Nidus
Moje osiedle Mała ojczyzna Tu pierwsza krew się polała Tu powstała pierwsza blizna
Tu łzy skapywały na zimną trawę Tu dziecięcy śmiech upiększał zabawę Tu biegając z kijem, udawałem rycerza Tu wojny były prawdziwe… i duma żołnierza
Tu grody ogromne w krzakach powstawały Tu problemy tak dziwne w proch się obracały Tu plac zabaw stał się drugim domem Tu siniak na kolanie bywał męstwa wzorem
Tak piękne to czasy, zapadły mi w pamięci Chciałyby wrócić, lecz czym są tylko chęci Dziś już wiek poważniejszy i poważne wybory Niegdyś w rękach drżał kij, suchy kawał kory Teraz tylko kreda... na tablicy milczą wzory
Niczym podróżnik zmęczony wędrówką Siadam by zaczerpnąć powietrza Patrzę w dal myśląc o przeszłości Bliskiej i dalekiej Jak księżyc przywiązany do Ziemi
Widzę jak przyśpiesza świat Jak pędzą samochody po czerni asfaltu Jak kolejne klepsydry przysłaniają mury Jak ginie piękno w tym betonu brudzie
Słyszę jak cichnie bicie serca Zagłuszone przez ryk maszyn Jak kamień wrzucony do studni Tonie bez nadziei na wypłynięcie
To świat uśpiony industrialnym tchnieniem Zamknięty, w betonowym grodzie Chce się chwycić świecę i szukać człowieka Lecz ciąży ryzyko, że tu ludzi już nie ma...
Komentarze [0]
Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?