Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Omori - horror, który chwyta za serce   

Dodano 2023-10-11, w dziale recenzje - archiwum

22 grudnia 2011 roku na platformie mikroblogowej Tumblr, a dokładniej mówiąc na blogu komiksowym użytkowniczki Omocat, pojawił się post, który rozpoczął historię mężczyzny nazwanego przez nią Omori (skrót od japońskiego terminu hikikomori, którym określa się ludzi, którzy przez całe miesiące, a nawet lata, pozostają w swoich domach, odizolowani od wszystkich poza swoją rodziną). Człowiek ten właśnie tak spędzał swój czas, choć akurat w jego przypadku towarzystwo zapewniał mu kot. Omori grał w stare gry, przeglądał internet, słuchał muzyki, rysował, leżał, ale próbował również rozprawiać się z przeróżnymi traumami, których doświadczył w dzieciństwie. Z czasem zebrał się jednak na odwagę i opuścił tę swoją bezpieczną białą przestrzeń, udając się do kolorowego miejsca, gdzie poznał innych ludzi. Tu zaprzyjaźnił się z kilkoma osobami i wspólnie z nimi przeżywał różne przygody, aż pewnego razu, biegnąc za przyjaciółmi, zorientował się, że wrócił do swojej białej przestrzeni, gdzie znów miał za towarzysza jedynie kota.

/pliki/zdjecia/omo 1.jpgKomiks Omocat cieszył się z czasem coraz większą popularnością. W roku 2014 autorka po dłuższym namyśle zdecydowała, aby zmienić format z komiksu na grę robioną w silniku RPG Maker, gdyż doszła do wniosku, że historia rozrosła się już na tyle, że można by spróbować w oparciu o nią zrobić naprawdę interesującą grą. Tak narodził się pomysł na grę OMORI, która zdobyła już uznanie wielu miłośników takiej rozrywki.

Produkcja gry trwała ponad 6 lat. Podobno zgodnie z planem gra miała ukazać się na rynku w maju 2015 roku, ale przez deweloperów premiera została przesunięta na nieznaną datę. Wtedy ekipa tworząca grę postanowiła przenieść grę na nowszy silnik, a przy okazji zmienić również trochę historię, grafikę i rozgrywkę. Przez dwa lata pojawiały się w sieci regularne informacje o postępach w pracy nad grą, ale w roku 2017 nagle wszystko ucichło. Informacji prawie nie było, a jeśli już, to pojawiały się rzadko i nikt nie odpowiadał na liczne pytania graczy. Wiele osób zaczęło podejrzewać, że to zwyczajny szwindel bądź chwyt reklamowy. Jednak w roku 2019 trochę nieoczekiwanie pojawiły się kolejne informacje na temat gry OMORI, a nawet przewidywalna data jej premiery (początek roku 2020), która znów się nie odbyła, gdyż z racji potrzeby wprowadzenia do historii w ostatniej chwili nowych pomysłów, znów została przesunięta. Kilka miesięcy później pojawiła się jednak informacja, o kolejnym terminie jej premiery (25 grudnia 2020), który został przez producentów dotrzymany

Tytuł ukazał się najpierw na PC, a później trafił też na konsole Nintendo Switch, Xbox One, Xbox Series i PS4. OMORI okazał się być surrealistycznym, psychologicznym horrorem, w którym podróżujemy nieustannie między dwoma światami, /pliki/zdjecia/omo2.jpg skrywającymi podobne sekrety. W grze wchodzimy w tytułową postać, jednak okazuje się, że nie jest to już mężczyzna, którego wielu z nas doskonale pamięta z komiksu Omocat, tylko nastoletni chłopak o imieniu Sunny (i jego alter ego ze świata snów Omori), który spędza czas w świecie realnym i fikcyjnym, próbując sprostać własnym lękom i różnorakim problemom. W swoim „pokoju” chłopiec posiada laptop, szkicownik, chusteczki i kota o imieniu MEWO. Widzimy tam także drzwi. Omori może więc wyjść ze swego białego pokoju, ale nie od razu. Gdy opuszcza pokój, trafia do kolorowego pokoju zwanego NEIGHBOR’S ROOM, w którym spotyka trójkę przyjaciół: Aubrey, Kel oraz Hero. Po chwili rozmowy cała czwórka wychodzi z tego pokoju i spotyka się z Basilem i uwielbiającą pikniki Mari (starszą siostrą Omori). Po spotkaniu nasza czwórka decyduje się odprowadzić Basila do jego domu. Wtedy pojawiają komplikacje, a następnego dnia chłopak znika. OMORI w towarzystwie Kela, Aubrey, Hero i wspierającej ich MARI, wyrusza na poszukiwanie przyjaciela…

Nie zamierzam opisywać dalej fabuły, bo nie chcę zepsuć wam przyjemności z gry, a według mnie w OMORI powinno grać się najlepiej „na ślepo”. Zapewniam was jednak, że fabuła jest naprawdę dobrze napisana i niezwykle rozbudowana, a przy tym pełna oryginalnych postaci. Potrafi również co chwilę zaskakiwać, wzruszać, a nawet wystraszyć. Ma także dwie ścieżki, które zależnie od wyborów gracza oraz ich konsekwencji mogą go zaprowadzić aż do pięciu różnych zakończeń. Gra rozkręca się jednak powoli, /pliki/zdjecia/omo3.jpgco nie każdemu może przypaść do gustu. Jeśli skupimy się wyłącznie na głównej fabule, to rozgrywka może potrwać około 20 godzin, a jeśli zdecydujemy się skorzystać też z pobocznych wątków, to trzeba wziąć pod uwagę 5 a nawet 10 godzin więcej.

Mechanika OMORI jest podobna do wielu innych gier RPG Makera, gdyż zawiera pikselowy świat oraz turowy system walk. Unikalnym jednak jest dla OMORI system emocji, stworzony w stylu „papier - kamień - nożyce” i wpływający na statystyki już w trakcie walki. Każda z głównych postaci posiada na początku walki stan neutralny, co można jednak zmienić przez przedmioty, umiejętności bohaterów bądź umiejętności przeciwnika.

Emocjami są „smutek”, zwiększający obronę; "radość" zwiększająca siłę ataku i prędkość kosztem celności; oraz ,,złość’’, zwiększająca atak kosztem obrony. Zgodnie z logiką „papier - kamień – nożyce” smutek pokonuje tu radość, radość jest silniejsza od złości, a za to złość niweczy smutek. Dodatkowo, każda z emocji posiada trzy stopnie.

Zachwyca także grafika, gdyż w odróżnieniu od większości gier tego typu piksele znajdziemy tu tylko podczas eksploracji świata. Wszędzie indziej (walki, portrety, ilustracje i cutscenki), grafika jest narysowana urokliwym stylem, pełnym pięknych barw. Wygląda to tak, jakby cały Omocat rysowany była kredką. Świat ten jest niezwykle przyjemny dla oka, dlatego niechętnie się go opuszcza

/pliki/zdjecia/omo4.jpgMuzyka również nie pozostawia gracza obojętnym, a przyłożyło do niej rękę wielu znanych twórców: Pedro Silva, Jami Lynn, oraz Bo En (jego piosenkę "My Time" wykorzystaną w zwiastunie gry z roku 2014 użyto także w jednym z zakończeń). Widać tu również wpływ muzyczny Toby Foxa, znanego z gier Undertale czy Deltarune.

Minusem było dla mnie to, że niektórzy przeciwnicy są tak trudni do pokonania, że do danej lokacji trzeba było wracać, gdy uzyskało się wyższy poziom i lepsze umiejętności. Na minus mogłabym również zaliczyć pojawiające się momentami zbyt jaskrawe kolory.

Reasumując, OMORI jest grą niesamowitą, która potrafi wciągnąć fabułą i zachwycić grafiką oraz muzyką. Porusza ona też poważne tematy, ale potrafi również rozbawić. Polecam.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.8
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.8 /5 wszystkich

Komentarze [1]

~Lewy Twix
2023-10-12 18:54

Całkiem przyzwoity debiut

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry