Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Kulminacyjny punkt zimy   

Dodano 2011-02-23, w dziale felietony - archiwum

Już od dziś będziemy mogli doświadczać kolejnych, niezwykłych sportowych emocji, jakie z pewnością zagwarantują nam Mistrzostwa Świata w narciarstwie klasycznym, które rozgrywane będą w stolicy Norwegii - Oslo. Reprezentanci naszego kraju wystartują tam w 3 konkurencjach: skokach narciarskich, biegach i kombinacji norweskiej. Może się okazać, że mistrzostwa te będą najważniejszą imprezą dla polskiego sportu w tym roku. Dlaczego? Powodów jest co najmniej kilka. Część z nich chciałabym przedstawić Wam w tym artykule.

/pliki/zdjecia/oslo1.jpg

Zacznijmy od krótkiego rysu historycznego. Pierwsze Mistrzostwa Świata w narciarstwie klasycznym odbyły się w 1925 roku w Johannisbadzie (obecnie Janské Lázně) na terenie ówczesnej Czechosłowacji. Od tego czasu impreza ta rozgrywana jest generalnie co 2 lata. W Polsce MŚ odbywały się dotąd trzykrotnie, w latach: 1929, 1939 i 1962 (zawsze w stolicy Tatr – Zakopanem). Polscy sportowcy przez wszystkie dotychczasowe edycje tych mistrzostw zdobyli w sumie 17 medali (8 złotych, 3 srebrne i 6 brązowych). Jest wielce prawdopodobne, że ilość krążków po MŚ w Oslo powiększy się, gdyż kilka dni przed docelową imprezą zarówno kibice, jak i media dostrzegają kilka szans medalowych. Oto one.

Zacznę od dyscypliny, która jest mi najbliższa, czyli od skoków narciarskich. W zmaganiach indywidualnych pretendentów do medali mamy dwóch. Pierwszym i najczęściej stawianym w gronie faworytów jest oczywiście Adam Małysz. Nie ma w tym nic zaskakującego, gdyż czterokrotny mistrz świata spisuje się w tym sezonie naprawdę dobrze. Jest na trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej PŚ, ośmiokrotnie stawał już na podium, po raz pierwszy od 4 lat wygrał (39. triumf w karierze) i rzadko wypadał poza pierwszą dziesiątkę, mimo że los go nie oszczędzał. Jeszcze przed początkiem sezonu na treningu w Lillehammer odniósł kontuzję kolana, która na szczęście okazała się niegroźna, ale wykluczyła go na kilka dni z treningów. Z kolei w trzecim, zakopiańskim konkursie upadł, w efekcie czego lewe kolano było stłuczone i mocno rozcięte. Na szczęście jednak wszystko dobrze się skończyło i już na następnych pucharowych zawodach w Willingen Adam pojawił się na skoczni, zdobywając wraz z drużyną trzecie miejsce. W ostatnim sprawdzianie przed MŚ Adam spisał się rewelacyjnie, zajmując na skoczni mamuciej w Vikersund 3. miejsce i ustanawiając nowy, nieoficjalny rekord Polski w długości skoku, który od teraz wynosi 230,5 metra. W konkursie tym przegrał tylko ze Schlierenzauerem i Evensenem, dla których ta skocznia wydawała się wręcz stworzona, gdyż obydwaj nie dali się pokonać przez cały weekend PŚ. Jeśli ktoś oglądał ten konkurs, to z pewnością widział, jak potężną siłę wybicia z progu miał Adam i jaką wysokość osiągał w locie. Nie zapominajmy też, że Adam to król Holmennkollen. Wygrywał tam pięciokrotnie i choć skocznia została ostatnio przebudowana, to przecież w zeszłym sezonie Adam skakał na niej nie gorzej niż na tej starej, na której udało mu się odnieść tak wiele zwycięstw. Myślę, że są to przesłanki, które mogą świadczyć o naprawdę świetnej formie na najważniejszą imprezę tego sezonu, który niestety może okazać się ostatnim w karierze naszego wielkiego mistrza. Nie zajmujmy sobie jednak teraz głowy tą niezbyt miłą perspektywą końca kariery Adama, lecz poczekajmy na to, co mogą nam przynieść najbliższe dni i tygodnie.

/pliki/zdjecia/oslo2.jpg

Jako "czarnego konia" MŚ w Oslo wielu fachowców typuje Kamila Stocha. Ten niespełna 24-letni skoczek z Zębu, złapał w końcu taką formę, jaką chciałby chyba prezentować zawsze. Najpierw odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w PŚ w Zakopanem, a po kilku dniach dorzucił kolejny triumf na skoczni w niemieckim Klingenthal. Kamilowi udało się także awansować do pierwszej dziesiątki klasyfikacji generalnej PŚ. Jak sam twierdzi, do Oslo jedzie walczyć o medale i choć może nie należy do głównych faworytów, wygrywać już potrafi, więc być może i dla niego Oslo będzie szczęśliwe. Wszakże już raz był bardzo blisko medalu, zajmując dość nieoczekiwanie czwarte miejsce podczas MŚ w Libercu w 2009 roku na skoczni normalnej.

Wypadałoby też wspomnieć o naszej drużynie. W tym roku wyjątkowo konkursy drużynowe będą rozgrywane zarówno na skoczni normalnej, jak i na dużej, co zwiększa potencjalne szanse naszych zawodników na medal. A drużynę polskich skoczków narciarskich na pewno na ten medal stać, co udowodnili miejscem na podium podczas PŚ w Willingen, o którym już wcześniej wspominałam. Wszystko zależy jednak od tego, czy zawodnikom uda się skakać przede wszystkim równo i na miarę swoich możliwość. Tu jeden skok może zaważyć o tym, jakie miejsce uzyskają polscy skoczkowie. Już kilkakrotnie na imprezach mistrzowskich nasza drużyna zajmowała czwarte miejsce, więc może teraz jest ten czas, by pokusić się o medal? 27 lutego będziemy mogli się o tym przekonać.

/pliki/zdjecia/oslo3.jpg

Bohaterką polskich sportów zimowych jest jednak od 3 lat Justyna Kowalczyk. 28-letnia zawodniczka z Kasiny Wielkiej ma już w swojej kolekcji 3 Kryształowe Kule ( ostatnią nieoficjalnie zdobyła wczoraj), 4 medale olimpijskie, w tym jednego złotego i 3 medali MŚ. W dorobku ma także 2 wygrane w prestiżowym Tour De Ski. To imponujący zbiór trofeów. Myślę, że są duże szanse na to, aby Justyna powiększyła ilość swoich zdobyczy w czasie tych najbliższych MŚ w Oslo, gdyż bez wątpienia jest jedną z faworytek. Zagrozić może jej tylko Marit Bjoergen. Norweżka nie startowała w części zawodów PŚ, między innymi w Tour de Ski, który nasza rodaczka wygrała, lecz przygotowywała się do startu w mistrzostwach w swojej ojczyźnie. Jednak, gdy tylko wracała na trasy biegowe, zwykle była nie do pokonania. Czy więc będzie to kolejna tak znakomita w wykonaniu Bjoergen impreza sportowa jak Igrzyska Olimpijskie w Vancouver? A może tym razem górą będzie Justyna? W Kanadzie Kowalczyk raz o centymetry pokonała Norweżkę i mogła cieszyć się ze złota zimowych IO, drugiego w historii naszego kraju. W walkę na poszczególnych dystansach włączą się tez zapewne i inne zawodniczki, jednak te Mistrzostwa Świata będą najprawdopodobniej stały pod znakiem pojedynku Polki i Norweżki.

Myślę, że w jakiś sposób udało mi się zachęcić Was do oglądania MŚ w Oslo. Będzie to z pewnością bardzo emocjonująca impreza, pełna - jak to w sporcie bywa - nieoczekiwanych zwrotów akcji. Mam jednak nadzieję, że my - polscy kibice - będziemy mieli okazję przeżyć wiele radosnych chwil.

Grafika:

Oceń tekst
Średnia ocena: 5 /16 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na lwa (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry