Pani na Čachticach
Ludzie mają przeróżne zainteresowania. Historia zna jednak takich, których upodobania były co najmniej dziwne, by nie powiedzieć przerażające. Pomysł na ten tekst przyszedł mi do głowy, gdy oglądałam horror ,,Stay alive'' wyreżyserowany przez Williama Brenta Bella, który oparł swój scenariusz na mało znanej w naszym kraju historii. Na pewno wszyscy kojarzycie postać króla Stefana Batorego, ale czy znana wam jest również historia jego siostrzenicy, księżniczki węgierskiej Elżbiety Batory, którą nazwano ,,wampirem z Siedmiogrodu"?
Elżbieta urodziła się w 1560 roku. Jej rodzice, Jerzy i Anna Bathory, byli spokrewnieni i pochodzili z jednego z najstarszych i najpotężniejszych rodów szlacheckich w tym kraju. Rodzina Bathory była bardzo bogata, ale nie brakowało w niej niezwykłych postaci. Trafiali się wyznawcy Szatana, epileptycy, chorzy psychicznie (ponoć to wynik małżeństw między bliskimi krewnymi) i dewianci. Jednak chyba najbardziej znaną postacią z tego rodu była ciesząca się fatalną sławą, sadystyczna Elżbieta.
Była dziewczyną bardzo piękną, inteligentną i wykształconą. Delikatne rysy twarzy i smukłe ciało, nijak nie współgrały jednak z jej osobowością. W dzieciństwie i wczesnej młodości była naocznym świadkiem wielu wydarzeń, które miały bez wątpienia wpływ na jej psychikę. Była na przykład świadkiem egzekucji Cygana, którego zaszyto w rozciętym brzuchu konia czy też ukarania 54 zbuntowanych chłopów, którym obcięto nosy i uszy.
W wieku 15 lat zaręczyła się i wyszła za mąż za 26 letniego hrabiego Ferencza Nádasdy. Niespotykanym na owe czasy był fakt, że małżonek przyjął nazwisko swojej żony, a Elżbieta zamieszkała po ślubie wraz z teściową w zamku Csejthe w Nyitri. W tym okresie często skazana była jednak na samotność i nudę, gdyż jej mąż walczył w wojnach z Turkami. Dla zabicia czasu godzinami przesiadywała przed lustrem i podziwiała swoją urodę albo sprowadzała sobie młodych mężczyzn bądź kobiety w wiadomym celu. Z upodobaniem brała udział w tych orgiach i chyba właśnie wtedy odkryła swoje prawdziwe upodobanie do zadawania bólu, w czym dzielnie sekundował jej mąż Franciszek. W lochach swojego zamku hrabina poddawała najokrutniejszym i najbardziej wymyślnym torturom swoje ofiary, które obowiązkowo były nagie i zawsze zwrócone twarzą w jej stronę, ponieważ uwielbiała oglądać powykrzywiane bólem i cierpieniem oblicza. Zainteresowała się również okultyzmem i Czarną Magią, w czym wspierała ją z kolei czarownica Dorothea Szentes, zwana Dorką, która podsycała w niej dodatkowo sadystyczne skłonności.
Elżbieta urodziła Franciszkowi czwórkę dzieci, trzy córki (Annę, Urszulę i Katherinę) oraz syna Pawła. Po śmierci męża wygnała z zamku teściową. Zbliżała się do czterdziestki, a fakt ten odcisnął widoczne piętno na jej wyglądzie. Chciała koniecznie ukryć fakt starzenia się, ale było to trudne. Służące (w tym najsłynniejsza z nich Anna Darvulia), poradziły jej spróbować „eliksiru młodości”, czyli krwi dziewic, którą pomagały jej pozyskiwać i przechowywały w beczkach, by Bathory mogła wykorzystywać ją do kąpieli. Po takiej kuracji Elżbieta odzyskiwała podobno młody wygląd oraz dawny blask. Zdarzało się też, że młode dziewczyny były więzione w klatkach zawieszonych pod sufitem i przebijane ostrymi narzędziami w celu zapewnienia Elżbiecie krwawego prysznica. Gdy zabrakło ofiar wśród pobliskich wieśniaczek, hrabina założyła akademię na swoim zamku, w której oferowała młodym dziewczętom z dobrych domów dalszą edukację. Panny te podzieliły jednak los wieśniaczek.
W końcu pogłoski o krwawych zbrodniach hrabiny zaczęły krążyć po kraju. Zainteresował się nimi palatyn Węgier, hrabia Thurzo, prywatnie jej kuzyn, który dostrzegł możliwość zagarnięcia majątku swojej krewnej. Zaczął poszukiwać dowodów potwierdzających te zbrodnie i nie szukał ich zbyt długo.
A jak kończy się ta historia? Elżbietę pojmano i wtoczono jej proces (do końca zaprzeczała wszystkim zarzutom). W jednej z komnat jej zamku odnaleziono pozbawione krwi nadgryzione ciało kobiety, w innej znaleziono żyjącą jeszcze dziewczynę z podziurawionym ciałem, a w lochach uwięzione w klatkach kobiety noszących ślady tortur. Po dalszych poszukiwaniach znaleziono w pobliżu zamku około 50 zwłok, a w komnacie Elżbiety rejestr z nazwiskami około 650 ofiar. Na wniosek hrabiego Thurzo, Elżbietę sądzono jednak tylko za wielokrotne przestępstwa o naturze kryminalnej, natomiast nie sądzono jej za wampiryzm i czarnoksięstwo (mogłoby to uniemożliwić mu przejęcie majątku). W wyniku procesu wszystkich współuczestników zbrodni (służące) skazano na spalenie żywcem, a samą Elżbietę, z racji jej szlachetnego urodzenia, zamurowano żywcem w jednej z komnat zamku (pozostawiając jednak otwór, przez który dostarczano jej jedzenie), w której miała przebywać aż do śmierci. I tak też się stało.
Grafika:
Komentarze [2]
2013-04-18 20:45
Polecam film p.t “Elżbieta Batory”
2013-04-16 17:57
Dobry tekst, ale brakło mi jakiejś puenty pod koniec.
- 1