Obcy
Znowu go widziałam. Tym razem stał na przystanku. Ale czy on jeździłby autobusami? Od kiedy wiem, że go mam, całymi godzinami zastanawiam się, jak wygląda, co robi, w której części świata zasypia, co je, jak mówi? Wtedy takie szczegóły, jak kolor krawata, czy skarpetek nabierają ogromnego znaczenia.
Kiedyś przez przypadek znalazłam zdjęcie. Czarno-białe, sprzed dwudziestu lat… Wtedy mnie jeszcze nie było, a miałam już jego ciemne włosy, brązowe oczy i wysokie czoło. To dziwne uczucie zobaczyć osobę odpowiedzialną za moje zdolności językowe.
Dwa lata temu albo nawet trzy, przysłał swoje zdjęcie. Ciekawe, skąd wiedział, czym mnie dobić? Przez tydzień chodziłam jak zranione, dzikie zwierzę. Byłam zła, że pozwolił sobie na starość. Pomyślałam wtedy: „To niemożliwe! On wygląda inaczej…” Ale tak naprawdę on w ogóle nie wyglądał, miał tylko lewy profil. Trudno pokochać kogoś, kto ma tylko pół twarzy.
Czasami cieszę się, że go nie znam. Mogę wciąż udawać, że jestem agentem angielskiego wywiadu…i że moja mama była jego jedyną i największą miłością. Nigdy nie pytałam o niego, a tego, czego się dowiedziałam, nigdy nie brałam pod uwagę. Nie potrafię uwierzyć, że ma inną rodzinę, że kocha inne dzieci, a za mną nawet nie tęskni. Ale jak można tęsknić za kimś, kogo się nie zna. Tylko ja wciąż czuję...za dużo, za mocno. To boli. Może nie tak, jak stłuczone kolano, ale boli.
Mogę się domyślić, jakim jestem człowiekiem. W końcu w mojej głowie kłębi się tyle obcych mi myśli, że siłą rzeczą muszę należeć do niego. Przysyła kartki i alimenty. Figuruje w mojej metryce urodzenia. I posiada ogromną część mojej dziecięcej miłości. Ale ja już wyrosłam z pieluch i tego głupiego uczucia do zupełnie obcej mi osoby.
Jedyne, czego żałuję, to, że do nikogo nigdy nie powiem: „Tatusiu, pobaw się ze mną klockami!” I co dzień widzę go w lustrze, gdy patrzę sobie głęboko w oczy. I czuję, jak rośnie żal i poczucie winy…ale to mój żal i moja wina. Do niego należy tylko kolor tęczówek.
Komentarze [4]
2005-09-13 16:42
Twoja wina? niby dlaczego? chyba nie ma nic gorzego niz obwinianie sie za decyzje innych
trudna sytuacja ale takie koleje losu
2005-06-17 19:18
gratuluję, podobnie jak mój przedmówca, dojrzałości. tekst niesamowicie osobisty, poruszający bardzo trudny temat.
2005-06-13 18:33
Hm, dojrzałe. Podoba mi się.
2005-06-12 20:15
mocne.
- 1