Nadzieja jest najważniejsza
Nick Vujicic ma w sobie tyle wiary, odwagi i radości życia, że większość ludzi na świecie mogłaby mu pozazdrościć. Co w tym takiego niezwykłego? Sporo, bo trzeba wam wiedzieć, że Nick urodził się z niezwykle rzadką chorobą – zespołem Tetra-Amelia, czyli całkowitym brakiem kończyn (fokomelia – przyp. red.). Ma jedynie jedną zdeformowaną stopę z dwoma palcami, wyrastającą w miejscu lewego uda. Jak się zapewne domyślacie, w życiu nie było mu łatwo.
Chciał chodzić do szkoły, ale prawo Stanu Wiktoria przez całe lata zabraniało tego dzieciom niepełnosprawnym. W końcu prawo zmieniono i Nick zyskał taką możliwość, ale wtedy doświadczył, jak bardzo okrutne potrafią być dzieci dla niepełnosprawnego rówieśnika. Był poniżany i wyśmiewany. Czuł się samotny i nikomu niepotrzebny. W wieku 10 lat popadł w depresję i miał myśli samobójcze. Ba, próbował się nawet utopić.
Wtedy to mama dała mu do przeczytania pewien artykuł prasowy. Tekst traktował o mężczyźnie próbującym walczyć ze swoją niepełnosprawnością. Nick przeczytał go kilkakrotnie i wówczas dotarło do niego, że nie pojawił się na tym świecie przez przypadek. Ba, doszedł nawet do wniosku, że pojawił się na tym świecie „po coś”. Zrozumiał, że nie może tak dalej żyć i musi zrobić wszystko, aby pokonać to swoje kalectwo. Na początek zaczął uczyć się żyć niezależnie i radzić sobie ze wszystkim sprawami. Dzięki wymyślonym przez siebie technikom nauczył się pisać, korzystać z komputera, przygotowywać sobie herbatę, odbierać telefon, czesać się, golić, myć zęby, a po pewnym czasie umiał również jeździć na deskorolce i surfować. W wieku 17 lat założył organizację non-profit, pomagającą osobom niepełnosprawnym (Life Without Limbs), w wieku 21 lat ukończył księgowość i planowanie finansów na Uniwersytecie Griffith, a w 2005 roku był nominowany do nagrody „Młody Australijczyk Roku”.
Dziś Nick jest jednym z najbardziej podziwianych kaznodziejów. Jeździ po całym świecie, spotyka się z ludźmi niepełnosprawnymi i uświadamia im, że niepełnosprawność nie musi być wyrokiem. Wierzy, że to Bóg dał mu siłę do życia i powierzył to zadanie. Prowadzi także bardzo intensywne życie zawodowe. Jest poważnym inwestorem na rynku nieruchomości i inwestorem giełdowym. Napisał też kilka książek, z których największą furorę zrobiła wydana w tym roku „Bez rąk, bez nóg, bez ograniczeń”. Książka, która jest świadectwem drogi, jaką Nick przeszedł. Od buntu i depresji, poprzez pogodzenie się, po przyjęcie Bożego planu na życie. To piękna i budująca opowieść o sile człowieka, która drzemie w jego sercu. W książce tej Nick radzi innym, jak wykorzystać swoje porażki, by w przyszłości przynosiły najlepsze owoce. Uczy, jak żyć z tym, co daje Bóg. Podpowiada, jak przedostać się bezpiecznie na drugi brzeg przez odmęty smutku, cierpienia i jak odnaleźć siłę, determinację i inspirację do życia. Takiego życia, jakiego się pragnie, czyli życia, które przerasta wszelkie wyobrażenia! Ba, ostatnio dowiedziałam się, że napisał także piosenkę. Poszukałam jej, posłuchałam i powiem Wam, że bardzo mi się podoba.
Często mówi się, że osoby dotknięte jakąś poważną chorobą lub kalectwem, nie są w stanie zaznać miłości i szczęścia. Nick jest przykładem na to, że to absolutnie błędne rozumowanie. W lutym 2012 roku ożenił się z piękną, w pełni sprawną kobietą, Kanae Miyaharą. Kanae twierdzi, że zakochała się w jego pięknym wnętrzu, w jego czułości i dystansie do siebie.
Wielu ludzi na świecie narzeka na swoje życie. Często ludzie ci mówią, że ich życie jest do niczego, bo nie mają dobrej pracy, nie takie ciało, jakiego by sobie życzyli albo że mają za mało pieniędzy... Co ma w takim razie powiedzieć Nick? A on nie narzeka! On jest pełen radości życia i potrafi się nim cieszyć. Zadowolony jest z każdego dnia – tego lepszego i tego gorszego. Nie boi się krytyki. Nie obchodzi go dziś, co myślą o jego ciele inni. On czuje się w nim dobrze i uważa, że to jest najważniejsze. Swoim optymizmem zaraża wielu chorych ludzi, zachęcając ich do walki o lepsze jutro dla siebie. I to jest piękne.
W 2009 roku powstał film z udziałem Nicka zatytułowany „Cyrk motyli”. Film ten pokazywano na festiwalach filmowych w wielu krajach świata. Wszędzie spotykał się z bardzo dobrym przyjęciem i dostawał nagrody bądź wyróżnienia. Nie dziwię się, bo na mnie także zrobił wielkie wrażenie. Polecam Wam gorąco obejrzenie tego obrazu.
Nick Vujicic jest bez wątpienia osobą, którą trudno nie podziwiać. Tak wiele można się od niego nauczyć. Cóż, nie na darmo mądrzy ludzie mówią, że „im cięższa jest walka, tym wspanialsze zwycięstwo”.
Wspomnianą w tekście piosenkę możecie posłuchać tutaj
Grafika:
Komentarze [4]
2012-11-10 10:25
Podoba mi się i tekst jak i sam gość! 6 ode mnie ;)
2012-11-09 17:01
Są jeszcze dolary, euro, papiery wartościowe, kamienie szlachetne i złoto.
2012-11-02 21:17
Nadzieja nie jest najważniejsza. ;/
2012-10-27 22:52
Jest progres, ode mnie 6
- 1