Mężczyzna powinien być wszechstronny!
Cytując słynne słowa Heraklita „Panta rhei!”. Wraz z odejściem klas trzecich, sporo zmieniło się w naszej szkole. Nasza redakcja zyskała nowych naczelnych, a samorząd uczniowski nowego przewodniczącego. Większość z Was z pewnością już wie, kim jest to nasze nowe "słońce narodu", ale czy wiecie, jakie ma plany i pomysły związane z naszą społecznością? Co i jak zamierza zmienić w szkole? Jakim jest człowiekiem i co lubi robić w wolnym czasie? Naszym zdaniem nadszedł czas, by przybliżyć Wam tę niewątpliwie ciekawą postać. Specjalnie dla Was, wywiad z nowym przewodniczącym SU w "Koperniku” Pawłem Michalczukiem.
Lady M. & Osprey: Jesteś człowiekiem renesansu? W swoim życiu znajdujesz przecież czas na politykę, muzykę i… matematykę.
Paweł Michalczuk: Człowiek renesansu? Polityka, muzyka i matematyka, którą chciałbym umieć, to tylko cząstka tego, co tak naprawdę robię w swoim życiu. Mężczyzna powinien być wszechstronny: powinien umieć gotować, sprzątać, naprawiać rzeczy codziennego użytku (drzwi, pralki etc.), zreperować cieknący kran. Powinien czuć się komfortowo zarówno w filharmonii jak i na ringu (śmiech).
L & O: Czujesz realną możliwość wprowadzenia zmian w szkole podczas swojej kadencji, czy też masz wrażenie, że pełnisz jedynie funkcję reprezentacyjną?
P M: Czy ja wyglądam na człowieka reprezentatywnego? (śmiech) Na pewno jestem rozpoznawalny i taki stan rzeczy mi wystarcza. Nadal mogę spokojnie przechadzać się po szkolnym korytarzu (śmiech). Przewodniczący to w sumie tylko ostatnie ogniwo łańcucha złożonego ze zdolnych i kreatywnych ludzi. A poza tym należy zawsze pamiętać, że każda rzecz, która wnosi do naszego życia coś nowego i pozytywnego jest generalnie formą samorozwoju.
L & O: Uważasz, że coroczne odświeżenie składu SU jest takim „wiatrem odnowy”, czy też czymś, co jednak paraliżuje i dezorganizuje pracę tego organu?
P M: Moim zdaniem świeżość niesie za sobą całą falę pozytywnych aspektów. Jeśli chodzi o pozytywne odczucia, to nie jest tajemnicą, że młodzi ludzie lubią zaskakiwać innych i lubią być przez innych zaskakiwani. Przynajmniej ja tak mam. Cóż by to było za życie, gdybyśmy jedynie powielali porażki i sukcesy poprzedników. Pamiętajmy jednak, że nad naszym samorządem czuwa w tym roku pani prof. Baran, tak więc "wiatr odnowy” nie oderwie raczej nikomu głowy.
L & O: Jak oceniasz ubiegłoroczną szefową SU i jej ekipę? Jaki był Twoim zdaniem ich największy sukces?
P M: Dotrwali dzielnie do końca. Nie mówię tego jednak po to, żeby kogoś urazić. Wręcz chciałbym tego uniknąć, ale wszyscy chyba pamiętamy, że oprócz paru dyskotek i cyklicznych imprez nie zaskoczyli nas niczym kreatywnym.
L & O: Czy myślisz, że nowa „drużyna” pod przewodnictwem prof. Baran i Twoim podoła temu zadaniu i lepiej zapadnie w pamięć następnej ekipie "rządzących”?
P M: Mam taką nadzieję. W chwili obecnej nie chciałbym zdradzać najbliższych naszych planów, ale pamiętajmy, że mamy także dyrektora, który zawsze dzielnie nas wspiera. Samorząd to nie tylko grupka ludzi i opiekun. To cała społeczność i chciałbym, aby jej częścią czuli się również wszyscy nauczyciele. Z niektórymi miałem już ogromną przyjemność współpracować w kwestiach pozalekcyjnych i jeśli mogę tak powiedzieć, to drzemie w nas wszystkich ogromny potencjał. Ja w szkole muzycznej doświadczam trochę innych relacji – uczeń - nauczyciel i mam marzenie, aby tak też było w tej szkole. Zdaję sobie sprawę, że raczej nigdy nie zostanie ono zrealizowane w całości, ale warto próbować.
L & O: W związku z nową funkcją czujesz jakąś presję, jakiś stres?
P M: Często przed ważnymi wydarzeniami w moim życiu powtarzam sobie zdanie: "nie takie imprezy się kładło". Gdyby dostosować to do waszego pytania, to odpowiedź brzmi po prostu - nie.
L, & O: Od czego zamierzasz rozpocząć swoją kadencję?
P M: Mam nadzieję Was czymś zaskoczyć. Forsuję już kilka ciekawych inicjatyw. Wiem, wiem, zabrzmiało to trochę tak, jakby ktoś był temu przeciwny. (śmiech) A tak na poważnie to mam kilka ciekawych pomysłów, które, o ile uda się je wprowadzić w życie, powinny pozostawić trwały ślad w samej szkole i w jej otoczeniu.
L, & O: A zatem masz już jakiś konkretny plan działania czy też uważasz, ze wszystko wyjdzie „w praniu”?
P M: Oczywiście, że mam plan. Muszę być odpowiedzialny za swoje decyzje i działania, choć nie wykluczam również z tego planu rzeczy, które wpadną mi do głowy z biegiem czasu.
L & O: A gdybyś mógł zrealizować dowolnie wybrany projekt w naszej szkole, to co byś zrobił?
P M: Kwestia parkingu. Dogodnego miejsca do zapinania rowerów… No nie chcę zdradzać szczegółów, żeby nie zapeszać, bo jeszcze z nikim o tym nie rozmawiałem, a nieładnie by było, gdyby władze szkoły dowiedziały się o tym z gazet.
L & O: Czy poradzisz sobie z przemówieniami z wszelakich okazji?
P M: Jeśli nie będę szedł na totalny „spontan”, to pewnie tak. Oby moje wypowiedzi były lepsze niż te na historii, a wtedy wszystko będzie dobrze i nawet istnieje spora szansa... Wróć... Jest duże prawdopodobieństwo, iż nie zostanę wygwizdany.
L & O: Prawdopodobieństwo? Czyżby to jakiś przebłysk ścisłego umysłu?
P M: Tak, zdecydowanie! (śmiech)
L & O: Co myślisz o naszej szkole? Jakie są Twoim zdaniem jej mocne i słabe strony?
P M: Generalizując, myślę, że nasza szkoła jest naprawdę wyjątkowa. Ma wielu zdolnych uczniów i wspaniałych profesorów, czyli składniki niezbędne do ponadprzeciętnego jej funkcjonowania. Zastanawiam się tylko, czy jest w niej wystarczająco dużo miejsca na indywidualność i odrębność, ale to już raczej kwestia systemu.
L & O: A co można by w niej poprawić?
P M: Szczerze mówiąc lubię naszą szkołę taką, jaką jest. Akceptuję, a nawet lubię wszystkie jej przywary. Bez tego byłoby przecież bardzo nudno. Swoista spolegliwość, jako znaczenie, które nadał temu słowu Tadeusz Kotarbiński.
L & O: Jesteś również przewodniczącym Młodzieżowej Rady Miasta Tarnobrzeg. Jak rozpoczęła się ta przygoda?
P M: O ile pamiętam jakimś cudem zostałem zaproszony na pierwsze spotkanie młodych i rzekomo zdolnych Tarnobrzeżan. (śmiech) Została nam przedstawiona propozycja utworzenia takiej struktury i rozpoczęły się prace nad jej statutem. Potem były wybory, trochę działań i poszło z górki.
L & O: Czy myślisz, że doświadczenia nabyte w pełnieniu tej funkcji przydadzą Ci się na szkolnym gruncie?
P M: Doświadczenie, które nabyłem podczas pełnienia funkcji przewodniczącego MRM przydają mi się prawie codziennie. Przede wszystkim nie boję się wyrażać własnej opinii i dostrzegam, że „nie wszystko złoto, co się świeci”. Aktualnie znajduję się chyba na etapie poznawania wartości dalekodystansowego myślenia i posiadania w zanadrzu planu awaryjnego.
L & O: A gdybyś miał szansę ponownie dokonać wyboru szkoły ponadgimnazjalnej, to nadal wybrałbyś „Kopernika”?
P M: To bardzo trudne pytanie, bo nie ukrywam, że czasami zastanawiam się, jak wyglądałoby moje życie w innych placówkach. Ciekaw jestem, czy np. nie byłoby mi łatwiej uczęszczać do liceum muzycznego, w którym przedmioty ogólne miałbym już wpasowane w codzienny plan zajęć. Gdy spotykam jednak znajomych, których poznałem dzięki uczęszczaniu do naszego LO i szkoły muzycznej w Stalowej Woli, dochodzę do wniosku, że to chyba najlepsze, co mogło mi się przytrafić.
L & O: Czy myślisz, że dzisiejsza młodzież jest mniej skora do pracy na rzecz innych niż ta sprzed lat?
P M: Dzisiejsza młodzież oczekuje raczej synekury aniżeli gotowa jest podjąć się wolontariatu. Oczywiście zdarzają się wyjątki, co mnie bardzo cieszy. Pokazuje to chociażby klub Ośmiu Wspaniałych. Uważam, że problem tkwi w tym, że za każdą wykonaną pracę oczekujemy wynagrodzenia. Nie ważne czy będą to pieniądze, czy świetlana przyszłość. Robimy coś, kalkulując za każdym razem, czy nam się to opłaca. Często nie potrafimy czerpać radości z wykonywanego obowiązku. Lubimy, gdy ktoś nas chwali i jesteśmy dumni, gdy widzimy efekty naszej działalności. To normalne i myślę, że było tak również dawniej. Uważam jednak również, że społeczeństwo staje się z każdym rokiem coraz bardziej „wygodne” i leniwe…
L & O: Powiedz nam, jakim dzieckiem był mały Pawełek?
P M: Był dzieckiem normalnym. Dziecko jak dziecko – często nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji swoich czynów. Ja od zawsze robiłem wiele – szkoda, że nie zawsze to, co by należało (śmiech). Być może znalazłbym w pamięci kilka zwiastunów, choć patrząc z perspektywy czasu na pewno ich ówcześnie nie doceniłem.
L & O: Jesteś także muzykiem. Czym jest dla Ciebie muzyka i na jakim etapie muzycznej kariery jesteś obecnie?
P M: Muzyka jest sposobem postrzegania świata i formą wyrażania emocji. Jest przyjacielem na dobre i na złe. Odpowiedź na drugie pytanie jest znacznie trudniejsza, bo gdy człowiek zaczyna stawiać pierwsze poważne kroki, zaczyna również dostrzegać, jak wiele jest jeszcze przed nim. To droga, która w zasadzie nigdy się nie kończy.
L & O: Co jeszcze Cię interesuje? Jak lubisz spędzać wolny czas?
P M: Oprócz muzyki interesują mnie jeszcze militaria i motoryzacja - szczególnie ta związana z dwoma kółkami. Choć nie mam go za wiele, to w wolnym czasie uwielbiam przemierzać niezliczone kilometry moim pogromcą rowerzystów, ale lubię też leżeć i nic nie robić. (śmiech)
L & O: Jakie masz plany na przyszłość? Co planujesz robić po ukończeniu szkoły średniej?
P M: Na dzień dzisiejszy planuję kształcić się dalej w kierunku muzycznym, bo widzę, że na scenie zawsze towarzyszy mi uczucie spełnienia i radości. No może poza egzaminami… Pomijając przyjemną adrenalinę, estrada daje mi możliwość dzielenia się z ludźmi emocjami i pozwala wyrażać samego siebie. To niesamowite doznania, które rzutują na to, jakim jestem człowiekiem.
L & O: Co sądzisz o takich inicjatywach, jak choćby nasza szkolna gazeta? Zdarza Ci się czytać „Lessera”?
P M: I owszem. Może niekoniecznie regularnie, ale czytam, a po dłuższej nieobecności na waszej stronie zawsze staram się nadrobić braki i przeczytać teksty, które się w miedzy czasie ukazały. Mam też swoich ulubionych redaktorów, których artykuły pochłaniam z ogromną przyjemnością i z niecierpliwością czekam zawsze na ich kolejne dokonania. To bez wątpienia chluba naszej szkoły, którą warto docenić, bo przecież trud pracy na rzecz całej społeczności jest bardzo wielki, ale i również bardzo owocny.
L & O: A sfera prywatna? Wolałbyś romantyczną kolację z dziewczyną w jakimś lokalu czy może wspólne oglądanie meczu z kumplami przy piwku?
P M: Na wszystko jest czas. Umiejętność wypośrodkowania pewnych wartości w życiu jest bardzo ważna, ale i trudna. Ćwiczę ją nieustannie. A jeśli chodzi o kolację to wolałbym zorganizować ją sam. Taki sposób spędzenia wieczoru byłby chyba ciekawszy.
L & O: Kobiety? Co Twoim zdaniem jest w nich najcenniejsze?
P M: Nietuzinkowa osobowość. Może to zabrzmi banalnie, ale cenię sobie również ich szczerość, skromność, optymizm i uwielbiam patrzeć na ich uśmiechnięte twarze. Na świecie jest wiele pięknych kobiet. Wystarczy tylko rozglądnąć się dookoła i chłodno ocenić pewne fakty.
L & O: Ostatnio sporo mówi się w Europie o konieczności przyspieszenia edukacji seksualnej. Sugeruje się nawet, że takie zajęcia powinny odbywać się już w przedszkolu.
P M: Zostawmy przedszkolaki w spokoju. Dzieciństwo to piękny okres w życiu każdego człowieka, bazujący na jego nieświadomości. Po co od najmłodszych lat zapychać umysły młodych ludzi zbędnymi informacjami, tłumacząc to dostosowywaniem systemu edukacji do potrzeb współczesności? Mówiąc o zmianach, które chciałbym wprowadzić w naszej szkole, nie miałem jednak na myśli rewolucji seksualnej w stylu lat 60. i 70. (śmiech) Może jestem idealistą, ale wierzę, że miłość platoniczna jednak istnieje.
L & O: Dziękujemy za rozmowę. Życzymy Ci wiele sukcesów, owocnej pracy i samorealizacji w życiu!
P M: Ja również dziękuję za to miłe spotkanie. Pozdrawiam wszystkich czytelników SGI Lesser i mam nadzieję, że ten rok będzie dla nas wszystkich bardzo owocny.
br> br>Grafika: własność webmastering oraz Paweł Michalczuk
Komentarze [6]
2013-05-31 07:50
Popieram pomysł z miejscami do zapinania rowerów. Choć na razie drzewa sprawdzały się wyśmienicie…
2013-05-31 00:03
Hej troglodyto lubiący policję na 100%, to że nie rozumiesz połowy słów w artykule, to nie znaczy że musisz wyzywać ludzi. Jezus też cię pewnie kocha
2013-05-29 23:02
Z wypowiedzi Pawła bardzo łatwo można wywnioskować jakim jest inteligentnym i nieprzeciętnym człowiekiem. Zachwycam się Tobą, na prawdę. Życzę powodzenia na stanowisku przewodniczącego!
2013-05-29 20:39
W jakich zespołach gra Paweł ?
2013-05-29 16:54
*Panta rhei
2013-05-29 16:54
wszystko niby okej ale to pytanie: Ostatnio sporo mówi się w Europie o konieczności przyspieszenia edukacji seksualnej. Sugeruje się nawet, że takie zajęcia powinny odbywać się już w przedszkolu.” .. do niczego sie nie klei ;(
- 1