Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Otrzęsiny z perspektywy kociaka   

Dodano 2008-10-07, w dziale relacje - archiwum

Czwartek, 2. października 2008 r. 15:45 - „Hej Natalia, mam nadzieję, że zmieniłaś zdanie, co do „Otrzęsin” i myślę, że jesteś już gotowa, bo ja za 3 minuty będę u ciebie.” 15:57 - „Cześć Kasia, gdzie jesteś? Dojeżdżasz już? Razem z dziewczynami zaczekamy na ciebie przed zieloną bramą. Pospiesz się!” 16:06 - „Zdążyłam? Jak dobrze, że prof. Miczko puścił dojeżdżających nieco wcześniej z ostatniej lekcji.” 16:18 - „Kto to tak szybko biegnie?! Jejku, przecież to Justyna! Poczekajmy na nią!”

Takie właśnie rozmowy poprzedzały zapewne spotkania dziewczyn przed „Otrzęsinami”. Każda z nas chciała być w szkole na czas. Żadna nie miała zamiaru przeoczyć początku tej historycznej w naszym życiu imprezy - pasowania na licealistę. Stres wywołany tym wydarzeniem ogarniał wszystkich pierwszaków już od samego rana. Wprawdzie przeżywaliśmy podobne wydarzenie już nieco wcześniej, w gimnazjum, lecz i tym razem odezwał się lęk przed nieznanym.

16:30. Wszyscy wchodzący na salę gimnastyczną podziwiają dekoracje składające się z kolorowych plakatów, na których umieszczono podobizny kotów. Nikomu nie umknął chyba napis „KOCI PRISON BREJK” zawieszony w lewym, górnym rogu sali. Ustawiliśmy się klasami, po czym usłyszeliśmy, wypowiedziane przez prowadzącą imprezę, zdanie: „Sztandar Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Tarnobrzegu wprowadzić!”. Wyprowadzono sztandar, a następnie odegrano hymn. Na środek sali, do przyrzeczenia, wystąpili przewodniczący wszystkich klas pierwszych. W akcie ślubowania zobowiązaliśmy się: uczyć się pilnie oraz godnie reprezentować naszą szkołę. Po ślubowaniu, wychowawcy klas wręczyli nam pamiątkowe, czerwone tarcze z napisem „LO TARNOBRZEG” oraz z herbem naszego miasta.

„Uff, zakończyły się część oficjalna, teraz zobaczymy, co przygotowali dla nas starsi koledzy. Ciekawe, czym spróbują nas postraszyć” - zapewne takie właśnie myśli przewijały się przez głowę niejednego pierwszaka po zakończeniu części oficjalnej. Na dobry początek obejrzeliśmy kabaret składający się z trzech dziewcząt, które wcieliły się w postacie starszych pań oraz boysband. Potem usłyszeliśmy melodię ze znanego serialu „Prison Break”, a na salę wkroczyli - ubrani w więzienne uniformy i skuci w kajdany - chłopcy z klasy trzeciej. Ci, wcielili się natomiast w role przestępców, którzy „odsiedują” swoje. Za nimi, machając puszystymi ogonkami, weszły kotki. I zaczęło się! Pierwszoklasiści musieli udowodnić, że nadają się do tego, aby wejść w szacowne grono uczniów „Kopernika”. Na początek wybrano trzy osoby, których zadaniem było zwinięcie wełny w kłębuszek. Nagrodą dla zwycięzcy była „kocia korona”. Tuż po nich, swoje „pięć minut” miał trzecioklasista, Tomek Zieliński, który wykonał znany hip-hopowy numer. Można rzec, że zafascynował publiczność swoim występem. Po nim na scenie pojawiły się koty, które w klimacie Moulin Rouge i w rytmie „Lady Marmalade”, wykonały brawurowy układ taneczny. W tańcu próbowało im dorównać troje śmiałków i trzeba przyznać, że wywiązali się z tego zadania bez zarzutu, otrzymując od widzów ogromne brawa. Oczywiście nie zabrakło również „mlecznego chrztu”. Kilku odważniejszych kolegów spróbowało swych sił i w tej konkurencji. Najbardziej spragnionym okazał się być pewien wysoki blondyn. Po tej konkurencji z za dekoracji „wyłonił się” elegancko ubrany chłopak, który z ogromną swadą i przejęciem opowiadał o trzymanym w rękach balonie. Uświadamiał zebranych, że prawdopodobieństwo pęknięcia tego kawałka gumy jest równe 0, po czym... balon pękł. Ten „gumowy” wstęp miał również swoje uzasadnienie, gdyż ostatnią konkurencją, której musieliśmy stawić czoło, było odnalezienie ukrytego w balonie ptaszka. Zadanie byłoby banalne, gdyby nie fakt, że ten właściwy balon należało odszukać wśród kilku innych oblepionych brokatem. Nagrodą dla zwycięzców były tym razem kocie uszy tworzące koronę. Na zakończenie obejrzeliśmy na naszej scenie, Kocią Dodę, która wykonała dla nas swój przebój „Nie daj się!”.

Po zakończeniu części artystycznej impreza przeniosła się na szkolny korytarz. Na parkiecie zaczęły się zbierać rządne szaleństwa „kociaki”. Niestety, było jaszcze jasno i nie wszyscy mieli ochotę bawić się „na widoku”. Niektórzy woleli zajadać się smakołykami w salach. Nawiasem mówiąc z kilku sal dobiegały aromatyczne zapachy. Nasza klasa mogła tylko niestety „oblizywać wargi”, bo nie zorganizowaliśmy sobie nic do jedzenia.

Imprezę rozkręcił przebój Aqua - „Barbie girl”, podczas którego większość naszych kolegów zdecydowanie odpłynęła. Największa furorę zrobił jednak już po chwili wspólny taniec kilku innych chłopców. Głównie dlatego, że nie był on do końca taki zwyczajny. Parkietem stał się dla nich stół (gratulujemy pozytywnego zakręcenia). Piszczące dziewczyny zagłuszały muzykę do tego stopnia, że nie jesteśmy w stanie podać Wam tytułu tego kawałka, który tak mocno rozkręcił imprezę. Jeszcze nie ochłonęłyśmy na dobre po tym szalonym tańcu, a już zostałyśmy porwane do „ludziowego pociągu”. W miedzy czasie zrobiło się ciemno na dworze, a na parkiecie zapanował przyjemny, romantyczny klimat. Wolny kawałek sprawił, że tłum tancerzy nieco się przerzedził, a na parkiecie zostało tylko kilka par tańczących „na misia”. Tuż po nim poleciał kawałek Matta Pokory, który zachęcił wszystkich do wspólnego śpiewania i tak usłyszeliśmy - w wersji na wiele głosów - „na na na na na na na na Catch me if sou can (…)”. Byliśmy także świadkami prawdziwej bitwy na okrzyki klas 1i i 1h. Rozentuzjazmowany tłum uspokoił się dopiero wówczas, gdy DJ pozdrowił serdecznie wymienione powyżej klasy. Wyraźne zadowolenie pierwszaków przypieczętowała piosenka o optymistycznym tytule „I’m so lucky”, podczas której część naszych kolegów znów zaczęła się wygłupiać, a jeden z nich przenoszony był nawet na rękach nad głowami innych. Cóż, pozazdrościć! Zapewne czuł się jak na rockowym koncercie. Trzeba było zobaczyć jego rozanieloną minę! A może było to jednak przerażenie?

I tak dyskoteka dobiegła końca. Wszyscy udali się najpierw do swych sal, a potem powoli zaczęli zbierać się do wyjścia. Śmiechy i chichoty dobiegające z różnych stron wskazywały, że Otrzęsiny 2008 można uznać za udane.

Oceń tekst
  • Średnia ocen 4.2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 4.2 /53 wszystkich

Komentarze [7]

spider
2008-10-11 19:52

ot takie <i>se</i> sprawozdanie z od takich, <i>bardzo se</i> otrzęsin…

~zlk
2008-10-08 23:17

“znanym hip-hopowym utworem” sprawiłyście uśmiech na mojej twarzy :)
5 za usmiech;)

~Laziale
2008-10-08 02:36

W sumie 4 to i tak mocno zawyżona nota. Przeczytałem tekst dokładnie trzy razy i stwierdzam, że strasznie oklepane, ogólne i ubogie w słowa jest to sprawozdanie, ale autorki chyba dopiero co uczą się tego fachu tak wiec początki zawsze takie bywają :)

~anonim
2008-10-07 21:39

strasznie ogólnie. ale ok.

~Laziale
2008-10-07 21:36

Spawozdanie z mojej perspektywy zasługuje na 4 :)

~hipopotam
2008-10-07 20:56

utwór ZLK był jego a nie tak jak napisano “znany”..no chyba że dla Was juz jest gwiazda hehe:D

~jugolina
2008-10-07 20:33

sprawozdanie fajne:) a co do otrzęsin, hmm. osobiście liczyłam na coś więcej.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry