Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Magia noworocznych postanowień   

Dodano 2015-01-06, w dziale felietony - archiwum

Nadszedł rok 2015, a wraz z jego nadejściem wielu z nas poczyniło sobie noworoczne postanowienia. Teraz będziemy z zapałem próbowali je spełniać, choć zapewne już końcem stycznia ten nasz zapał widocznie przygaśnie. Na początku jest fajnie. Obiecujemy sobie zakasać rękawy i wziąć się za realizację naszych planów. Teoria jest prosta. Problem pojawia się jednak wtedy, gdy przychodzi pora na praktykę. Piękna wizja to bowiem jedno, a jej realizacja to już coś zupełnie innego.

/pliki/zdjecia/now1.jpgMam wrażenie, że wielu z nas (ja również) chce udowodnić sobie i innym, że potrafi wytrwać w tych swoich postanowieniach. Obiecujemy sobie różne rzeczy, powtarzając w duchu – "tak, tym razem na poważnie się za to wezmę, koniec rozczulania się nad sobą i wynajdowania tysiąca wymówek, byle tylko odłożyć to na później. Moje życie stanie się od teraz lepsze, to czas przełomu". Niestety, z braku silnej woli bądź czasu, prędzej lub później porzucamy te nasze postanowienia, żyjąc tak jak wcześniej, aż do końca roku, kiedy to znów wracamy do tego tematu.

Zastanawia mnie, dlaczego do tych jakże „wzniosłych” postanowień wybieramy właśnie ostatni dzień roku? W sumie to przecież najzwyklejszy dzień, choć może trochę bardziej huczny. Przecież zmiany w swoim życiu można zacząć wprowadzać każdego dnia. Dlaczego nie czynimy więc takich postanowień np. w Wielkanoc, 3. Maja, 11. listopada, czy w Boże Narodzenie, wszak to są dopiero prawdziwie świąteczne dni? Dlaczego upatrzyliśmy sobie do tego celu akurat tę sylwestrową noc?

Kolejna zabawna historia dotyczy sedna samych tych postanowień. Zawsze bawiły mnie zobowiązania typu: przestanę palić, zacznę się zdrowo odżywiać, czy też zadbam o swoją figurę, co potwierdzać miało kupienie sobie karnetu na siłownię na pół roku. Czy nie chcemy od losu za wiele? Dlaczego porywamy się na tak potężne wyrzeczenia skoro świetnie wiemy o tym, że nie potrafimy zmotywować się nawet do tego, żeby choć raz w tygodniu, przez pół godziny, zupełnie za darmo, pobiegać sobie w parku lub zrobić codziennie dziesięć pompek. Ba, przygotowanie zdrowych posiłków także wymaga sporo czasu i robienia zakupów w odpowiednich miejscach, a przecież my tego czasu na co dzień nie mamy. Czy nam się wydaje, że wystarczy ustawić się obok takiego drogiego urzadzenia do ćwiczeń w siłowni aby zauważalnie schudnąć? A może myślimy, że już po jednej wizycie na siłowni w jakiś magiczny sposób uzyskamy wymarzoną figurę? A skąd. Wiemy, że to tak nie działa, ale mimo wszystko i na przekór wszystkiemu uparcie tworzymy sobie kolejną listę nierealnych postanowień noworocznych, mając świadomość, że nie uda nam się zrealizować tego, co sobie założyliśmy, bo to udaje się jedynie nielicznym.

/pliki/zdjecia/now2.jpgDlaczego te nasze postanowienia zawsze muszą być tak trudne i wiązać się z takimi drastycznymi wyrzeczeniami? Dlaczego nie postanowimy sobie czegoś mniej uciążliwego, ale za to bardziej realnego, np. że będziemy robić codziennie przez 5 minut brzuszki? Mierzmy siły na zamiary. Może lepiej byłoby także czynić sobie takie postanowienia na krótszy termin (powiedzmy trzy miesiące, żeby się nie zniechęcić), a dopiero po tym okresie dorzucić sobie więcej? Jestem przekonany, że mniejszymi krokami dojdziemy dalej, nie mówiąc już o naszej wewnętrznej satysfakcji. Po roku takich mniejszych wyrzeczeń będziemy na pewno bliżej celu, niż po trzech wizytach na siłowni w styczniu.

Każdy z nas zna siebie najlepiej i z góry jest w stanie przewidzieć, czy będzie w stanie zrealizować swoje noworoczne postanowienia. Nie oszukujmy się więc co roku i nie czyńmy praktycznie niemożliwych do spełnienia postanowień, by nie czuć potem rozczarowania samym sobą. Entuzjazm jest ważny, ale jego nadmiar, pozbawiony zdrowego rozsądku, prowadzi do porażki. Po co nam dodatkowy stres, frustracje i obwinianie siebie o brak konsekwencji w działaniu. Nie porywajmy się z motyką na słońce!

Grafika:

Oceń tekst
Średnia ocena: 5 /14 wszystkich

Komentarze [1]

~felico
2015-01-06 22:01

Tak, postanowienia noworoczne są do kitu. Do mnie zawsze w okolicach 3 stycznia czekolada zaczyna mówić, wredne stworzenie. Poza tym jestem zdania, że jeśli coś już sobie postanawiamy to OD TERAZ. Nie od jutra, pojutrza, poniedziałku, nie od nowego roku czy nawet nie od zaraz! Tylko po prostu od teraz i zaczynamy od razu. Ot cała filozofia! :)

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 98luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry