Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Pasja jako tlen dla duszy   

Dodano 2008-02-16, w dziale wywiady - archiwum

Rafał Czubiński, tegoroczny maturzysta, uczeń klasy 3e, to człowiek znany w naszej szkole ze swoich rozlicznych zainteresowań. Kocha to, co robi, a życie sporo mu oferuje. Tylko jak z tego mądrze korzystać, by czegoś nie przegapić? Zdołałam namówić Rafała na wywiad, bo pomyślałam sobie, że mógłby i w nas zaszczepić choćby odrobinę swojego zapału.

Kserówka: Cześć!

Rafał Czubiński: Siema!

K: Na początek opowiedz nam o swoich rozlicznych pasjach. Wiem, że działasz w TASK-u, w teatrze Modulo, bierzesz udział w różnych szkolnych imprezach artystycznych (widzimy cię zawsze podczas szkolnych przeglądów talentów) i prowadzisz swój zespół rockowy. Skąd u Ciebie tak głęboka fascynacja sztuką?

Rafał Czubiński

R: Wszystko zaczęło się pod koniec podstawówki, gdy zagrałem w szkolnym przedstawieniu. Wcieliłem się wtedy w postać Jezusa w „Drodze Krzyżowej”. Mój dziadek zrobił mi krzyż z drewnianych pali, który był strasznie ciężki. Miałem nawet prawdziwe ciernie na głowie. To wszystko robiło niesamowite wrażenie, bo tak naprawdę, gdy upadałem, to upadałem na serio, przywalony ciężarem krzyża i osłabiony bólem wbijających się w skórę cierni. W każdym bądź razie spodobało się to bardzo widzom, a ja, młody, bardzo podbudowałem się pozytywną opinią. Poszedłem do gimnazjum, a tam w pierwszej klasie w raz z moim kolegą Arkiem Jadachem wziąłem udział w szkolnym konkursie teatralnym. Wystawialiśmy fragment „Zemsty” A. Fredry. Już wtedy poprzez tę całą zabawę, przy pracy nad występem, zacząłem się powoli wkręcać. Zajęliśmy pierwsze miejsce, co ucieszyło mnie jeszcze bardziej. Zaciekawiło mnie też to, jak dobrze czuję się przebywając na scenie, wcielając się w różne role. Sprawiało mi to ogromną przyjemność. Po pewnym czasie zaczęły pojawiać się propozycje prowadzenia apeli, gry w szkolnych kabaretach itd. Zawsze korzystałem z tych okazji i brałem udział w tego typu przedsięwzięciach. Wtedy sprawdzałem się i uczyłem. No, również i wtedy moja pasja rozkręciła się na dobre. Całkowita zmiana systemu w głowie, bo wcześniej miałem w planach zostać wielkim chirurgiem (śmiech). Wielka wizja o chirurgii plastycznej… Przełom nastąpił w drugiej klasie gimnazjum. Zacząłem coraz bardziej interesować się sztuką, głównie teatrem i postanowiłem zgłębiać to zagadnienie.

K: Czyli już wówczas skierowałeś swoje zainteresowania w stronę teatru?

R: No tak.

K: A jak dziś postrzegasz sztukę - bardziej globalnie, czy też fragmentarycznie, tzn. dzielisz ją na teatr, muzykę… itd?

R: W zasadzie globalnie, ale jeśli miałbym zhierarchizować, to teatr byłby na pewno na pierwszym miejscu, później muzyka i działalność kulturalna.

K: Skoro tak, to zacznijmy od końca. Powiedz nam coś o tej Twojej działalności kulturalnej. Z tego co wiem jesteś członkiem TASK. Wielu ludzi nie kojarzy nawet tego skrótu, nie dostrzega działalności tej organizacji, nie zdaje sobie sprawy, że to właśnie TASK organizuje choćby pokazy kina niezależnego w Tarnobrzegu. Na czym polega Twoja praca w tym stowarzyszeniu?

Rafał Czubiński

R: TASK, czyli Tarnobrzeskie Stowarzyszenie Kulturalne. Jak sama nazwa wskazuje zajmujemy się kulturą, a właściwie jej rozpowszechnianiem w Tarnobrzegu. Przejawia się to między innymi poprzez organizowany przez nas w Tarnobrzegu międzynarodowy festiwal filmowy Bartoszki Film Festiwal, który jest naszą największą imprezą w roku, a odbywa się zazwyczaj pod koniec sierpnia. Jest to przedsięwzięcie, dla którego powstał TASK kilka lat temu. Stowarzyszenie zajmuje się również propagowaniem rożnych pasji, zdolności, zamiłowań itd. Prowadzimy m. in. Galerię Jednego Zdjęcia. W różnych punktach miasta oraz w regionalnych mediach można zobaczyć twórczość fotograficzną ludzi z Tarnobrzega i okolic.

K: A czy my, mieszkańcy miasta, możemy przychodzić do was i podsuwać wam pomysły organizowania różnorodnych wydarzeń kulturalnych?

R: To się właśnie na tym opiera. Słuchamy zarówno opinii mieszkańców naszego miasta związanych z naszą działalnością, jak i propozycji na nowe przedsięwzięcia. Staramy się je realizować w miarę możliwości, albo pomagamy w ich realizacji np. w zorganizowaniu koncertu, czy wystawy fotograficznej lub pokazu filmowego.

K: W ubiegłym roku organizowaliście pokazy filmów kina niezależnego w klubie „Orbita”. Czy w tym roku planujecie kontynuację tego projektu?

R: Tak. W lutym rusza OFF’PLAY CINEMA w Pizzerii Quattro (w dawnym Klubie FM) w Tarnobrzegu.

K: A jeśli ktoś chciałby należeć do TASK-u, to może dołączyć do waszego stowarzyszenia?

R: Jeśli tylko ten ktoś czuje w sobie zapał (nie słomiany) do czynnej działalności na rzecz rozwoju kultury w naszym mieście, to jak najbardziej może się zapisać do tego stowarzyszenia.

K: Gdzie zatem zainteresowani mogą szukać informacji na temat waszego stowarzyszenia?

R: Zapraszam na naszą stronę www.task.tarnobrzeg.info . Siedziba TASK-u znajduje się w byłym internacie naszej szkoły, na drugim piętrze, w pokoju nr 210.

K: A czy oprócz Ciebie działają w tym stowarzyszeniu jeszcze jacyś inni ludzie z naszej szkoły?

R: Jasne. Do naszej szkoły chodzi kilka osób działających w TASK-u, w tym nawet pani wiceprezes stowarzyszenia.

K: Czy twoim zdaniem działalność waszego stowarzyszenia jest zauważalna przez mieszkańców naszego miasta?

Rafał Czubiński

R: Staramy się robić wszystko, aby podtrzymać poziom zainteresowania kulturą w Tarnobrzegu. Na forum strony tarnobrzeg.info prowadzimy np. „bitwę fotograficzną”. Konkurs, w którym może wziąć udział każdy zarejestrowany użytkownik tego forum. Co dwa tygodnie wybierany jest temat bitwy i można wysyłać swoje zdjęcie, które później bierze udział w głosowaniu internautów.

K: Czyli każdy może na dobrą sprawę, przy wsparciu waszego stowarzyszenia, pokazać światu swój talent i wypłynąć na nieco szersze wody?

R: W naszym mieście jest wiele utalentowanych osób. W wielu przypadkach niestety jest tak, że ludzie nie wiedzą, jak i gdzie szukać możliwości dalszego rozwoju. Najczęściej jednak spotykamy się z takim stanowiskiem, że z Tarnobrzega nie da się wybić, że nie ma tu miejsc, gdzie można by pokazać swój talent. To jest błędne myślenie. TASK jest też m. in. po to, aby stworzyć możliwości, bądź nakierować na nie zainteresowanych.

K: Chciałabym cię również zapytać o twoje pasje muzyczne. Wiem, że jesteś wokalistą w zespole „Esoteric”. Czy chcesz swoje przyszłe życie związać także z muzyką? A może to tylko takie chwilowe zauroczenie?

R: Muzyka, to też jest moja pasja. Jeśli miałbym podzielić swoje zainteresowania, to wyglądałoby to tak: Tatr, śpiew-muzyka, taniec. To są takie trzy rzeczy, w których chciałbym się w przyszłości spełniać.

K: A jak się zaczęła się Twoja przygoda z „Esoteric”?

R: Wspólnie z kolegami chcieliśmy stworzyć coś swojego, nowego, świeżego i oryginalnego.

K: Marzenie każdego zespołu…

R: No tak, każdy z nas kocha to co robi i tę właśnie miłość do muzyki chcieliśmy przelać na zespół, a później „wyjść” z tym do ludzi. Mieliśmy taką okazje kilka razy.

K: Z sukcesem?

R: Powiedzmy, że zostało to odebrane pozytywnie. Wielu ludziom spodobała się nasza muzyka, to co robiliśmy i to, jak to robiliśmy.

K: Może zdradź nam zatem swoje najbliższe plany związane z muzyką i z zespołem?

R: Niestety, po kilku latach współpracy, zespół „Esoteric” rozpadł się. Zaczęło się wiele dziać wokół każdego z nas. Nastąpił krytyczny moment w zespole, którego nikt nie przetrzymał. Doszliśmy do wniosku, że najlepiej będzie, jeśli każdy w pokoju odejdzie w swoją stronę. I tak skończyła się ta nasza wspaniała przygoda. No, ale na tym świat się przecież nie kończy.

K: A teraz chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej o Twojej największej pasji - o teatrze. Z tego co wiem działałeś przez dłuższy czas w zespole teatralnym przy TDK. Czy ten okres można uznać za przełomowy w twoim życiu?

Rafał Czubiński

R: Gdy w gimnazjum zainteresowałem się teatrem tak trochę bardziej, to zacząłem szukać możliwości dalszego swojego rozwoju w tym zakresie. Przez 3 lata pracowałem w domu kultury z panem Sylwestrem Łysiakiem, który prowadzi zajęcia Młodzieżowego Teatru Amatorskiego. Tam przeżyłem swoje pierwsze premiery. Po pierwszym roku nauki w TDK-u trafiły mi się dwie role w dwóch całkiem różnych spektaklach. Mój pierwszy raz na dużej scenie wyglądał tak, że grałem dwa spektakle w odstępie tygodniowym. To było dla mnie ogromne wyzwanie. Musiałem włożyć w to bardzo dużo pracy, ale podobało mi się to i szczerze mówiąc jeszcze bardziej mnie motywowało. Premiery się udały. Sam byłem zadowolony, a odbiór publiczności też był pozytywny. To oczywiście nie jest tylko moja zasługa, bo w tych spektaklach grali też inni młodzi aktorzy. Współpraca z nimi dawała mi dużo satysfakcji. Później, zmieniając formę, spróbowaliśmy swych sił jako mały teatr uliczny, odgrywając spektakl w kieleckiej Galerii, co było dla mnie świetną przygodą. Następnie pojawiła się rola guślarza w „Dziadach” odgrywanych na miechocińskim cmentarzu. Było to niesamowite przeżycie. Niestety, po pewnym czasie grupy z młodzieżowego teatru amatorskiego troszkę się zmieszały, wiele osób odeszło, a ja sam poszedłem w kierunku, który doradził mi pan Łysiak, za co jestem mu dziś bardzo wdzięczny.

K: Czyli…?

R: Kiedyś powiedział mi, że jeśli chcę się jeszcze bardziej rozwijać w moim wymarzonym kierunku, zostać dobrym aktorem, pójść do szkoły teatralnej i dalej kształcić się w tym co kocham, dobrze byłoby, żebym zaczął udzielać się nie tylko na scenie teatru. Podpowiedział mi, abym spróbował swych sił w lokalnych mediach, czy też w prowadzeniu różnych imprez organizowanych przez miasto. Ogólnie mówiąc doradził mi, abym chwytał się wszystkiego, co pomoże mi w doszlifowaniu moich umiejętności.

K: A właśnie. Z tego co wiem można Cię zobaczyć jak spikera tarnobrzeskiej telewizji i usłyszeć w radiu „Leliwa”. To także twoja pasja, czy też traktujesz te zajęcia jako jedną z możliwości doskonalenia swojego warsztatu?

R: Cały czas kieruję się słowami p. Sylwestra. Praca w telewizji i radiu pozwalają mi zbierać ogromne doświadczenia. Cały czas uczę się tam czegoś nowego. Staram się nie traktować tego jako prace, ale jako świetną możliwość kształcenia się, szlifowania warsztatu, o którym wspomniałem wcześniej. Cieszę się, że udało mi się rozpocząć prace w TV, za co dziękuję Darkowi Chmielowcowi, który namówił mnie i zawiózł na przesłuchanie w MTVT, która właśnie wtedy poszukiwała lektora i prowadzącego program informacyjny. Dzięki tej współpracy udało mi się także nawiązać wspólpracę z Radiem Leliwa.

K: Teraz działasz w teatrze „Modulo”, który od niedawna ma swoją siedzibę w Tarnobrzegu. 27 listopada miałeś w tym teatrze premierę „Tancerza”. W spektaklu tym zagrałeś główną rolę. Czy to doświadczenia jeszcze bardziej utwierdziło Cię w przekonaniu, że aktorstwo to Twoje powołanie?

Rafał Czubiński

R: Dzięki TASK-owi poznałem Wawrzyńca Ciesielskiego. Stowarzyszenie pomagało w rozreklamowaniu nowego teatru w mieście. Po pewnym czasie, Wawrzyniec wyszedł z propozycją, bym zagrał w nowej odsłonie spektaklu granego niegdyś przez niego wraz z innym krakowskim aktorem. Byłem bardzo zaskoczony, ale zgodziłem się, bo strasznie brakowało mi grania na scenie. Patrząc z perspektywy czasu, teraz wiem, że wtedy nie miałem najmniejszego pojęcia na co się porywam. Tak naprawdę nie miałem nigdy styczności z profesjonalnym teatrem i dopiero, gdy zaczęła się praca nad spektaklem, zdałem sobie sprawę, że skończyła się zabawa i nadszedł czas na pełen profesjonalizm. Wtedy też dużo zastanawiałem się nad tym czy rzeczywiście dalej chce to kontynuować, czy starczy mi na to sił i umiejętności. Przy pracy nad „Tancerzem” doświadczyłem na własnej skórze, jak tak naprawdę wygląda praca aktora. Było to niesamowite wyzwanie, połączone z ogromnym wysiłkiem i masą wyrzeczeń. Bardzo dużo siebie musiałem w to włożyć, ale dzięki temu nabrałem dużo wiedzy, doświadczenia i pokory. Nie poddałem się i wytrwałem do końca.

K: To wszystko dało się zauważyć podczas premiery „Tancerza”. Ciekawa jestem jakie emocje wywołał w Tobie udział w tym spektaklu? Byłeś dumny, zadowolony, a może załamany?

R: Tego nie da się jednoznacznie określić… Wiedziałem ile wysiłku musiałem w to wszystko włożyć. Znałem ogrom pracy zarówno Wawrzyńca Ciesielskiego, Mateusza Okonka (reżysera spektaklu), Patrycji Pieprzyk, jak i swój… Czułem, taki, niedosyt…

K: Niedosyt?

R: Wiadomo, im więcej włożonego wysiłku, tym więcej wymaga się od finału i jest się bardziej wymagającym dla samego siebie. Chyba to sprawiło, że chciałem jeszcze więcej.

Chciałem zrobić to jeszcze lepiej, aczkolwiek byłem zadowolony, że pokazałem to, co chciałem pokazać, że ktoś to zobaczył. Jednak od razu chciałem wiedzieć, czy te emocje, które wyprodukowałem, a było ich niesamowicie dużo, dotarły do ludzi. Osobiście, ten niedosyt odbieram jako coś dobrego, bo to mnie mobilizuje do dalszej pracy i coraz intensywniejszego doskonalenia się.

K: Czy „Tancerz” nadal jest w repertuarze waszego teatru?

R: Tak, oczywiście. Tak jak nam powtarza reżyser: każdy spektakl stworzony przez aktorów jest jak dziecko, które musi się jakoś rozwijać; na premierze ono się rodzi, a to jakie ono będzie w przyszłości zależy od aktorów, dlatego też odbywają się później spektakle powtórkowe.

K: Oprócz tego spektaklu, teatr Modulo wystawia jeszcze inny spektakl „Legendy Świętych osiedlowych”

R: Tak, ale to jest już sztuka jednego aktora, w której gra Wawrzyniec Ciesielski.

K: Jeśli ktoś chciałby uczęszczać na warsztaty teatralne w Tarnobrzegu, to czy ma taką możliwość? Czy teatr Modulo prowadzi takie zajęcia?

R: Oczywiście. Na stronie www.teatrmodulo.com można znaleźć pełen zestaw informacji z tym związanych.

Rafał Czubiński

K: Modulo jest teraz taką jakby przepustka dla Ciebie do świata teatru. Czy realizowanie się w teatrze jest Twoim największym marzeniem?

R: Moim największym marzeniem jest spełnić marzenia. Najwięcej oczywiście tych marzeń wiąże się z moimi pasjami. Tymi trzema, o których wspomniałem wcześniej. Teatr, śpiew, taniec.

K: Gdybyś miał możliwość wyboru, to wolałbyś zaistnieć jako aktor na deskach teatru, czy też wolałbyś grać w serialach, filmach? Co bardziej Cię pociąga - show biznes, czy teatr?

R: Najlepiej czułbym się tam, gdzie mógłbym spełniać swoje trzy największe pasje. To nie jest tak, że kochając teatr zamykam się na film. Zawód aktora teatralnego jest niesamowicie ciężki i naprawdę mało dochodowy. Wielu ludzi ma sprzeczne wyobrażenia zawiązane z tym zawodem. To jest niesamowita harówka, za często marne pieniądze. Ten zawód trzeba po prostu kochać. Aktor teatralny i aktor filmowy, to wciąż aktor, choć film nigdy nie dorówna teatrowi. Film jest jedynie bardziej dochodowy…

K: W Przeglądzie Szkolnych Talentów wystąpiłeś już 2 lata temu z kabaretem „Apoco”, a w ubiegłym roku z kabaretem „Hancikilanka” z przedstawieniem „Faza Azora”. Zajęliście wówczas drugie miejsce w konkursie, a wasz numer zostało bardzo dobrze odebrany przez publiczność. Przygotowujesz juz może coś ciekawego na tegoroczny przegląd?

R: W tym roku Kabaret Hancikilanka znowu w akcji. Polujemy na tłuste mózgi.

K: Jesteś pasjonatem, człowiekiem, który nie boi się realizować swoich marzeń. Co mógłbyś powiedzieć naszym czytelnikom, którzy też chcieliby rozwijać swoje zainteresowania, ale nie wiedzą od czego zacząć, albo też czegoś się obawiają?

R: Po pierwsze: nie poddawajcie się. Jeśli to, co robicie, sprawia wam przyjemność, to róbcie to. Nie zniechęcajcie się chwilowymi niepowodzeniami. Po drugie: nie stójcie w miejscu, szukajcie ciągle nowych możliwości na dalszy rozwój. Szukajcie, aż najdziecie, lepsze to, niż stanie w miejscu i czekanie, aż samo przyjdzie. Przede wszystkim trzeba chcieć!

K: Dziękuje za rozmowę!

R: Dzięki! Pozdrawiam wszystkich czytelników Lessera.



Grafika :

http://www.teatrmodulo.com/tancerz.html

Oceń tekst
Średnia ocena: 5 /40 wszystkich

Komentarze [6]

~loll
2008-04-12 20:35

Bo to wywiad rzeka. dobra robota.

ddomcia
2008-03-26 09:33

Pzdro Rafał! TEATR TEATR TEATR!

ps. ale troche za dlugi ten wywiad;)

~Scorpion
2008-02-21 22:55

respect dla Rafała za całokształt ;) pozdro

KlaudiaK
2008-02-18 18:43

A zalogować to się już nie chce ;)?
Podsumowanie działalności – dobrze ujęte , obszerne wypowiedzi chociaż ja to mam z pierwszej ręki ale zawsze miło poczytać. Nasuwają się tu słowa „Kto nie ma odwagi do marzeń, nie będzie miał siły do walki.” i myślę ,że zgodzisz się z tym ze mną. Czytając całość miałam jedno zastrzeżenie ale to już Ci dziś przedstawiłam w czym rzecz.

~anonim
2008-02-16 22:44

dalej chce to kontynuować

~Bożena
2008-02-16 22:17

Tak dalej Rafał! Bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki, bo co jak co, ale talent to Ty masz:) Pozdrawiam serdecznie!

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 98luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry