Magia kobiecej sylwetki   

Powszechnie uważa się, że gdy mężczyźni patrzą na kobietę, to skupiają swoją uwagę na jej biuście, biodrach bądź pośladkach. Sprawdzeniem zasadności tego twierdzenia zajęła się Sara Garvais wraz ze swoimi współpracownikami, wykorzystując w tym celu metodę śledzenia ruchów gałek ocznych (eye-tracking). I co się okazało? Faceci rzeczywiście patrzą częściej na kobiece piersi, niż na ich twarze, ale zaskoczeniem dla wszystkich okazał się fakt, że kobiety robią dokładnie to samo.

Według psychologów ewolucyjnych (głównie zdaniem Davida Bussa), idealna kobieca sylwetka to taka, która odpowiada wymiarom 90-60-90. Nie znaczy to nic ponad to, że wypada mieć obfite piersi, szczupłą talię i szerokie biodra. Najnowsze badania potwierdzają, że u kobiet „idealnych”, stosunek obwodu w pasie do obwodu bioder oscyluje w granicach magicznego wręcz 0,7. Taka sylwetka – nazywana przez wielu klepsydrą – jest niemal znakiem firmowym legend kina, czyli Marilyn Monroe czy Audre Hepburn oraz modelki Kate Moss.

Badacze są zdania, że bez względu na masę ciała czy wzrost, to właśnie ta proporcja decyduje o atrakcyjności. Tak zbudowane kobiety mają rzekomo mniej problemów z zajściem w ciążę, ich organizmy produkują więcej estrogenu, a także rzadziej chorują na nowotwory piersi i macicy. Dla mężczyzny partnerka, stworzona jakby od cyrkla i linijki, to z kolei synonim płodności, zdrowia i pełni sił witalnych. A czy kobietom również podobają się takie kształty?

Według teorii uprzedmiotowienia Fredricksona i Robertsa, to właśnie wygląd jest decydującą, a często bywa nawet jedyną cechą w postrzeganiu kobiet (u mężczyzn tak to nie działa). Rzutuje on na ocenę charakteru a niekiedy determinuje ponoć życiowy sukces. Jednym z najważniejszych celów badania opublikowanego na łamach Sex Roles było sprawdzenie, czy kulturowy ideał piękna rzeczywiście przyciąga nasz wzrok i czy płeć patrzącego ma tu jakiekolwiek znaczenie. Ponadto, naukowcy postanowili zbadać, czy kobiece piersi i biodra mają relatywnie większe znaczenie niż twarz. W owym eksperymencie wzięło udział dokładnie 65 osób (w tym 29 kobiet i 36 mężczyzn). Ankietowanym prezentowano 10 zdjęć kobiet diametralnie różniących się wyglądem. Znalazły się tam kobiety bardzo atrakcyjne, średnio atrakcyjne i mało atrakcyjne. Dodatkowo, połowę badanych poproszono, aby podczas oglądania zdjęć, brali pod uwagę wyłącznie osobowość przedstawionych na zdjęciach kobiet, a drugą połowę, aby skupili się tylko i wyłącznie na wyglądzie. Kontrolowano wówczas eye-tracking, a uczestnicy badania oceniali swoje odczucia względem przedstawionych im kobiet – pozytywnie lub negatywnie?

Zaskoczenia nie było. Zgodnie z prognozami, uczestnicy, których poproszono o zwrócenie uwagi na wygląd – niezależnie od płci – koncentrowali swój wzrok w głównej mierze na biuście i biodrach, nie pomijając przy tym twarzy, a jedynie stawiając ją na drugim miejscu. Efekt ten (jak łatwo się domyślić) był silniejszy w przypadku kobiet bardziej atrakcyjnych, a słabszy tam, gdzie badani mieli do czynienia z kobietami mniej atrakcyjnymi (a raczej takimi, których wygląd odbiega od zachodniego kanonu piękna). Co więcej, mężczyźni, którzy mieli za zadanie ocenić nie wygląd, a osobowość kobiet na zdjęciach, bardziej pozytywnie oceniali te, których figura była zbliżona do kształtu klepsydry, niż te o przeciętnej lub niskiej atrakcyjności.

Doktor Garvais i jej współpracownicy objaśniając przedstawione wyżej rezultaty badania, nawiązali do założeń psychologii ewolucyjnej. Kobiety – niezależnie od ich atrakcyjności – oceniane są pod kątem ich warunków i przydatności rozrodczej, która utożsamiana jest np. z dużymi piersiami i wyraźnym wcięciem w talii, co jest w pewnym sensie ich uprzedmiotowieniem.

„Co ciekawe, kobiety, podobnie jak mężczyźni, również skupiają swój wzrok na biustach i taliach innych kobiet. W ten sposób porównują swoje szanse z innymi kobietami na zdobycie partnera.” - tłumaczy doktor Sarah Garvais. Wyniki eksperymentu mają również swoje konsekwencje w popkulturze i życiu mediów. Kobiety są przecież częściej przedstawiane jako obiekty seksualne, a nie postacie posiadające osobowość. Przykładowo, mniej kobiet (w porównaniu do mężczyzn) ma w hollywoodzkich superprodukcjach role mówione.

Pocieszający jest jednak fakt, że uczestnicy badania (zarówno kobiety, jak i mężczyźni), których zadaniem było skupienie się na osobowości a nie na wyglądzie osób na zdjęciach, najpierw spoglądali na twarze, a dopiero potem kierowali swój wzrok na piersi i biodra. Okazało się również, że efekt ten był tym silniejszy, im silniejsze było zadeklarowanie ankietowanego do przywiązywania wagi do kanonów kultury. Warto też nadmienić, że pomimo automatycznych spojrzeń w kierunku biustu i talii prezentowanych kobiet, więcej zainteresowania wzbudzały jednak kobiece twarze – zarówno badani mężczyźni jaki i kobiety, przyglądali się im zdecydowanie dłużej.

Grafika:

• http://funmozar.com/...
• http://www.allclip.net/