Liść
Liść
Powiedz mi
Czy to będzie złota jesień?
Potrzebuje więcej Celsjusza
Moja wewnętrzna pięść chce bić
ONA zawsze ma pod wiatr
ON zrywa ostatnie nadzieje
Nadzieje
Złodzieje mojej wolności
Dajesz mi liście
Dary natury
Lecz bez niej one więdną
Ty jesteś moją naturą
Żyje?!
Ale chyba nie powinnam być już tylko liściem…
Epohkcalb
Lubię spać
Lekko odziana w barwy śmierci
Wiem że je lubisz
Universum gra przeboje
Moje skupienie to próżnia
Zaćma
Ale widzisz to światło w tunelu?
Czy to już koniec?
Tyle?
Nie… ono jest daleko
Może to koniec mojej drogi
A może ten promyk
Przysłowiowe motylki
Początek?
Nasz początek
Przełam swe lody
Zima już dawno minęła
A ja
Ja czekam na Ciebie
Tu
W czerni…
Bronność (bez)
Dobry początek zły koniec…
Zły początek nie zawsze jest dobrym
Końcem?
Ile mamy w sobie wolności?
Żyjąc cały czas w niewoli
Każdy stawiany przez nas krok
Pozostawia po sobie ślad
Przecież nie da się policzyć
Ziarenek piasku na pustyni
To rzecz niepojęta
Namiętność? Tak to ona
Mijaliśmy się wiele razy w drzwiach
Rozumiejąc nie rozumieliśmy siebie
Może będziesz czekał kiedyś na mnie
Gdzieś na rynku koło mariackiego
Nie umiem nie mogę zapłacić za swe błędy
Zbankrutowałam
Każdą ruinę da się odbudować
Zacznijmy od zaraz
Moje miasto NAS potrzebuje…
Cage