Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Najwięksi twardziele jakich nosiła Ziemia   

Dodano 2021-01-24, w dziale inne - archiwum

Bitwa pod Termopilami nie do końca wyglądała tak, jak przedstawił to widzom amerykański reżyser Zack Snyder w hollywoodzkim hicie. Choćby z tego powodu, że żołnierze byli tak naprawdę od stóp do głów ubrani i uzbrojeni. Chroniła ich zbroja wykonana z brązu oraz hoplon, czyli drewniana tarcza o sporej średnicy (około 92 cm), która była obita skórą i pokryta brązem. Oprócz funkcji ochronnej była również potężną bronią.

„Wróć z tarczą albo na tarczy” - dla spartańskiego wojownika śmierć w walce była powodem do chwały, a odstąpienie od walki hańbą. Mimo miażdżącej przewagi liczebnej Persów bitwa pod Termopilami trwała aż 3 dni. Greków było około siedmiu tysięcy, w tym 300 ze Sparty. Leonidas, król Sparty, zdecydował, by właśnie tam rozegrać bitwę, bo Przesmyk Termopilski wydawał mu się idealnym miejscem do obrony (z jednej strony znajdowały się tam strome, niedostępne stoki górskiego pasma Kallidromosu, natomiast z drugiej wcinająca się głęboko w ląd Zatoka Morza Egejskiego). /pliki/zdjecia/spar1.jpg Co prawda przez ów przesmyk, który miał około 15 metrów szerokości biegła droga prowadząca z Tesalii do Beocji, ale w jednym miejscu, na odcinku około 1,5 km, przesmyk zwężał się do 2m szerokości, co sprawiało, że mógł tamtędy przejechać tylko jeden wóz i to nie za szeroki. Leonidas postanowił bronić się przed Persami właśnie w tym półtorakilometrowym pasie. Dawało mu to bowiem szansę na zniwelowanie przewagi liczebnej przeciwnika. Jedyną niedogodnością tego miejsca, o czym Leonidas wiedział, była ścieżka górska prowadząca przez porośnięte dębami stoki górskie, którą można było obejść jego pozycję. Król spartański liczył jednak, że Persowie drogi tej nie odkryją. Na wszelki wypadek posłał tam jednak część swoich żołnierzy, którzy mieli tej drogi strzec. Kserkses, władca Persów, również nakazał przed bitwą swoim zwiadowcom rozeznanie sytuacji zarówno na polu przyszłej bitwy jak i w obozie wroga, ale zlekceważył nieco informacje, które mu przekazano. Najbardziej rozbawiła go podobno wypowiedź wygnanego króla Sparty, Demaratosa, który przebywał w jego obozie, który ostrzegał go przed Spartanami, których nazwał „najdzielniejszymi mężami świata”. Kserkses nie zastanawiał się zbyt długo i wydał rozkaz ataku. Jego wojska zostały jednak pierwszego dnia powstrzymane przez Hoplitów. Ci walczyli w formacji zwanej falangą, w której to ustawiali się blisko siebie, zasłaniając tarczami kawałek siebie i kawałek kolegi. Walczył tylko pierwszy rząd, a gdy ktoś zginął, to w jego miejsce wchodził ktoś z tylnych rzędów. Nieobcy ich sztuce wojennej był również kontratak, który chętnie stosowali, siejąc spory zamęt w szeregach wroga./pliki/zdjecia/spar2.jpg Drugi dzień bitwy przyniósł Persom kolejne ciężkie straty, choć tego dnia nastąpił również przełom. Grek, zwany Efilates, licząc na nagrodę, doniósł Kserksesowi, że istnieje ścieżka, którą można obejść pozycje Greków i wejść na ich tyły. Kserkses postanowił wykorzystać informację i zamknąć w kleszczach armię grecką. Rankiem trzeciego dnia strzegący ścieżki zorientowali się, że zostali zdradzeni, ale było już za późno, by się zorganizować i odeprzeć atak Persów. Oczywiście zwiadowcy natychmiast poinformowali Leonidasa, że Persowie obchodzą ich pozycje. Król zdał sobie sprawę, że pozycja jest już stracona i odesłał greckich żołnierzy w stronę Aten, pozostając pod Termopilami jedynie w obstawie legendarnych 300 Spartan. Poprowadził swoich wojowników do najwęższego miejsca przesmyku i tam czekał na atak Persów. Gdy ci podeszli bliżej i rozpoczęli przygotowania do ostatecznego szturmu, Spartanie pod wodzą Leonidasa nieoczekiwanie uderzyli na nich, walcząc do ostatniego żołnierza. Zginęli wszyscy wraz ze swym królem.

Podobno z powodu problemów ze wzrokiem dwóch wojowników odesłano przed bitwą do Sparty, jednak nie zostało to życzliwie przyjęte przez mieszkańców. Uznano, że to niehonorowe, przez co nie mieli łatwego życia, a jeden z nich w związku z tą sytuacją popełnił nawet samobójstwo. Drugi zrehabilitował się w bitwie pod Platejami, wykazując się ogromnym męstwem i zabijając pokaźną liczbę żołnierzy wroga, ale niestety sam również zginął. Tak czy inaczej odzyskał w Sparcie dobre imię./pliki/zdjecia/spar3.jpg

Po Sparcie zostało nie za wiele. Oprócz legendarnej historii o 300 mężnych wojownikach do dziś przetrwało chyba jedynie określenie „mowy lakonicznej” - zwięzłej, oszczędnej w słowach oraz pojęcia „spartańskiego wychowania” czy „spartańskich warunków”.

Z tym pierwszym wiąże się ciekawa historia. Gdy w Atenach panował głód, wysłano posłańca do Sparty, której nie brakowało żywności. Został on oczywiście pouczony, by nie rozwodził się przy Lacedemończykach, a jedynie przedstawił im tę prośbę. Gdy dotarł na miejsce, powiedział „Oto puste worki, napełnijcie je zbożem”. O dziwo mimo to zyskał tam przydomek gaduły, bo przecież każdy widział, że worki są puste.

Spartańskie wychowanie, czyli Agoge było bardzo surowym i długotrwałym procesem, który miał przygotować małych chłopców do radzenia sobie w przyszłości w każdych warunkach. Dzieci od urodzenia były na dobrą sprawę własnością państwa, a o ich losie decydowała od urodzenia rada starszych. Słabe i chore zrzucano ze skały lub porzucano w górach Tajget, gdyż nie nadawały się ani na wojowników ani na matki. Po tej selekcji dzieci przebywały pod opieką swoich matek. W wieku 7 lat zaczynała się ich edukacja, która miała uczynić je pełnoprawnymi obywatelami. W tym okresie dzieci musiały obowiązkowo uczestniczyć w różnych ćwiczeniach fizycznych, zabawach i rywalizować ze sobą. W12 roku życia wszyscy chłopcy (poza synami królów Sparty) udawali się do koszar i przebywali w nich aż do 30 roku życia, gdy osiągali pełnię praw obywatelskich i stawali się wolnymi obywatelom. W tychże koszarach przechodzili długotrwałe szkolenie./pliki/zdjecia/spar4.jpg Na początek serwowano im trening sprawnościowy, siłowy i hartowanie ciała na różne sposoby. Musieli na przykład na co dzień, niezależnie od pory roku, chodzić boso, w tej samej szacie i spać nago na legowisku z trzcin. Celem było wytrenowanie i wpojenie dyscypliny. Chłopcy dostawali bardzo skromne racje żywnościowe. By przeżyć musieli kraść. To ćwiczenie miało wyzwolić w nich inicjatywę i pomysłowość. Naturalnie przyłapani na kradzieży musieli się liczyć z surową karą. Ciekawe jest jednak to, że nie byli karani za sam akt kradzieży, ale za to, że dali się złapać. Uczono ich także podstaw szermierki, miotania oszczepem i władanie inną bronią oraz musztry. W starszym wieku młodzież odbywała praktyki w zabijaniu (na rozkaz odpowiednich urzędników, oddział młodocianych Spartan najeżdżał na przykład wioskę i mordował mieszkańców, których podejrzewano o nieposłuszeństwo lub zabijał helotów, których uznano za niebezpiecznych). W wieku 20 lat zaczynali dziesięcioletnią służbę wojskową, w trakcie której wysyłano ich na różne wojny zewnętrzne. Pełnoprawnym obywatelem Sparty, stawał się ten z nich, który ukończył 30 lat. Wtedy dostawał od państwa działkę ziemi i mógł brać udział w zgromadzeniu ludowym. Wtedy mógł się również ożenić, choć obowiązkowi wojskowemu podlegał do 60 roku życia (jedynie ciężko rannych zwalniano czasowo z tego obowiązku).

Sparta, nazywana Lacedemonem była jednym z polis na terenie Lakonii. Miała własny, odmienny od innych greckich polis system społeczny. Obywatelami z pełnią praw byli wyłącznie spartiaci, którzy otrzymywali od państwa działki ziemi uprawnej, które uprawiali dla nich heloci (ci mieli mocno ograniczone prawa), bo przecież spartiaci musieli przez całe życie zajmować się żołnierką. W Sparcie żyli też niezależni ekonomicznie i wolni Periojkowie, jednak ci z kolei pozbawieni byli praw politycznych (byli to głównie rzemieślnicy i handlarze, którzy niekiedy uczestniczyli też w wyprawach wojennych).

/pliki/zdjecia/spar5.jpgWładza w Sparcie była podzielona specyficznie. Na czele państwa stali dwaj dziedziczni królowie, który jedynie dowodzili armią. Gdy jeden ruszał na wyprawę, drugi pilnował porządku w Sparcie. Wraz z 28 urzędnikami, którzy ukończyli 60 lat, wchodzili w skład tzw. Geruzji, czyli takiej jakby rady starszych. Największą władzę miało jednak zgromadzenie ludowe zwane Apella. To stamtąd wychodziły wszystkie decyzje o dalszych losach państwa, rozporządzenia i tak dalej, a brali w nim udział wszyscy wolni obywatele powyżej 20 roku życia. Bardzo ważną rolę w Sparcie odgrywało także pięcioosobowe kolegium eforów. Byli oni wybierani na jednoroczną kadencję i kontrolowali całość życia politycznego. Mogli uwięzić każdego, kto ich zdaniem działa wbrew interesowi polis, nawet króla. Jedynym ograniczeniem ich władzy była świadomość, że po zakończeniu kadencji zostaną rozliczeni ze swoich działań.

Spartiaci byli bez wątpienia najsprawniejszymi wojownikami, jakich kiedykolwiek nosiła Ziemia. Od dziecka szkoleni byli tylko do jednego: zabijać bez mrugnięcia okiem. Rozprawić się z każdym przeciwnikiem i nigdy nie oddać swoich pozycji. Z pola bitwy mogli wrócić z tarczą lub na tarczy. Ich zamiłowanie do tego militarnego stylu życia doprowadziło jednak do upadku całej cywilizacji. Pamięć o nich przetrwała jedynie w słowach poety Simonidesa: "Przechodniu, powiedz Sparcie, tu leżym, jej syny, prawom jej do ostatniej posłuszni godziny".

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.4 /27 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry