Książka, po którą warto sięgnąć
O książce „Okrutny książę” Holly Black, bardzo cenionej wśród polskich czytelników amerykańskiej autorki powieści fantasy dla młodzieży, usłyszałam po raz pierwszy kilka miesięcy temu, ale przeczytałam ją dopiero niedawno. Holly opowiada w niej historię Jude, siedemnastoletniej dziewczyny, która pewnego dnia, wbrew swojej woli, trafia do świata elfów, w którym musi się jakoś odnaleźć. Wspomniana powieść to pierwszy tom trylogii, traktującej o świecie elfów. Zachwyciła mnie do tego stopnia, że nie mogę się już doczekać lektury pozostałych części.
Historia zaczyna się dość brutalnie. Niejaki elf Madok, który zajmuje bardzo ważne miejsce u boku króla elfów, przybywa pewnego dnia do świata ludzi, by odzyskać swoją rodzinę. Jego ukochana uciekła bowiem od niego przed laty do tego świata wraz z ich dzieckiem, fingując własną śmierć. Madok nie ustępował jednak przez całe lata w poszukiwaniach. Gdy w końcu udało mu się ją odnaleźć, wkracza w świat ludzi, ale gdy przekonuje się, że ukochana nic już do niego nie czuje i nie chce już mieć z nim więcej do czynienia, morduje ją i jej męża, zaś swoją córkę Vivi oraz jej dwie przyrodnie siostry (Jude i Taryn) porywa ze sobą do świata elfów. Przenosi trzy dziewczynki w rzeczywistość, która jest im zupełnie obca, co radykalnie odmienia ich życie. I choć tylko jedna z nich jest jego córką, Madok, przez wzgląd na pamięć o swojej ukochanej, wszystkie dziewczynki traktuje tak samo.
Vivi jest po ojcu elfką, ale Jude i Taryn są śmiertelniczkami, zatem jest im w tym nowym dla nich miejscu szczególnie trudno. Okazuje się bowiem, ze muszą teraz żyć z w świecie, gdzie nie są akceptowane i do tego pod jednym dachem z mordercą swoich rodziców. Powiedzieć jednak, że nie są akceptowane, to jakby nic nie powiedzieć. Ludzkie bliźniaczki są w świecie elfów poniżane i prześladowane (głównie dlatego, że są inne, czyli nie są ani długowieczne, ani też nie posiadają typowych dla elfów zdolności magicznych). Tak więc na każdym kroku spotykają się z różnymi szykanami, a nawet przemocą. Najgorzej jest jednak w szkole, do której uczęszczają, gdzie są nieustannie poniżane i wyzywane. O sytuacji szkolnej dziewczyn Madok jednak nie ma bladego pojęcia, bo jako bliski współpracownik przyszłego następcy tronu ma na głowie o wiele ważniejsze sprawy (głównie dworskie intrygi). Jude i Taryn są bliźniaczkami, ale są kompletnie różne. Jude jest porywcza, waleczna i stara się wymóc na innych choćby szczątkowy respekt dla siebie, natomiast Taryn to dziewczyna potulna, która unika wszelkich konfliktów i stara się pozostać dla innych niewidzialna. Jako ta bardziej wojownicza, nie może powstrzymać swojego gniewu na zastaną sytuację, jawnie sprzeciwia się nierównemu traktowaniu i marzy o tym, żeby być wreszcie docenioną i zauważoną, co nie przysparza jej zwolenników. Taryn natomiast nie zamierza walczyć, lecz żyć jak elfka wśród elfów. Uważa, że kiedyś elfom znudzi się to gnębienie i przyjmą ich do swojego grona. Jude wybiera natomiast drogę walki i intryg. Szczególną nienawiścią darzy księcia Cardana, który – choć bardzo przystojny – jest też najokrutniejszym ze wszystkich elfów. W pewnej chwili „wypowiada mu nawet wojnę”. Taryn się to nie podoba, bo uważa, że taka prowokacja nie tylko nic nie da, a tylko bardziej rozwścieczy księcia i jego sprzymierzeńców, przez co ich sytuacja w tym świecie stanie się jeszcze trudniejsza. Jude pozostaje jednak nieustępliwa. Po pewnym czasie dociera jednak do niej, że skoro weszła już na wojenną ścieżkę i zabrnęła w swoich działaniach tak daleko, to odwrotu już nie ma...
Książka Holly Black może się podobać. Czyta się ją lekko, choć wielu uważa, że trochę dużo tu nużących opisów (szczególnie na początku), a ilość postaci wprowadza prawdziwy mętlik w głowie. Niektórzy czytelnicy twierdzą również, że autorka trochę zbyt szczegółowo kreuje ten świat elfów, na czym zdecydowanie traci dynamika powieści, a to już irytuje. Ja jednak uważam, że to akurat bardzo ważny zabieg, ponieważ dzięki tym opisom i tej ogromnej ilości szczegółów (fakt, trochę nużących), bohaterowie są nie tylko bardziej wyraziści, ale też stają się czytelnikowi bliżsi. Łatwiej nam wtedy zrozumieć powody postępowania tych, którzy na początku wydają się nam bez serca. Autorka doskonale umie bowiem opisywać emocje, jakie są ich udziałem. Nieraz czytelnik zastanawia się, kto w danej sytuacji postąpił słusznie, a kto nie. Ja łapałam się nie raz na tym, że tak naprawdę nie wiedziałam, czy bardziej nienawidzę księcia Cardana, czy też go uwielbiam. Na szczęście, gdy poznamy wszystkie postacie, akcja powieści przyspiesza, zaskakując co i raz nieoczekiwanymi zwrotami, a także pomysłami na rozwiązanie różnych problematycznych kwestii. Do końca już fabuła płynie wartkim nurtem, a czytelnik tak naprawdę nie ma czasu, by odetchnąć. Bezsprzecznie autorka potrafi również zaciekawiać szczegółami związanymi ze światem elfów i naprawdę pięknie rysuje słowem ten ich świat. Jej bohaterowie również nie są jednowymiarowi. Przekonacie się, że tych, których polubicie na początku, pod koniec trudno wam będzie znieść, a z kolei tych, których wtedy znienawidzicie, z czasem zaczniecie rozumieć.
Zachęcam do przeczytania tej książki nie tylko fanów gatunku. Nie należy także zniechęcać się nieco przydługim początkiem, bo to prawdziwa skarbnica wiedzy o wymyślonym przez autorkę świecie. Ja na początku popełniłam ten błąd i trochę się zniechęciłam, ale potem nie tylko zmieniłam zdanie, ale i doceniłam kunszt literacki Holly Black. Czytałam i czytałam z wypiekami na twarzy. Dziś mogę wam powiedzieć, ze była to nie tylko doskonała rozrywka (pierwsze miłości i pierwsze zawody miłosne), ale i coś więcej, bo autorka - zapewne bardzo świadomie - dostarczyła mi też sporo materiału do przemyśleń.
Grafika: własność autorki oraz
fan-dom.pl/...
Komentarze [5]
2020-10-17 14:53
Zachęciłaś mnie do przeczytania
2020-10-11 22:24
Almaviva jest dumny
2020-10-10 16:04
Naprawdę dobra recenzja
2020-10-09 21:50
Przekonałaś mnie. Poszukam tej książki.
2020-10-09 17:43
Tak.
- 1