Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Najsławniejsze zakony rycerskie   

Dodano 2022-05-03, w dziale inne - archiwum

Temat zakonów rycerskich zainteresował mnie już jakiś czas temu. Gdy go ostatnio zgłębiłam, zauważyłam, że wszystkie mają naprawdę niezwykłe ciekawą historię i do dziś skrywają też wiele tajemnic. Do najbardziej znanych średniowiecznych zakonów rycerskich zalicza się joannitów, krzyżaków i templariuszy. Co prawda o templariuszach pisał już w Lesserze w 2013 roku jeden z ówczesnych dziennikarzy, niejaki T. Cale, ale ja postanowiłam poszerzyć jego wypowiedź o inne zakony i ugryźć ten temat z trochę innej strony.

/pliki/zdjecia/zak11.jpg Joannici to najstarszy z zakonów. Historia tego zakonu rozpoczyna się w 1070 roku od bractwa Świętego Jana, które prowadziło wówczas w Jerozolimie szpital i hospicjum dla pielgrzymów. Stąd i skrótowa nazwa tego zakonu (pełna nazwa brzmi bowiem Suwerenny Rycerski Zakon Szpitalników Świętego Jana z Jerozolimy).

Zakon joannitów wywodzi swój rodowód od średniowiecznych bractw, które powstawały na Bliskim Wschodzie w okresie pierwszych wypraw krzyżowych i położyły olbrzymie zasługi w dziele prowadzenia pierwszych szpitali na kontynencie europejskim. Zakon powstał jeszcze przed I krucjatą z nieformalnego bractwa, które powstało przy szpitalu św. Jana Chrzciciela. Było to bractwo zakonne pod wodzą bardzo charyzmatycznego, a dziś błogosławionego już brata Gérarda, które w czasie pierwszej krucjaty przekształciło się w zakon rycerski (od 1113 roku oficjalnie zakon został uznany przez papieża Paschalisa II). Joannici od początku mieli międzynarodowy charakter. Przyjmowali w swoje szeregi wszystkich bogatych, szlachetnie urodzonych rycerzy katolickich i to bez względu na ich narodowość. Tym trochę uboższym było trudniej, ale nie było to niemożliwe. Sieroty, które wychowywały się w prowadzonych przez zakon sierocińcach, również mogły w dniu swoich osiemnastych urodzin wstąpić do zakonu. Tym, co ich zdecydowanie wyróżniało, był strój. Ich strój zakonny został ustalony przez papieża Aleksandra IV w 1259 roku i składał się z czarnego habitu i takiego samego koloru solidnego płaszcza z kapturem. Na habicie i płaszczu po lewej stronie naszyty był ośmioramienny krzyż, który był ich symbolem od czasów mistrza Rajmunda du Puy (dziś nazywa się go krzyżem maltańskim). Bracia rycerze nosili taki strój tylko w czasie pokoju, natomiast gdy ruszali do walki, zakładali na swą zbroję czerwoną tunikę z białym krzyżem. Warto też wspomnieć o bardzo rygorystycznej regule zakonu, która nakazywała braciom umiar oraz prostotę i to w każdej możliwej kwestii. Używanie tkanin ze /pliki/zdjecia/zak22.jpg złotą i srebrną nitką lub kosztownych ozdób przy siodle, uprzęży lub broni karano bezwzględnie. Joannici dzieli się na trzy klasy mnichów różniących się pozycją w zakonie. Na szczycie hierarchii byli szlachetnie urodzeni bracia rycerze, których podstawowym przeznaczeniem było rzemiosło wojenne i kierowanie zakonem, niżej stali bracia służebni, pełniący funkcje pomocnicze przy rycerzach oraz prowadzacy działalność gospodarczą i charytatywną, a najniżej bracia kapelani, którzy zajmowali się kultem religijnym oraz opiekowali się chorymi i pielgrzymami. By być joannitą i korzystać z ich przywilejów, niekoniecznie było przebywanie w Jerozolimie na stale. Wystarczyło wpłacić określona sume na rzecz zakonu lub przepisać na zakon prawa do ziem. Takie osoby nazywano powszechnie współbraćmi. Głównym celem zakonu była od początku opieka nad ubogimi, chorymi oraz pielgrzymami, jednak od pewnego czasu coraz większego znaczenia zaczęła nabierać ich działalność militarna. Tak więc oprócz pobierania opłat za przywilej bycia współbratem, pobierali też opłaty za wsparcie zbrojne (choć w ich regule widniał zapis, który mówił o niesieniu pomocy braciom w wierze bez dodatkowych opłat). Dziś wiemy również, że jpannici handlowali niewolnikami (z zasady nie więzili chrześcijan, za to muzułmanie często lądowali w ich niewoli). Docenić trzeba jednak także, że inwestowali sporo w to, aby do Jerozolimy przybywało coraz więcej pielgrzymów, a ich podróże były bezpieczne.

Po upadku Królestwa Jerozolimskiego joannici przenieśli się najpierw na Cypr, gdzie zostali korsarzami, a dodatkowo ówczesny papież przekazał im większość dóbr i ziem po zlikwidowanym zakonie templariuszy. Dostali port Limassol i razem z piratami, pod przywództwem Vignolo di Vignoli, stworzyli piracką koalicję. Najpierw zaatakowali wyspę Rodos, gdzie utworzyli swoje państwo zakonne i zaczęli kontrolować handel we wschodniej części Morza Śródziemnego. Mówiąc krótko przesiedli się z koni na statki i zaczęli zajmować się piractwem, grabiąc na morzu muzułmańskich kupców, co spotkało się z uznaniem papieża. /pliki/zdjecia/zak33.jpgInteresy państwa Osmańskiego były więc zagrożone. Sułtani ciągle próbowali odbić wyspę, ale udało się to dopiero Sulejmanowi Wspaniałemu w 1552 roku, którego armia po długich sześciu miesiącach oblężenia przejęła wyspę, zmuszając joannitów do kapitulacji. W uznaniu dla męstwa joannitów sułtan pozwolił im odpłynąć z bronią i sprzętem. Zwycięzcy oddali również pokonanym honory wojskowe. Papież zaproponował im wówczas miejsce we włoskim mieście Viberto, ale oni nie byli tym jakoś zainteresowani i przez siedem lat tułali się po różnych portach Morza Śródziemnego. Szukali sobie innego miejsca i znaleźli. Cesarz Karol V pozwolił im osiedlić się na Malcie, gdzie zbudowali port, szpital i warownię. Żyło im się tam dobrze, ponieważ nie zaniechali grabienia muzułmańskich statków handlowych. I to wtedy przyjęli nazwę Kawalerów Maltańskich. Na wyspie tej stworzyli państwo tak potężne jak to na Rodos, ale to był także w pewnym sensie ich koniec. Najpierw Sulejman Wspaniały zaczął oblegać i tę wyspę, a krótko po nim zajęła ją flota Napoleona kierująca się do Egiptu, tworząc na Malcie zamorską prowincję Francji. Wielki mistrz zakonu abdykował, a wojska francuskie po splądrowaniu wyspy wywiozły z wyspy dobra i kosztowności joannitów na statku „L’Orient”, który został zatopiony. Na skutek wojen napoleońskich joannici utracili większość swoich komandorii w Europie. Wielkim Mistrzem został car Paweł I Romanow, który został uduszony przez członków swej świty, w skład której wchodzili też Kawalerowie Maltańscy. Jego syn zrzekł się godności Wielkiego Mistrza i poprosił papieża o wyznaczenie następcy, który zatwierdził na to stanowisko Jana Chrzciciela Tomassiego. Potęga zakonu minęła bezpowrotnie, choć rozproszeni po Europie kawalerowie maltańscy zaczęli zakładać nieformalne stowarzyszenia świeckie, będące odtworzeniem dawnej struktury przeoratów. Część z nich miała charakter katolicki, a część protestancki. Co ciekawe zakon mimo tych licznych perturbacji przetrwał do dziś.

/pliki/zdjecia/zak44.jpg Templariusze (Zakon Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona). Około 1119 roku niejaki Hugo de Payens, rycerz z Szampanii, postanowił wraz z grupką towarzyszy założyć zakon. Złożyli śluby ubóstwa, czystości, posłuszeństwa oraz walki za wiarę przed patriarchą Jerozolimy według reguły cysterskiej (św. Bernarda z Clairvaux). Zobowiązali się chronić zarówno szlaki pielgrzymkowe jak i samych pielgrzymów. Na swoją pierwszą kwaterę od króla Jerozolimy Baldwina II otrzymali wówczas stojący na wzgórzu kościół oraz leżący w jego pobliżu pałac. Hugo de Payens ruszył natychmiast w drogę do papieża, ponieważ chciał, by ten zatwierdził oficjalnie działanie zakonu. Przedstawił mu dokładny plan działania oraz strukturę zarządzania. Na czele miał stać wielki mistrz, którego większością głosów wybierać miało kolegium złożone z trzynastu elektorów: ośmiu rycerzy, czterech serwientów i jednego kapelana. Ustalono także podział obowiązków. I tu najważniejsi byli bracia-rycerze, niżej w hierarchii stali bracia-służebni, kapelani i służba (rzemieślnicy). Ci pierwsi mieli zajmować się rzemiosłem wojennym, ci drudzy nieść posługą religijną, ci trzeci pomagać rycerzom, a ci ostatni prowadzić działalność gospodarczą. Znakiem identyfikacyjnym Rycerzy Chrystusa była początkowo tunika z wąskimi rękawami przewiązana skórzanym pasem i biały płaszcz noszony nad habitem, na którym potem, na wniosek papieża Eugeniusza III dodano jeszcze czerwony krzyż nad lewym ramieniem. Flaga zakonu na początku była podzielona na dwie części, czarną i białą (u góry i na dole – symbolizują pokój i wojnę), później wyglądała już jak szachownica, a jeszcze później został dodany na niej krzyż templariuszy. Pieczęć zakonu przedstawiała dwóch rycerzy dosiadających jednego wierzchowca, co symbolizowało pokorę i ubóstwo, choć nie brakowało też innych interpretacji. Charakterystycznym dla Templariuszy symbolem był jednak czerwony krzyż, który zakonnicy nosili na białym płaszczu, tuż nad lewym ramieniu, trochę powyżej serca.

Kandydaci na Rycerzy Chrystusa musieli jednak przejść długi i ciężki okres prób, który miał sprawdzić ich zdolność wyrzeczenia się siebie w służbie rycerskich oraz religijnych ideałów zakonnych. /pliki/zdjecia/zak55.jpg Codziennie na dwie godziny przed wschodem słońca zbierali się w kaplicach, by modlić się psalmami. Potem każdy rycerz sprawdzał stan swojej zbroi i uprzęży, a adepci do stanu rycerskiego otrzymywali zadania do wykonania. Po zakończeniu tego okresu próbnego adepci musieli złożyć przysięgę i dopiero od tej chwili byli uznawani za templariusza. Należy pamiętać, że templariusze w oparciu o regułę św. Augustyna składali się przede wszystkim z ludzi, którzy nie mieli święceń kapłańskich, tak więc ich celem nie było duszpasterstwo, tylko działanie na rzecz wspólnoty wiernych dla jakiegoś pożytecznego celu.

Templariusze byli bardzo dzielnymi rycerzami. Początkowo byli tylko strażnikami szlaków pielgrzymkowych, ale wraz ze wzrostem ich liczebności stali się ważną stroną militarną, co wymusiło opracowanie nowej reguły zakonu, uwzględniającej stronę militarną. Naruszenie reguły było karane, najsurowiej tchórzostwo i przejście na stronę wroga oraz opuszczanie pola walki, gdy widoczny był jeszcze czarno-biały sztandar trzymany przez ich marszałka, którego chroniło zawsze na polu walki dziesięciu rycerzy. Templariuszom udało się bardzo szybko pozyskać wielu niezwykle hojnych sponsorów. Dzięki przeróżnym darowiznom oraz pieniądzom uzyskanym za działalność wojskową, stali się bardzo bogaci, co wpłynęło na nich na tyle demoralizująco, że zaczęli jawnie lekceważyć ustaloną regułę zakonną. Mordowali i oszukiwali na potęgę w imię korzyści, a gdy w 1291 roku upadło Królestwo Jerozolimskie, jakby nigdy nic się nie stało, przenieśli się na Cypr a następnie do Francji. Oczywiście padły oskarżenia o ich bezbożność, ale ówczesny wielki mistrz Jakub de Molay pojechał szybko z tonami złota do papieża, dzięki czemu na jakiś czas udało mu się opanować sytuację. Spokój nie trwał jednak długo, ponieważ mający niemałe długi u templariuszy król Francji Filip IV Piękny, postanowił za wszelką cenę przejąć ich złoto i wszystkie dobra. Chcąc uwolnić się od tych zobowiązań, w piątek 13 października 1307 roku, uwięził członków zakonu we Francji, zarzucając im herezję, świętokradztwo, innowierstwo, czary, rozpustę, kult bożka Bafometa oraz spiskowanie z Saracenami. Dzięki jego przebiegłym działaniom, /pliki/zdjecia/zak66.jpg papież Klemens V na soborze w Vienne zadecydował o kasacji zakonu, choć uwolnił templariuszy od zarzutu o głoszenie herezji. Majątek zakonu we Francji został skonfiskowany, a wielu templariuszy poniosło śmierć przez spalenie na stosie, w tym wielki mistrz Jakub de Molay. Majątek po templariuszach częściowo przejęli w Europie lokalni władcy (w tym oczywiście i francuski król), a część decyzją papieża dostała się w ręce opisanych powyżej joannitów. Jedynie w Portugalii król pozwolił tamtejszym templariuszom na utworzenie nowego zakonu (Zakon Rycerzy Chrystusa) i przejęcie majątku templariuszy, co wynikało z faktu, że tylko tam zakonnicy składali dodatkowo przysięgę na wierność królowi.

Krzyżacy. To trzeci z największych chrześcijańskich zakonów rycerskich. Formalnie powstał jak i te wcześniej wspomniane na fali krucjat w 1190 roku. W tym to czasie rycerze krzyżowi pochodzenia niemieckiego założyli przy szpitalu zorganizowanym przez mieszczan z Bremy i Lubeki nieformalne stowarzyszenie, które miało opiekować się w Jerozolimie i Akce rannymi oraz chorymi Niemcami. Spowodowane było to też tym, że powstałe nieco wcześniej zakony templariuszy i joannitów, mimo że miały opiekować się wszystkimi krzyżowcami, to jednak w pierwszej kolejności troszczyły się o własnych krajan. W 1191 roku zakon przyjął regułę i wybrał swój znak (czarny krzyż na białym tle). Społeczność zakonna składała się podobnie jak u templariuszy z braci-rycerzy, braci-kapłanów i braci-służebnych. Na czele zakonu stał wielki mistrz oraz zarząd, w skłąd którego weszli wielki komtur, wielki marszałek, wielki skarbnik i wielki szpitalnik. Do zakonu tego mogli jednak wstąpić wyłącznie rycerze, którzy wywodzili się z niemieckiej szlachty, a jego oficjalna nazwa to Zakon Szpitala Najświętszej Maryi Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie.

Historycy są zgodni, że zakon nie osiągnąłby takiej potęgi, gdyby nie czwarty w kolejności jego wielki mistrz, Hermann von Salza, który był ulubieńcem zarówno papieża jak i cesarzy. Von Salza drogą cierpliwych działań dyplomatycznych wyjednywał u nich kolejne przywileje i dobra na terenie Włoch, Niemiec i Palestyny, /pliki/zdjecia/zak77.jpg dzięki czemu zakon szybko stał się prawdziwą potęgą ekonomiczną i polityczną, wyprzedzając joannitów i templariuszy. Dla Hermanna von Salza było to jednak za mało. Jego ambicją było stworzenie niezależnego państwa zakonnego. Król węgierski Andrzej II zaprosił zakon w 1211 roku do obrony swoich wschodnich rubieży przed Kumanami i nadał mu ziemie Borsa w formie uposażenia. Krzyżacy wybudowali tam od razu zamki warowne i zaczęli sprowadzać niemieckich osadników. Nie zamierzali być jednak ciągle lennikami króla Węgier i postanowili przekazać dzierżawione dobra papiestwu, licząc na to, że król nie odważy się sprzeciwić papieżowi. Król jednak to zrobił, po czym przegonił ich ze swojego kraju za zgodą węgierskiego episkopatu. Bezdomni chwilowo krzyżacy tym samym zaczęli szukać dla siebie jakiegoś nowego miejsca i szybko je znaleźli. Książę Konrad Mazowiecki chciał schrystianizować siłowo Prusy Wschodnie. Poprosił o to cystersów, ale oczekiwanych przez niego efektów nie było. Za namową Jadwigi Śląskiej poprosił więc tym razem o pomoc krzyżaków, przekazując im w dzierżawę ziemię chełmińską i michałowską. To miała być ich baza do podjęcia walki z Prusami, które zagrażały północnemu Mazowszu. W 1234 roku współpracę Konrada Mazowieckiego z krzyżakami zakłócił jednak poważnie najazd zaproszonego przez nich do walki z Prusami margrabiego Miśni Henryka, który napadł na stolicę księstwa mazowieckiego Płock i spalił tamtejszą katedrę. Poza tym sfałszowali też dokumenty, które mówiły o własności wydzierżawionych im ziem. Cesarz Fryderek II chciał mieć z krzyżakami dobre stosunki i wydał bullę, która czyniła ich suwerennymi właścicielami użyczonych im przez Konrada Mazowieckiego ziem. W 1235 legatowi papieskiemu udało się doprowadzić do ugody między Konradem Mazowieckim i władzami zakonu. Na jego mocy książę Konrad powtórnie przekazał zakonowi ziemię chełmińską, michałowską, a także okręg nieszawski, za co zakon zwrócił mu ziemię dobrzyńską.

W 1309 roku krzyżacy zbudowali w Malborku siedzibę wielkiego mistrza. Powstał tam jeden z największych zamków na świecie. Nikt go nigdy nie zdobył, lecz po wojnie trzynastoletniej, /pliki/zdjecia/zak88.jpgkról Jagiellończyk kupił ten zamek i tak dostał się on w ręce Polaków. Po tej wojnie krzyżacy nie byli już tak potężni jak kiedyś, chociaż próbowali odbudować swoje siły. Wielki mistrz, Albrecht Hohenzollern, postanowił jednak jeszcze raz powalczyć z Polakami (wcześniej nie udało mu się pod Grunwaldem), lecz ostatecznie zmienił zamiary i zmienił status państwa krzyżaków z zakonnego na świecki i sam zmienił wiarę na protestantyzm. Co więcej, klęknął nawet przez Zygmuntem Starym i złożył hołd lenny (przysiągł wtedy, że nie ma wieczystych praw do ziem i tylko dzierżawił ziemie polskie). Siedziba wielkiego mistrza przeniosła się do Niemiec, a później do Wiednia, a członkowie zakonu zostali w większości protestantami, zaś zakon nie miał już później prerogatyw rycerskich. Lata później podczas rozbiorów próbowali się jeszcze raz upomnieć o polskie ziemie, jednak nikt nie podjął tego tematu.

Jak więc widzicie zakony rycerskie mają niezwykle bogatą i ciekawą historię. Każdy z nich jest inny i każdy na swój sposób niesamowity. Zdecydowanie zachęcam do zapoznania się z ich historią.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.5 /32 wszystkich

Komentarze [5]

~Sarmatka
2023-05-10 09:24

Krótko, bandyci z krzyżami na klacie, z mieczem w łapie. Nie zabijaj.A jednak zabijali i kradli. Templariusze ubodzy? To żart?

~Andrea
2022-05-09 07:09

Świetne. Masz duży zasób wiedzy. Gratuluję.

~Zwierzak
2022-05-04 19:04

Człowiek uczy się całe życie. Dziękuję za oświecenie. Brawa dla autorki

~fan
2022-05-03 20:21

No faktycznie na bogato.

~jack
2022-05-03 14:38

Prawdziwa Kopalnia wiedzy. Brawo!

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry