Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Panie wybaczą, ja nie tańczę   

Dodano 2013-12-01, w dziale felietony - archiwum

I po andrzejkach. Magiczny wieczór wróżb i szampańskiej zabawy, poprzedzający adwentowe... szaleństwo przedświątecznych zakupów, już za nami. Zapewne byliście gdzieś wczoraj na imprezie? Wątpię, żeby to kogokolwiek interesowało, ale jako że muszę mieć jakiś wstęp do tego tekstu, dlatego napiszę, że ja nie byłem nigdzie. Według kalendarza andrzejki wypadły w tym roku w piątek, a w piątek to ja z reguły nadrabiam zaległości filmowe.

/pliki/zdjecia/tan1.jpgNawet gdybym się gdzieś wybierał, a uwierzcie mi, to niezwykle abstrakcyjny koncept, nie bardzo potrafiłbym się tam na miejscu odnaleźć. Wiecie, w tłumie popijających alkohol i gibających się w rytmach disco polo ludzi, nie czułbym się za dobrze. To absolutnie nie mój świat. A gdybym na dodatek był tam jeszcze nagabywany przez skore do tanecznych ewolucji przedstawicielki płci pięknej, musiałbym im stanowczo odmówić, bo… panie wybaczą, ale ja po prostu nie tańczę.

Po części wynika to z tego, że nie umiem i doskonale zdaję sobie z tego faktu sprawę. Nie lubię, nigdy nie lubiłem i raczej nie polubię w przyszłości wykonywania tej czynności, która mi po prostu nie wychodzi. I naprawdę trudno założyć, że jeszcze się kiedyś nauczę albo że wyrobi mi się jakiś nawyk, gdyż mam za sobą pi razy drzwi dziesięć lat nieudolnych prób, porażek, fiask i niepowodzeń na tym gruncie, więc naprawdę wiem, o czym mówię. Po prostu taniec nie jest dla mnie, nie jest moją domeną i nie do końca rozumiem, co ci wszyscy entuzjaści rytmicznego pląsania na parkiecie w nim widzą.

Pewnie jakiś domorosły psycholog powiedziałby, że problem tkwi we mnie, że w mojej podświadomości tkwią zapewne lęki wywołane jakąś traumą z dzieciństwa, która związana jest z przekonaniem albo raczej ze świadomością własnej beznadziejności (ta sama trauma odpowiedzialna jest chyba również za te wszystkie moje sny, w których biegnę za wolno i nie jestem w stanie uciec przed goniącą mnie hordą kosmitów). No bo hej! Gdybym mógł sobie pomarzyć, to bez wątpienia marzyłbym też o tym, aby jakimś sposobem przenieść swoją jaźń do innego, niezniszczalnego, syntetycznego i idealnego pod każdym względem ciała. Taki drobiazg.

Perspektywa udziału w jakichkolwiek zajęciach tanecznych, a - wierzcie mi - były takie epizody w moim jakże burzliwym życiorysie, napawa mnie panicznym lękiem. Odruchowo marszczę czoło i wzdrygam się na samą myśl o czymś takim. Zatańczenie poloneza na studniówce oraz poprzedzające je próby, będą dla mnie prawdziwym koszmarem.

Nie uważam jednak, iż taniec jest „narzędziem szatana”. Ba, miło jest od czasu do czasu popatrzeć na ludzi, którzy spełniają się w tej właśnie dziedzinie. Michael Jackson jest pierwszą osobą, która przychodzi mi w tym momencie do głowy i jest zarazem świetnym przykładem - choreografia w jego teledyskach jest wszak legendarna. Byłem również nie tak dawno (w sobotę szesnastego listopada) na spektaklu tanecznym Studia Tańca i Ruchu FRAM. Namówił mnie kolega, który prosił abym mu towarzyszył, bo nie chciał siedzieć sam na widowni. Dałem się skusić. I nie żałuję. Było fajnie. /pliki/zdjecia/tan2.jpgTrochę krótko, ale fajnie. Podsumowując ten akapit*. Może to dziwne, ale okazuje się, że choć ja sam nie tańczę, to występy innych mogą mi się jednak podobać. Dlaczego? Bo ja szczerze podziwiam ludzi z pasją, którym chce się coś w życiu robić, chociaż ludzie ci przypominają mi jednocześnie o tym, jak bardzo moja egzystencja jest jałowa, nijaka i beznadziejna. Ale brawa dla nich.

Nie zmienia to faktu, iż tańczyć nie lubię. Niech ci wszyscy utalentowani ludzie, których to autentycznie bawi, i którzy tego potrzebują jak kania dżdżu, tańcują sobie do woli i to nie tylko na scenie. Niech zdominują wszystkie dostępne parkiety świata. Dobrze by jednak było, gdyby przy okazji dali sobie spokój z prowadzeniem tanecznych krucjat i nie bagatelizowali argumentów ludzi podobnych do mnie, którzy tak często muszą się bronić przed porażką i związaną z nią publiczną kompromitacją. Chciałbym oficjalnie zaprotestować przeciwko tej tanecznej indoktrynacji i tanecznemu terrorowi w przestrzeni publicznej. Bo, panie wybaczą, ja po prostu nie tańczę i już.

*Musicie przyznać, że byłoby zabawnie, gdyby kiedyś wykorzystano ten tekst na maturze z języka polskiego w zadaniu, które sprawdza poziom zrozumienia tekstu czytanego. Od razu was uprzedzam. Jeśli zestaw będzie zawierał pytanie: „O czym pisze autor w 6. akapicie?”, to w kluczu będzie odpowiedź: „Autor podziwia ludzi realizujących swoje pasje”.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.2 /59 wszystkich

Komentarze [7]

~kirkus
2013-12-04 11:29

Lekko i zabawnie napisane, choć temat wcale nie taki błahy. Szacun dla autora.

~Jacek_21
2013-12-03 14:44

Dziękuję za słowa uznania; to rzadkie w tym lesserowym towarzystwie. A ja jako absolwent naszej szkoły nieco starszy niż redakcja i obecni uczniowie (moim wychowawcą był jeszcze prof. Adolf Jaślar) często spotykam się z niezrozumieniem innych komentujących.

A felieton rzeczywiście jest godny pochwały. Rzadko bowiem w dziale “felietony” trafia się tekst tak dobrze spełniający kryteria tej formy literackiej.
Osobiście rozumiem autora, a moja rada jest autentycznie wypróbowana; kiedy zajeżdżam przed dyskotekę moją starą fordziną GT 40, to mi się przyglądają, a potem się dziwią w środku że nie tańczę. I zawsze, dosłownie zawsze znajdzie się jakaś szantrapa, która próbuje popsuć mi wieczór zachętą do tańca. Przyznać muszę, że tekst (ja nie dansjor…) w połączeniu moją z furą całkiem nieźle działa i mniej więcej na co piątej imprezie mam przyłów w postaci zgrabnej płoteczki (wiecie jak te rybki śmiesznie pyszczkami robią), którą po wszystkim trzeba wyekspediować taksówką w nieznane.
Takie życie. Toteż moja rada dla nie tańczących brzmi jak powyżej/poniżej. Lepiej chodzić na dyskotetki; do tańca nikt nie zmusi, a przy okazji można nad ranem...

~kliknijslonia
2013-12-02 22:50

Jacek jak zawsze komentarz świetny. ;p Na lessera to wchodzę raczej po to, żeby te twoje wypowiedzi czytać niż wątpliwej jakości teksty. Ale ten akurat zły nie jest.

~Pyziacz
2013-12-02 16:00

Mam tak samo. Polać mu!

~Jacek_21
2013-12-02 15:09

Gdzieś w dalekiej Jakucji pewnego sobotniego wieczoru, przy paskudnej listopadowej pogodzie, na już i tak pełny parking miejscowej dyskoteki, z piskiem opon wjechało czarne BMW.
Wysiadło zeń dwóch młodych, przystojnych i dobrze ubranych mężczyzn, wcale nie wyglądających na miejscowych. Z miejsca wzbudzili zainteresowanie lokalnych dziewcząt. Dziwni przybysze, nie poświęcając pannom zbytniej uwagi, weszli do środka i spokojnie usiedli przy stoliku.
Podczas gdy zgromadzeni w lokalu młodzi ludzie szaleli na parkiecie, ci dwaj bacznie się temu przyglądali. Kelnerka przynosiła im kolejne kufle piwa, które w spokojnym tempie pustoszały. W końcu ktoś zebrał się na odwagę i zagadnął gości, kiedy ruszą na parkiet i usłyszał odpowiedź: My nie dansjory, my je*aki!

I tym tekstem można zawsze w delikatny i żartobliwy, acz stanowczy sposób odpowiadać na zaczepki na tanecznych imprezach :-)

~Jaja
2013-12-01 22:28

Nie żebym chciał udawać sherlocka (którym jestem zwany w pewnych kręgach), ale styl Jaskra różni sie znacznie od tego, który można zobaczyć tutaj: http://omnesetnihilo.wordpress.com/. Myślę, że to przez działanie organów gazetki szkolnej. Brakuje tutaj czegoś charakterystycznego …
Innymi slowy: tekst okrojony.

~klik
2013-12-01 12:53

Jak sie przyjemnie to czyta:D szczerze mnie rozbawil dodatek o kluczu maturalnym, 5;)

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na lwa (zabezpieczenie przeciw botom)

Najczęściej czytane

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry