Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Nieznane oblicze Wallac'a - część 3   

Dodano 2005-04-22, w dziale opowiadania - archiwum

Bies wgryzł się głębiej w bark Norvida. Ten krzyknął z bólu, wykrzywiając swoje ciało. Zrobił to tak szybko i tak nerwowo, że opaska osłaniająca jego oczy opadła na ziemię. Klęknął na jedno kolano, podpierając się ręką o ziemię. Kalam chciał mu pomóc, ale Norvid złapał go za ramię i znów spojrzał na niego. Tym razem zrobił to jednak bardzo gwałtownie, patrząc ze złością na Kalama. Wampir po raz pierwszy zobaczył oczy Norvida. Kipiały złością i bólem. Były łudząco podobne do smoczych, w kolorach szarości, zieleni i błękitu. Norvid przemówił do niego jeszcze raz.


Dobrze ci radzę Assamito, uciekaj stąd!

Oczy Norvida zaiskrzyły mocnym jasnozielonym blaskiem, a w głosie słychać było coś wyraźnie obcego. Kalama zaniepokoiło to bardzo. Ustąpił, oddaliwszy się szybko. Abiszai nie zwalniał jednak uścisku. Gdy Kalam oddalił się na odległość około trzystu stóp od Norvida, ten ryknął nagle przerażająco, jak biesy. Podniósł się gwałtownie z ziemi, złapał Abiszaja za głowę i oderwał go od siebie wraz z kawałkiem swojego ciała, po czym rzucił nim mocno o ziemię. Uderzenie było tak silne, że Kalam poczuł, jak ziemia zadrżała mu pod stopami. Norvid podniósł ledwo żywego biesa i rzucił nim ponownie, tym razem o ścianę kanionu. Rzucił nim i błyskawicznie wystartował do lotu w pogoni za swoim pociskiem. Kalam przyglądał się temu z ogromnym zdziwieniem. Zanim bies uderzył o ścianę kanionu, Norvid dogonił go i przyłożył do niego swoje rogi, dodatkowo zwiększając prędkość lotu biesa. Chwilę później uderzyli obaj w ścianę. Kalam nie zobaczył dokładnie co się stało, gdyż uderzenie to zniszczyło skały i uniosło w powietrze tumany kurzu. Słyszał tylko głuchy pisk biesa i odgłos łamanych kości. Po chwili kurz opadł, a Kalam dostrzegł Norvida trzymającego Abiszaja lekko w górze na wyprostowanej ręce. Po chwili Norvid odchylił drugą rękę do tyłu i przeszył dłonią złożoną w kształt grotu klatkę piersiową biesa. Ten otworzył jeszcze paszczę, ale nie wydał już z siebie żadnego, najmniejszego nawet odgłosu. Za to Norvid, upuściwszy na ziemię martwe ścierwo, wydał z siebie ciężki i głośny ryk. Kalama zamurowało. Nigdy nie widział Norvida w takim stanie. Nie wiedział co ma zrobić i przez chwilę stał jak sparaliżowany zdziwieniem. Norvid upadł nagle na ziemię. Kalam rzucił się w jego stronę. Dobiegł do niego i zapytał:


Wallace jesteś cały? ...podaj mi przepaskę...


Kalam przyniósł Norvidowi przepaskę, a ten przewiązał nią sobie na powrót oczy. Po czym odwrócił głowę w stronę wampira i powiedział: Chyba czas wracać do domu, nieprawdaż?


Mówiąc to Norvid uśmiechnął się lekko do przyjaciela, a ten odpowiedział mu tym samym. Kalam przełożył sobie ramię Norvida przez kark i poprowadził go prostą drogą prowadząca przez kanion, w stronę zachodzącego, wiszącego już bardzo nisko nad ziemią, dużego czerwonego słońca.

Koniec

Oceń tekst
Średnia ocena: 0 /0 wszystkich

Komentarze [2]

~Gość
2005-05-03 21:42

Hmm…. skąś mi to znane…..
Norvid (hehehe) postaraj się bardziej :)

~de
2005-05-02 14:59

czy tylko ja po lekturze mam przed oczami songo, szatana serduszko i innych rownie heroicznych bohaterow o nadludzkiej sile?

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 96luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Gutek 22gutek

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry