraju. A co do Jandy, to po przeczytaniu tych żałosnych wypocin postanowiłem bojkotować każdy film z jej udziałem. Nigdy już nie pójdę na film z jej udziałem, a z domu już usunąłem wszelkie niesłuszne DVD. Za ten wpis właśnie. Zresztą b. podobne przekonania do JWP Jandy posiada inna celebrytka, niejaka Renata D., która również publicznie chwaliła się tresowaniem dzieciaka. Brawo. Czasem to żałuję, że nie żyję w Skandynawii czy USA, gdzie kobieta jest człowiekiem równym mężczyźnie, a nie rodzajem nadczłowieka, któremu drzwi trzeba otwierać bo nie ma władzy w kruchych rączkach…

~Jaskier
2014-06-11 14:00

Tyle w temacie:
http://omnesetnihilo.wordpress.com/2014/06/09/z-lessera-kryzys-wspolczesnych-mezczyzn/

~Sebastian_Gałczyński
2014-06-04 22:47

>bądź erise
>dziewiczy wąs
>klata prof.Bartoszewskiego po wakacjach na obozie letnim
MĘŻCZYŚNI NIE SOM MĘSCY

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 96luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Gutek 22gutek

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry