Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Największy satanista PRL   

Dodano 2014-05-07, w dziale inne - archiwum

Żyjemy w czasach, w których każdy z nas może w zasadzie mówić publicznie o czym chce. Jedyne ograniczenia stawia nam tylko prawo. To, co nie jest zakazane, jest dozwolone. O ile nie głosi się haseł wywrotowych czy też faszystowskich, nie trzeba się liczyć z możliwością interwencji Temidy. To szansa dla ludzi o niepospolitych charakterach, szukających sławy i poklasku, a niekiedy też pieniędzy. Dziś stosunkowo łatwo jest zostać celebrytą, wystarczy być postacią postacią kontrowersyjną.

/pliki/zdjecia/kos1_1.jpgCiekawi mnie jednak ilu tych dzisiejszych celebrytów odważyłoby się manifestować swoje kontrowersyjne poglądy w latach tzw. „komuny”? Pewnie niezbyt wielu, dlatego chciałbym przedstawić wam jednego z tych, którzy się tego nie bali, artystę, Romana Kostrzewskiego - byłego frontmana zespołu KAT, a obecnie wokalistę grupy Kat & Roman Kostrzewski.

Kostrzewski to dziś dojrzały mężczyzna. Urodził się 15 lutego 1960 roku jako Roman Kołek (nazwisko zmienił, gdy miał 23 lata). Gdy miał 4 lata matka oddała go wraz z o 5 lat starszym bratem do Domu Dziecka w Dobrodzieniu. Jako dziecko nie przepadał za tym miejscem, ale gdy patrzy na to z dzisiejszej perspektywy, to dochodzi do wniosku, że wbrew pozorom miał bardzo kolorowe dzieciństwo, a pobytowi w domu dziecka zawdzięcza przede wszystkim to, że jest taki wielowymiarowy i dynamiczny. To właśnie tam po raz pierwszy miał kontakt z muzyką i właśnie tam pierwszy raz został doceniony (przez pewien czas był przewodniczącym). W tym okresie Roman zakochał się we wczesnej muzyce rockowej i twórczości Czesława Niemena. Gdy wszyscy spali, zakradał się do jednej z sal, gdzie schowana była gitara akustyczna. Grał na niej dźwięki, które układały się w jeden z najsławniejszych rockowych riffów. Gdy dorósł, dowiedział się, że tym, co tak często grało mu wtedy w głowie, był flagowy riff z piosenki Deep Purple „Smoke on the water”. Jednak to nie gitara stała się domeną Romana. Podążając za swoją fascynacją Niemenem, zaczął ćwiczyć wokal. Każdego roku w „Dzień Milicjanta”, śpiewał dla funkcjonariuszy MO, którzy odwiedzali ich Dom Dziecka. Były to jego pierwsze solowe występy przed publicznością. Kolejny krok to śpiewanie piosenek Czesława Niemena w zespole, do którego należał jako uczeń zasadniczej szkoły zawodowej o profilu górniczym. Radził sobie bardzo dobrze, a dzięki równie dobrym wynikom w nauce, mógł nadal mieszkać w Domu Dziecka, który był dla niego prawdziwym schronieniem. Po ukończeniu ZSZ postanowił kontynuować swoją edukację w liceum, które ukończył z całkiem niezłym wynikiem i dlatego wybrał się na studia na Wydział Elektryczny Politechniki Śląskiej. W tym czasie pracował również jako górnik dołowy w kopalni Rozbark. Jako jedyny nosił na kopalni długie włosy. Ciekawym epizodem w jego życiu był także jego stosunek do służby wojskowej. Postanowił jakoś ten obowiązek obejść. /pliki/zdjecia/kos2_1.jpgWielokrotnie pojawiał się na komisji poborowej w skórzanej kurtce z wizerunkiem „Zadumanego Diabła” na plecach i udawał narkomana. Ostatecznie udało mu się, bo powołania nie otrzymał.

W przededniu rozruchów solidarnościowych, Kostrzewski poznał na przeglądzie muzycznym Silesian Rock w Bytomiu zespół KAT. Była to wówczas grupa amatorska, występująca bez wokalisty. Postanowił zatem nawiązać kontakt z tymi młodymi muzykami i umówić się z nimi na spotkanie. Niestety, w tym czasie trafił do aresztu (był jednym z przywódców strajku w kopalni Rozbark), dlatego na próbę zespołu i pierwsze przesłuchanie mógł stawić się dopiero miesiąc później. Muzycy KAT’a poszukiwali w tym czasie nietuzinkowego wokalisty. Charakterystyczny głos i sposób śpiewania Kostrzewskiego wywarł na nich ogromne wrażenie, a gdy odśpiewał im parę ballad Boba Dylana, decyzja o przyjęciu go do zespołu zapadła absolutnie jednomyślnie. Stosunkowo szybko KAT z Kostrzewskim w składzie osiągnął akceptację publiczności, która w 1984 r. podczas festiwalu w Jarocinie, nagrodziła ten zespół najwyższym wyróżnieniem. I tak Roman odnalazł swoją Ziemię Obiecaną. Po kilku kolejnych sukcesach (trasa koncertowa z Hanoi Rocks, supportowanie Metalliki) zespół wspiął się na szczyty polskiego rocka. Dzięki buntowniczej naturze frontmana, zespół zyskał też niecodzienny wizerunek. Od samego początku w tekstach Kostrzewskiego przewijał się bunt przeciw Bogu, magia i okultyzm. Można by nawet powiedzieć, że KAT był pierwszym polskim zespołem przemycającym w tekstach treści satanistyczne, totalnie ekstremalne w porównaniu do tego, co prezentowały w tym okresie inne polskie zespoły (Kostrzewski otwarcie mówi o swojej fascynacji twórczością Tadeusza Micińskiego i Marka Twaina). Wystarczy przytoczyć tylko tytułu kilku ich utworów z tamtych lat: „Morderca”, „Diabelski Dom”, czy też „Masz mnie wampirze”. Z takim repertuarem zespół nie miał szans zostać pupilkiem komunistycznej władzy, a z racji nieuregulowanego stosunku do służby wojskowej jego członków nie miał też szans na zagraniczne koncerty. /pliki/zdjecia/kos3_1.jpgOdezwało się także wiele krytycznych głosów oskarżających muzyka, a występy grupy wywoływały ostre protesty środowisk kościelnych. Ale przedstawiciele subkultury metalowej zakochali się od razu w tym zespole, bo jak powszechnie wiadomo młodzi ludzie chętnie podejmują tematy eschatologiczne, a życie na krawędzi bardzo ich kręci. Kostrzewski mógł śmiało powiedzieć, że jest spełniony. Pokazał światu, że jest i coś znaczy. Nigdy się nie stylizował na kogoś innego. A kiedy zarzucano mi odejście od „metalowej czystości”, twierdził, że metal jest konwencją, a nie ideologią i nikt nie może mu zabronić zakładania różowych slipek, kiedy ma akurat taką fantazję. W swoich tekstach wyraża często skrajne opinie oparte na swoich przemyśleniach. Niestety młodzież często nadinterpretowała te jego teksty. Na metalowych koncertach nigdy nie było problemów ze swobodą i otwartość obyczajową. Po koncertach grupy dochodziło natomiast do licznych dewastacji cmentarzy, czarnych mszy, a także poważnych przestępstw kryminalnych. Artysta nie czuł się jednak za to odpowiedzialny. Pod koniec lat 90-tych został zaproszony do programu „Teraz Wy”, w którym spokojnie i z uśmiechem na ustach prezentował satanizm z ludzką twarzą, zwracając uwagę na jego filozoficzne aspekty.

W kolejnych latach twórczość zespołu KAT zaczęła się zmieniać. Teksty przybrały postać antyklerykalną. Głos Kostrzewskiego również przeszedł dużą metamorfozę. Z wysokiego i agresywnego, zmienił się w niższy i wyraźnie zużyty. W latach 90-tych Roman Kostrzewski rozpoczął również swoje indywidualne działania artystyczne. W roku 1995 wydał płytę, na której czyta fragmenty Biblii Szatana autorstwa Antona Szandora LaVey’a. Następnie, wspólnie z Józefem Skrzekiem, nagrał płytę przedstawiającą książkę Marka Twain’a „Listy z Ziemi”. Został też w tzw. międzyczasie ojcem czwórki dzieci.

Po roku 2000 zespołem zaczęły co i raz wstrząsać wewnętrzne konflikty (na pewien czas zawieszono nawet działalność). Podczas przerwy w działalności KAT’a, Roman dołączył do zespołu „Alkatraz”, który prezentował eksperymentalny Thrash Metal, nasycony ironicznymi tekstami. Zespół ten zakończył jednak działalność w roku 2002. Wtedy do świata żywych powróciła macierzysta grupa Kostrzewskiego, ale nie na długo. /pliki/zdjecia/kos4_0.jpgPo wydaniu albumu „Somewhere in Poland” (2004), zespół rozpadł się na dwa obozy. Za wyrzuconym z zespołu Romanem, poszedł perkusista Ireneusz Loth. Kostrzewski i Loth założyli wspólnie zespół „KAT & Roman Kostrzewski”, natomiast pozostali muzycy kontynuowali swoją działalność jako grupa „KAT bez Romana”. Ekipa ta nie zyskała jednak przychylności fanów, toteż jej aktywność spadła bardzo szybko praktycznie do zera. Natomiast grupę KAT & Roman Kostrzewski fani potraktowali jako kontynuację pierwszej wersji zespołu. W roku 2007 Kostrzewski wydał swój solowy album pt. „Woda”. To pierwsza płyta z zapowiedzianej serii o pięciu żywiołach. Solowe dzieło Kostrzewskiego szalenie odbiega od agresywnej muzyki KAT. Muzyka jest bardzo stonowana i da się w niej wyczuć motywy ambientowe. Przez długi czas debiutancka płyta KAT & Roman Kostrzewski nie widziała światła dziennego. Dopiero w roku 2011 ukazał się album pt. „Biało-Czarna”. Płyta prezentuje muzykę metalową na bardzo dobrym poziomie, na której teksty Kostrzewskiego bardzo mocno uderzają w Kościół Katolicki.

Zespół KAT & Roman Kostrzewski odwiedził Tarnobrzeg dwa razy. I choć artysta nie należy już do najmłodszych, potrafił zaskoczyć publiczność podczas koncertu doskonałą kondycją. Podskoki i machanie głową, wciąż ma w repertuarze. Na muzyce grupy KAT wychowało się wielu artystów metalowych, na przykład Nergal - wokalista i gitarzysta zespołu Behemoth. O wpływie tego artysty na swoją twórczość mówią także muzycy takich zespołów jak: Besatt, Vader i Darzamat. Legenda Romana wciąż nie gaśnie. Dodam jeszcze, że Kostrzewski jest obecnie najstarszym artystą metalowym w Polsce. Osobiście mam nadzieję, że zaskoczy swoich fanów jeszcze nie raz. Serdecznie zapraszam do zapoznania się z jego twórczością, bo naprawdę warto.

Polecam:

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 4.9
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 4.9 /14 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry