Ostatnie powitanie
Od sobotniego przedpołudnia, kiedy dowiedzieliśmy się o tej niewyobrażalnej tragedii, jaka dotknęła nasze państwo, cała Polska zamarła, a wraz z nami także i reszta świata. Wszystko zamilkło, zatrzymało się. Najpierw pojawiło się niedowierzanie, gdyż nie sposób tak po prostu pojąć ogromu tego nieszczęścia.
Gdy zobaczyłam tę straszną wiadomość na skórce komunikatora internetowego, pomyślałam, że to jakiś kiepski żart, albo że chodzi o samolot z innego kraju i najnormalniej w świecie wyłączyłam komputer.Po chwili informacja ta niestety potwierdziła się. Nie mogłam w to uwierzyć. Z przerażeniem patrzyłam na pierwsze zdjęcia z miejsca tragedii i listę osób, które zginęły. Szok i niedowierzanie towarzyszą mi zresztą do tej chwili. Zginęło tylu wielkich i wspaniałych ludzi, tyle wybitnych osobistości.
Jednak nie o tym chciałam dziś napisać, bo wiele słów zostało już na ten temat wypowiedzianych. Pragnę podzielić się z wami moją osobistą refleksją na temat uroczystości powitania na warszawskim lotnisku ciała pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a także wspomnieniem jego osoby - nie tylko jako prezydenta, ale może nawet bardziej jako człowieka.
Kilkanaście minut po godzinie 15 w asyście myśliwców MIG-29 wylądował na wojskowym lotnisku Okęcie samolot przewożący trumnę z ciałem prezydenta. To było właściwie takie pierwsze zmierzenie się z tą straszną prawdą. Do tego momentu trudno było uwierzyć w to, co się stało, jednak ta trumna, obleczona biało-czerwoną flagą, stała się wymownym znakiem tej tragedii. Prezydent został powitany ze wszystkim honorami. Został powitany tak, jak chyba nigdy wcześniej. Jako że był człowiekiem wierzącym, ceremonia powitania rozpoczęła się od krótkiej modlitwy. Jednak najbardziej przejmującym momentem tej uroczystości była chyba chwila zadumy nad trumną ojca, jego córki Marty. Nie jestem w stanie i nie chcę nawet wyobrazić sobie tego, co musiała wtedy czuć. Jej malująca się na twarzy rozpacz, choć wydawać by się mogło dobrze maskowana, mówiła sama za siebie.
Duże wrażenie zrobił na mnie przejazd konduktu żałobnego ulicami stolicy. Nie było miejsca na trasie, na obrzeżach którego nie zgromadziłyby się tłumy ludzi, które gęstniały wraz ze zbliżaniem się do pałacu prezydenckiego. Ludzie ci dzierżyli w rękach flagi państwowe, niektórzy rzucali wiązanki kwiatów. Zapamiętałam szczególnie pierwszy bukiet kwiatów rzucony przez kogoś w stronę konduktu żałobnego, który odbiwszy się od bocznej szyby samochodu wylądował na czarnym asfalcie, i po którym przemknął potem cały szpaler samochodów i motorów niszcząc go kompletnie. Nie wiem dlaczego, ale ten skromny bukiecik zapamiętałam, choć potem tych kwiatów było coraz więcej. Kolejnym momentem, który utkwił mi w pamięci było spontaniczne przyłączenie się do konduktu motocyklistów oraz rowerzystów. Ryk silników brzmiał jak swego rodzaju hołd. Chyba najlepszy hołd, jaki motocykliści mogli ofiarować Lechowi Kaczyńskiemu.
Pod pałacem prezydenckim zebrało się w tym czasie dziesiątki tysięcy ludzi, by powitać prezydenta po raz ostatni w jego "domu". Warszawiacy, którzy oblegali całe Krakowskie Przedmieście", spontanicznie zaintonowali "Mazurka Dąbrowskiego”. Zdjęcia, kwiaty i setki tysięcy zniczy ustawionych przed pałacem uczciły pamięć prezydenta, jego małżonki, a także pozostałych ofiar tej niewyobrażalnej katastrofy. To wspaniałe, że Polacy potrafili po raz kolejny zjednoczyć się w chwilach bólu i cierpienia. Tylko dlaczego potrzeba było aż tak wielkiej tragedii, by nasz naród zrozumiał prawdy oczywiste? Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Dlaczego dopiero teraz ludzie zaczęli dostrzegać w naszym prezydencie wielkiego człowieka i patriotę? Dlaczego dopiero teraz wyszły na jaw wszystkie jego małe i większe osiągnięcia polityczne? Bo wcześniej nie było na to popytu? Nie od dziś wiadomo, że media wolą upokarzać i ośmieszać ludzi niż pokazywać ich prawdziwe oblicze, bo to pierwsze budzi większe zainteresowanie i lepiej się sprzedaje.
Cieszę się, że przynajmniej część osób przekonała się, że nasz śp. prezydent Kaczyński był przede wszystkim dobrym człowiekiem, a uważam, że to absolutnie podstawowa sprawa, bo bez tych ludzkich cech nikt nie może zostać politykiem kompletnym. Każdy, kto służy ludziom, musi też być człowiekiem. Pan Kaczyński wyznawał wartości przez wielu trochę już zapomniane, a przecież tak ważne. I jeśli nawet ktoś nie zgadzał się z jego poglądami i sposobem uprawiania polityki, to musi jednak przyznać, że pan prezydent był niestrudzonym polskim patriotą, których tak naprawdę nie ma w tym kraju zbyt wielu.
Jeśli uważacie, że te moje na gorąco spisane przemyślenia są zbyt subiektywne, to przepraszam. Muszę przyznać, że mimo niewielkiego zainteresowania polityką, podzielałam poglądy pana prezydenta i byłam dumna, gdy jako jeden z niewielu zagranicznych polityków wsparł Gruzinów w ich walce o wolność. Pragnę zapamiętać go oraz jego małżonkę jak najlepiej, gdyż dla mnie byli przykładem ludzi, dla których los innych nie był obojętny.
Grafika :
Komentarze [12]
2010-04-25 20:27
podoba mi się jak piszesz. widać, że jesteś inteligenta
2010-04-25 20:27
jesteś wielka!
2010-04-19 20:29
WłOS, z Tobą nie ma dyskusji. Po prostu miazdżysz swoich oponentów siłą swoich superhipermegamerytorycznych agrumentów!
Mam Ciebie dość. Za stary jestem na dyskusję z ludźmi pozbawionymi dystansu do siebie samych. Możesz odtrąbić swój triumf i pozostać dumny z tego, że miałeś szczęście urodzić się Polakiem, katolikiem, białym i mężczyzną jednocześnie.
Moim zdaniem dumą może napawać jedynie coś, co osiągnęło się własnym wysiłkiem, a nie to, co wynika z miejsca naszego urodzenia, ale myślę, że pod tym względem też się różnimy.
2010-04-16 21:36
Moczo_absolwencie: Jestem pod wrażeniem Twojej alternatywy. Rzeczywiście eskimosi to fajni i porządni ludzie. Nie wydaje mi się jednak aby żyli w pełnej sytości i bogactwie a to z kolei koliduje z Twoim zapatrywaniem na przeznaczenie człowieka w myśli lewackiej, prawda? Na szczęście zdecydowana większość społeczeństwa polskiego to katolicy i z dumą się do tego grona bliźnich przyznaję, bez względu na to jakie mają poglądy polityczne. Nie rozumiem Twojej niechęci do wszystkiego co związane z Kościołem Katolickim. Często trąbisz o równości, tolerancji a sam nie szczędzisz słów aby zadrwić z ludzi wierzących. Nie znasz mnie, nie wiesz czy rzeczywiście moim kryterium oceny ludzi jest częstotliwość wizyt w świątyni. Jako katolik przywykłem już do słów krytyki, które w potoku internetowego szamba spływają po mnie codziennie. To przykre. Cóż, pozostaje mi uszanować wybór każdego człowieka, ale nie mogę pogodzić się z niesprawiedliwością, chamstwem i prostactwem. A tego dzisiaj pełno wszędzie. Ja nie szukam alternatywy bo już znalazłem swój wizerunek świata, moje miejsce w nim. Zniżać się do poziomu dyskusji o tzw. “zacofaniu” chrześcijan nie zamierzam bo to niegodne. Proponuję więc nie dopełniać dzieła internetowych cwaniaków i ludzi, którzy niszczą wszystko co związane z moralnością, wiarą, przyzwoitością. Swojego zdania na temat TVNu nie zmienię bo w kontekście ostatnich wydarzeń chyba każdy rozumie jak bardzo zakłamana jest ta telewizja. Gdyby tak zgłębić się czy to nad biografią pana Michnika czy też ludzi władających TVNem można by zmienić punkt widzenia na wiele spraw.
emko: Tak, oceniać ludzi jest bardzo łatwo, jeszcze łatwiej martwić się o ich miejsce pochówku. Ziarno głupiej niepewności zasiane przez pana Wajdę trafiło na podatny grunt. Cóż, to że człowiek ten stracił wizerunek w oczach milionów Polaków jest już faktem. Pytam się tylko: Po co to było? Co w ten sposób chcemy uzyskać jako naród? Szacunek za granicą? Dziwię się co niektórym. Sprawa pochówku zmarłych jest już przesądzona i dyskusja na ten temat jest pozbawiona jakiegokolwiek sensu. Prezydent Kaczorowski był wielkim człowiekiem co nie umniejsza zasług pana Lecha Kaczyńskiego. Najlepiej gdy wszyscy zamkną gęby i uszanują wszystkich zmarłych i tych żyjących, przeżywających rodzinne tragedie. Rodzina Kaczyńskich dość już wycierpiała ostatnimi czasy i nawet najbardziej krwiopijnym bydlakom powinno to wystarczyć. Wstyd mi za wielu dziennikarzy, polityków, zbyt wiele słów zostało powiedzianych niepotrzebnie. Chciałbym aby w przyszłości nie popełnić tego błędu znowu. TVN jaki jest, każdy dziś widzi… Droga emko, szanuję Twoje zdanie, ale w obliczu takiego upolitycznienia wypowiedzi zmuszony byłem do podobnej reakcji. Trochę za dużo stronniczości w Twoim tonie. Radzę nie przechwalać się swoją wiedzą historyczną bo takie praktyki zwykle kończą się prędzej czy później kompromitacją. Także nie cierpię obłudy, nie cierpię kiedy ludzie potulnie przyjmują ją do wiadomości. W obliczu ogromu informacji zasypujących nas ze wszystkich stron musimy umieć odróżnić fakt od upolitycznionego podle komentarza.
2010-04-16 17:08
Może nie tylko do lekcji historii, zdarza mi się oglądnąć jakiś reportaż, przeczytać artykuł, ale nie jestem pasjonatem historii. Bardziej interesuje mnie teraźniejszość.
Wiedziałam, byłam pewna, że się do tego przyczepisz, ale cóż chciałam być szczera, bo nie lubię obłudy.
2010-04-16 15:19
Drogi WłoSie, czy ja oceniłam którą kolwiek z ofiar katastrofy?! Po prostu stwierdziłam ( a nie jest to tylko moje zdanie), że prezydent Kaczorowski o wiele bardziej zasłużył na pochówek w takiem miejscu jakim jest Wawel. A co do wpływu na mnie TVNu i Niesiołowskiego powiem tyle: jak łatwo jest oceniać innych ludzi, prawda WłoSie?
I jeszcze słówko do Nike: jeśli twoja wiedza historyczna ogranicza się tylko do lekcji historii, współczuję.
2010-04-15 20:26
Tfu, wcięło mi kawałek treści z nawiasu. Miałem na myśli to, że niektóre wspólnoty protestanckie uznają, że katolicy będą potępieni.
2010-04-15 20:24
WłOS, no pewnie, że punkt widzenia znaczy wiele. Sądzę, że na przykład dla wielu Nepalczyków jesteśmy siedliskiem zła, bo w tamtym kraju do niedawna za zabicie krowy szło się do więzienia (hinduizm był religią państwową), a w naszych polskich rzeźniach giną ich codziennie tysiące. Wyobrażacie to sobie? Święte zwierzęta mordujemy bez skrupułów mordujemy!
Fakt, że ktoś nie wyznaje takich zasad jak Twoje nie oznacza, że nie ma ich w ogóle. Widzę, że tak jak nam TVN namieszał w głowie, tak Tobie namieszał w głowie pewien wysoki urzędnik, który twierdził, iż dla wartości chrześcijańskich nie ma alternatywy. Ja widzę alternatywę, na przykład eskimosi do niedawna nie znali wartości chrześcijańskich, a jakoś nie pozabijali się nawzajem i zapewne również przed ich poznaniem byli całkiem porządnymi ludźmi.
Oczywiście dla Ciebie głównym problemem nie jest to, jak człowiek żyje, ale to, czy chodzi do kościoła, inaczej mówiąc, czy to obcy, czy swój. Konsekwencją takiego myślenia jest etyka na zasadzie “swojego szanuj, obcym pogardzaj”.
To typowa moralność plemienna, prezentowana przez bardzo wielu pozornie religijnych katolików (celowo piszę o katolikach, bo niektóre Kościoły protestanckie uważają ).
2010-04-15 19:28
A dla mnie tekst bardzo dobry i prawdziwy. To straszne jak trudno przebić się dziś z poglądami “niepoprawnymi politycznie”, z wiarą w prawdziwe wartości, ze swoimi zasadami, o których zdaje mi się powoli zapominamy jako naród. Co media i politycy-krzykacze zrobiły z ludzkimi światopoglądami i kulturą naszego narodu? Ta zakrojona na szeroką skalę manipulacja odniosła spory sukces, Polacy gotowi byli uwierzyć nawet, że doświadczą gospodarczego cudu i w przedziwny, liberalny sposób, sprzedając wszystko w ręce prywatne, krytykując Kościół i ludzi z zasadami znajdą się w Irlandii… Nie wiem czy ktokolwiek pozostanie dziś bierny wobec tego typu praktyk. Mam nadzieję, złudną nadzieję, że nie. Emko: Nie do Ciebie należy ocena zmarłych. W Twoim tonie wyczuwam wpływ Niesiołowskiego i Fakty z TVNu. Mam rację? Zobaczcie jak wiele znaczy punkt widzenia…
2010-04-15 16:07
Coś w rodzaju bóstwa? Chciałam po prostu ukazać mój szacunek do nich, który zresztą zawsze miałam, nie dopiero od chwili tej tragedii.
Boga mam tylko jednego.
Prezydent Kaczorowski z pewnością jest zasłużonym człowiekiem, ale jego osoba jest mi trochę obca, nie miałam z nim do czynienia w tej naszej polskiej rzeczywistości, więc nie chciałam pisać ody pochwalnej, która zapewne wypadłaby bardzo sztucznie, gdyż musiałabym opierać się o wikipedię i inne źródła.
Niestety nie mam żadnych wspomnień związanych z tym człowiekiem, jego postać nigdy nie była przytaczana na moich lekcjach historii.
2010-04-15 15:41
Tak, tragedia wielka, ale…
“Szok i niedowierzanie towarzyszą mi zresztą do tej chwili. Zginęło tylu wielkich i wspaniałych ludzi, tyle wybitnych osobistości. Jednak nie o tym chciałam dziś napisać, bo wiele słów zostało już na ten temat wypowiedzianych” a właśnie o tym napisałaś. Tekst według mnie płytki i nudny (coś w stylu: najpierw przywieźli trumnę, potem było to, a jeszcze potem to, a na koniec ludzie zrobili tamto). Z prezydenta Kaczyńskiego i jego żony zrobiłas coś w rodzaju bóstwa. A dlaczego nie docenić prezydenta Kaczorowskiego, o wiele bardziej zasłużonego niż Kaczyński?
Dla mnie artykuł rodem z zeszytu gimnazjalisty.
2010-04-14 20:33
Osobiście tracę nadzieje ze coś się zmieni w związku z śmiercią Pana prezydenta, wszystko wróci do dawnego stanu rzeczy gdy opadną emocje i skończy się na tym że za jakiś czas ktoś powie: jednak ten Pan prezydent to nie był taki dobry
- 1