Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Na skocznię marsz   

Dodano 2010-11-26, w dziale felietony - archiwum

No to zaczynamy kolejną edycję Pucharu Świata w skokach narciarskich. Co może nam przynieść ten prestiżowy cykl zawodów rozgrywanych na skoczniach całego świata? Czego możemy spodziewać się po naszych reprezentantach? Które imprezy okażą się w tym sezonie najlepsze, a które będą organizacyjną bądź sportową klapą?Nad tymi kilkoma aspektami - jako wieloletnia fanka skoków narciarskich - chciałabym się teraz zastanowić.

Historia Pucharu Świata w skokach narciarskich sięga 1979 roku. Wcześniej skoczkowie narciarscy mieli możliwość rywalizacji tylko w Igrzyskach Olimpijskich, Mistrzostwach Świata, Mistrzostwach Świata w lotach i Turnieju Czterech Skoczni. Zdobywcą Kryształowej Kuli w pierwszym sezonie rozgrywania tego cyklu zawodów został Austriak Hubert Neuper. Najwięcej razy po Puchar Świata, bo aż 4-krotnie, sięgali Fin Matti Nykaenen oraz nasz rodak Adam Małysz (Adam jest też jedynym zawodnikiem, który 3 razy pod rząd mógł cieszyć się z wygranej w generalnej klasyfikacji PŚ). W ubiegłym sezonie z triumfu cieszył się już Szwajcar Simon Ammann.

Przyznam, że na ten sezon czekam ze szczególną niecierpliwością, gdyż jestem bardzo ciekawa, co nasi reprezentanci pokażą na śniegu. Myślę, że części z was obiło się już zapewne o uszy, jakimi rezultatami - uzyskanymi w sezonie letnim - mogą pochwalić się w tym roku polscy skoczkowie. Zaczęło się od Pucharu Kontynentalnego, gdzie Kamil Stoch wygrywał niemal każde zawody z dość znaczącą przewagą nad kolejnymi zawodnikami. Także nasi pozostali zawodnicy spisywali się tym razem naprawdę dobrze. Nie przywiązywano jednak zbyt dużej wagi do tych startów, gdyż PK jest drugoligowym cyklem, a Polska wystawiała zazwyczaj niezbyt mocny, krajowy skład. Jednakże pierwsze zawody Letniej Grand Prix, czyli imprezy, w której biorą udział zawodnicy światowej klasy, pozwoliły nam uwierzyć, że dobre starty w PK to nie był przypadek. Polacy zajęli wówczas historyczne, pierwsze miejsce w konkursie drużynowym, pozostawiając w tyle takie potęgi w tej dyscyplinie jak Austria czy Norwegia. Warto dodać, że w naszej drużynie nie było na tych zawodach, tak dobrze spisującego się w PK Kamila Stocha.

Kolejne starty Polaków, już te indywidualne, należy również zaliczyć do bardzo udanych. Świetnymi wynikami mógł sie popisać nie tylko nasz najlepszy skoczek w historii tego sportu Adam Małysz, ale też i inni, wcześniej nieodgrywający większej roli. Na pewno warto tu wspomnieć o Dawidzie Kubackim, który po tym jak po raz pierwszy został wybrany do kadry A, zanotował w LGP bardzo dobre wyniki, zajmując dwukrotnie 2. miejsce i regularnie plasując się w czołowej dziesiątce zawodów. W ogólnej klasyfikacji cyklu rozgrywanego na igielicie zajął 5. miejsce. Oprócz niego z młodszej grupy zawodników dobrze prezentowali się Krzysztof Miętus i Maciej Kot. Kamil Stoch potwierdził swoją znakomitą dyspozycję na PK, startami w LGP. Polak od swoich pierwszych zawodów tego cyklu ani razu nie zszedł z podium, a trzykrotnie je wygrał. W ostatecznej klasyfikacji Letniej Grand Prix zajął 2. miejsce, ale nie zapominajmy, że wcześniej udało mu się wygrać Puchar Kontynentalny. Na koniec (gwoli ścisłości) dodam jeszcze, że oprócz Kamila na podium LGP znalazł się Adam Małysz, zajmując miejsce trzecie. Nasz mistrz z Wisły miał spore szanse, by wygrać cały cykl, jednak dyskwalifikacja w finałowych zawodach w Klingenthal odebrała mu tę szansę.

Z wyników osiągniętych przez naszych reprezentantów możemy wywnioskować, że lato w polskich skokach było bardzo udane, a kto wie czy wręcz nie przełomowe. Drużyna, którą przez ostatnie kilka lat trenerzy próbowali formować, wreszcie powstała. Myślę też, że duże znaczenie ma tu fakt, iż na skocznię zaczęło wchodzić pokolenie skoczków, którzy rozpoczęli swoją przygodę ze skokami wraz z wielkimi sukcesami Adama Małysza. Po kilku latach powolnego zbliżania się, do czołówki skoczków dołączył już chyba na stałe Kamil Stoch. Dodajmy do tego jeszcze świetną formę Adama Małysza i już widzimy w czym tkwi sedno sukcesu Polaków na LGP.

Wiele osób jest jednak sceptycznie nastawionych do rezultatów polskich skoczków. Tłumaczą to tym, że Letnia Grand Prix jest przez większość zawodników traktowana bardzo ulgowo. Większość liczących się skoczków pojawiała się tylko na pojedynczych konkursach. To z pewnością prawda, ale pamiętajmy i o tym, że na letnich zawodach poszczególne nacje walczą o jak największe kwoty startowe na zimę.

Polacy, dzięki swoim sukcesom w lecie, mogą teraz wystawić maksymalną liczbę skoczków na PŚ - 7, natomiast z Pucharem Kontynentalnym sprawa ma się jeszcze lepiej, bo trenerzy mogą teraz zabrać na każde zawody aż 8 zawodników. Jak więc widzimy osiągnięcia naszych skoczków zagwarantowały nam dużą ilość polskich zawodników, przynajmniej w kilku pierwszych zawodach PŚ, a co za tym idzie, spore szanse na zapunktowanie większej liczby zawodników niż zazwyczaj. Historia skoków potwierdza tezę, że skoczkowie, którzy dobrze skakali latem, potwierdzali też swoją wysoką dyspozycję zimą (przez 5 lat z rzędu zwycięzca klasyfikacji generalnej LGP zdobywał też Kryształową Kulę).

Istnieje też druga strona medalu. Niestety pewne jest, że na Pucharze Świata będzie trudniej. Po pierwsze na ten cykl zawodów wszyscy zawodnicy przygotowują się bardzo starannie, starają się tak ułożyć plany treningowe, by ich największa forma nadeszła w kulminacyjnym momencie Pucharu Świata. W tym sezonie najważniejszą imprezą będą Mistrzostwa Świata w Oslo. Nietrudno więc wywnioskować, że właśnie pod ich kątem skoczkowie przygotowują swoją formę. O sukces na MŚ nie będzie łatwo, ale z pewnością nasz kraj ma zawodników, którzy mogą tam powalczyć o najwyższe cele. I nie chodzi mi tu tylko o Adama Małysza, który jest nazywany królem Holmenkollen - skoczni, na której odbędą się konkursy rangi mistrzowskiej. Nadzieje na sukces może mieć także Kamil Stoch, który już w 2009 roku był bardzo blisko podium MŚ. Nasz skoczek zajął wtedy 4. miejsce. Jeśli uda mu się utrzymać dyspozycję z lata, możemy mieć z niego dużo pociechy. Myślę, że na sukces stać też naszą drużynę. Na MŚ w Libercu nasza drużyna zdobyła 4. miejsce, więc może teraz nadchodzi wreszcie czas, by w końcu wskoczyć na podium. Jeśli chodzi o występy drużynowe, ciekawą propozycją jest też FIS Team Tour, czyli turniej drużynowy, w ramach którego rozgrywane będą zawody drużynowe i indywidualne na kilku skoczniach. Drużyna, która uzyska najwyższą notę, wygra. To swego rodzaju urozmaicenie konkursów drużynowych i okazja, by pokazać siłę swojej drużyny.

Jeśli chodzi natomiast o starty indywidualne, imprezą wysokiej rangi zawsze jest także Turniej Czterech Skoczni. Nasz rodak Adam Małysz wygrał go tylko jeden raz, w sezonie 2000/2001. Turniej ten cieszy się dużą popularnością i sporym prestiżem. Niektórzy zawodnicy bardziej skupiają się na zwycięstwie w tym właśnie cyklu niż na przykład na MŚ. Z pewnością jest o co walczyć, więc mam nadzieję, że w tym sezonie i polscy zawodnicy postarają osiągnąć jakiś znaczący sukces na tej imprezie.

Nie zapominajmy jednak o samym PŚ. Wydaje mi się, że zdobycie Kryształowej Kuli powinno być dla każdego skoczka największym sukcesem, bo świadczy o wysokiej dyspozycji przez cały sezon. 4 miesiące to długi okres i tylko nieliczni potrafią utrzymać tak długo optymalną formę. Tego w szczególności życzę naszym reprezentantom, bo choć niemożliwym jest, żeby każdy z nich zdobył tę prestiżową nagrodę, to dobra dyspozycja i regularność z pewnością zostaną docenione.

Przed początkiem każdego sezonu jest wiele niewiadomych, jednak już dziś skocznia wiele z nich zweryfikuje. Nam pozostaje mieć tylko nadzieję, że będzie to pomyślna dla nas weryfikacja, a zmagania skoczków narciarskich będziemy obserwować z niemałą przyjemnością. Kto wie, a może czasem nawet ze łzami szczęścia w oczach?

Grafika:

Oceń tekst
Średnia ocena: 5 /19 wszystkich

Komentarze [2]

~Nike
2010-11-29 19:37

Mnie Adam bynajmniej nie zawiódł. Natomiast na temat pozostałych polskich reprezentantów nie mam nic do powiedzenia. Strasznie jest mi przykro, ale mam nadzieję, ze jeszcze się pozbierają. To dopiero pierwszy konkurs, a w końcu prawdziwych mężczyzn poznaje się nie po tym jak zaczynają, ale jak kończą. ;)

~ajax
2010-11-28 20:23

Początek tegorocznego sezonu jak zwykle. Wszyscy zawiedli.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 25artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry