Paranoja
Wchodzi do łazienki. Robi kilka kroków w stronę lustra. Z początku stara się za bardzo nie kontemplować swojego odbicia, jednak po chwili stoi zapatrzona jak Narcyz nad sadzawką. Dobry Boże, jak bardzo nienawidziła swojej twarzy. Nieforemna bryła z wąskimi ustami i dużym nosem. Dwa małe punkciki oczu w najbardziej pospolitym odcieniu brązu. Nieładna cera. Męczyła ją ta banalna brzydota.
Rozbiera się szybko, wstydliwie. Widok zaokrąglonego, bladego brzucha, ud i pośladków z zapowiedzią cellulitu, szerokich ramion i nieforemnych piersi przyprawia ją o mdłości.
Wchodzi pod prysznic. Pozwala, by ciepły strumień stopniowo rozluźnił jej obiekt nienawiści. Kula emocji, zgromadzona w okolicach gardła, pęka. Osuwa się powoli po ścianie kabiny, łkając cicho jak przestraszone dziecko.
Przekonanie o swojej brzydocie było dla niej jak kreskówkowy diabeł na ramieniu. Za każdym razem, gdy sobie pobłażała, gdy traktowała siebie trochę lepiej, to cholerstwo szeptało jej do ucha, że nie ma racji. Czuła się tak ograniczona, tak mocno ściśnięta psychicznym gorsetem, że trudno jej było normalnie funkcjonować.
Ilu rzeczy nie zrobiła, bo świadomość własnego wyglądu odebrała jej resztki odwagi? Ilu ludzi nie poznała? Ilu ciuchów nie założyła? Kiedy ostatni raz śmiała się głośno, szczerze, pełną gębą?
Desperacko pragnęła czyjejś uwagi. Spojrzenia z zachwytem.
Smutna. Pospolita. Łasa na pochwały, którym nigdy do końca nie dawała wiary. Dziewczyna zataczająca błędne koła.
Wychodzi spod prysznica. Myje zęby. Myje twarz. Zaczyna nakładać makijaż.
Ta czynność zawsze była dla niej rytuałem. Żywiła idiotyczną nadzieję, że z Kopciuszka zrobi piękną królewnę za pomocą li i jedynie kilku kosmetyków.
Ale przecież to nic nie daje, myśli po opruszeniu twarzy pudrem i narysowaniu kreski na powiece, trzymając szczoteczkę od tuszu zawieszoną w połowie drogi do krótkich kłaczków wokół oczu. Jednak nie może się powstrzymać i starannie nakłada warstwę czarnego mazidła.
Zakłada zestaw bezpieczeństwa. Dżinsy, prosty czarny sweter i srebrny łańcuszek na szyję.
Wychodzi z łazienki, w przebraniu i w masce.
Grafika:
Komentarze [0]
Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?