Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Philip Seymour Hoffman 1967-2014   

Dodano 2014-02-11, w dziale inne - archiwum

Obiecałem sobie, że na jakiś czas zrezygnuję z poruszania tematyki filmowej, ale wiadomość, która dotarła do mnie w minioną niedzielę, zmusiła mnie do zmiany planów. Mowa o śmierci jednego z najlepszych aktorów XXI wieku – Philipa Seymoura Hoffmana. Umarł podobno z przedawkowania narkotyków i tym samym dołączył do grona tych, którzy nie potrafili sobie z nałogiem poradzić. Postanowiłem przybliżyć wam sylwetkę tego wielkiego aktora, bo myślę, że większość z was nie zna go na tyle, na ile powinna.

/pliki/zdjecia/hof11.jpgHoffman przyszedł na świat 23 lipca 1967 roku w Nowym Jorku. Karierę filmową rozpoczął w 1991 roku drugoplanową rolą w filmie… polsko-amerykańskim pt. „Szuler”. Film Adka Drabińskiego nie był zbyt udanym dziełem, jednak w karierze Hoffmana odegrał znaczącą rolę. Był aktorem, który zawsze przyciągał uwagę widzów. Nawet wtedy, gdy grał malutkie role, przyćmiewał odtwórców tych głównych. Tak było w przypadku chociażby jego pierwszego dużego filmu. Mowa o „Zapachu kobiety”. Oczywiście nie udało mu się przyćmić Ala Pacino, ale za to Chris’owi O’Donnellowi zabrał wszystkie wspólne sceny. Podobnych przykładów jest mnóstwo, ponieważ Hoffman przez całą karierę był zasadniczo aktorem drugiego planu. Niewielkie role w „Big Lebowski”, „Czerwonym Smoku” czy „Wzgórzu Nadziei” budowały jego pozycję jako specjalisty drugiego planu. Zwłaszcza ta ostatnia była niezwykle udana. Wcielił się on w postać bardzo ekscentrycznego wielebnego. Film był dużym przedsięwzięciem i wielu ludzi obejrzało go w kinach, a że rola Hoffmana jest tu po prostu rewelacyjna, tak więc zdobył on jeszcze większą popularność.

Owocna była jego długoletnia współpraca z reżyserem Paulem Thomasem Andersonem. To on miał największy wpływ na karierę Hoffmana. Ich pierwszym wspólnym filmem był „Sydney” z 1996 roku, jednak nie był to specjalnie dobry film, w przeciwieństwie do ich drugiego wspólnego projektu. „Boogie Nights”, bo o nim tu mowa, opowiada o branży pornograficznej w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Tutaj również rola Hoffmana ograniczała się w sumie zaledwie do kilkunastu minut. Jednak i tutaj przejawił się jego nieprzeciętny talent. Bo taki właśnie trzeba było mieć, by wcielić się w postać zagubionego faceta, stojącego z boku i w podkochującego się w głównym bohaterze. Po prostu rewelacja. Innymi wspólnymi projektami Hoffmana i Andersona są: „Magnolia” z roku 1999, „Lewy sercowy” z 2002 i „Mistrz” z 2012. W „Mistrzu” stworzył jedną ze swoich najlepszych kreacji (moim zdaniem najlepszą) i dostał ostatnią nominację do Oscara. W sumie miał ich cztery, wcześniej nominowano go za „Wątpliwość”, „Wojnę Charliego Wilsona” i „Capote”. Rola w ostatnim z wymienionych filmów zaowocowała statuetką. To właśnie rola słynnego pisarza Trumana Capote była, zdaniem krytyków, jego największym osiągnięciem. Aktor o tak mocnym głosie, mówił w tym filmie jak małe dziecko i był niesamowicie przekonujący. Od tego czasu Hoffmann określany jest jako jeden z najlepszych aktorów ostatnich lat. Cecha, która wyróżnia go na tle innych aktorów podobnie określanych, to artystyczna płodność. Potrafił nagrywać po kilka filmów rocznie i nigdy nie zszedł poniżej ustalonego przed laty poziomu. Nie zagrał nawet roli przeciętnej, same dobre lub wybitne. Nawet w „Moneyball”, w którym powrócił do małej drugoplanówki utrzymał poziom.

/pliki/zdjecia/hof2.jpgPlusem tego aktora była także różnorodność jego ról. Nie zamknął się w konkretnym rodzaju postaci, nie grał tylko ról pozytywnych, czy negatywnych, nie samych zwyczajnych i porządnych ludzi, czy też samych świrów. W 1999 roku, gdy liczba ludzi znających Hoffmana była dość ograniczona, dostał dużą rolę u boku samego Roberta De Niro w filmie Joela Shumachera „Bez skazy”. Niestety, temu filmowi można sporo zarzucić, ale nie o to chodzi. Chodzi o to, co Hoffman w nim pokazał. Zagrał transwestytę zbierającego pieniądze na operację zmiany płci i był w nim powalający. Widzowie bez trudu uwierzyli w jego postać. W tym samym roku zagrał także we wspomnianej już wcześniej „Magnolii”. Zupełnie inny film i zupełne inna rola. Wypadł bardzo przyzwoicie jako pielęgniarz opiekujący się umierającym starcem. W 2006 zagrał w jednym ze swoich słabszych filmów „Mission: imposible lll”. Najlepszym, co w przypadku tego filmu zrobił reżyser, było obsadzenie Hoffmana w roli czarnego charakteru. Była to nietypowa rola dla niego, jednak jego wszechstronność pozwoliła mu stworzyć naprawdę świetną kreację. Rok później wybrał zupełnie odmienną. Wcielił się w agenta CIA, który próbuje pomóc Afgańczykom w pokonani Związku Radzieckiego w „Wojnie Charliego Wilsona”. Niewielu jest obecnie aktorów, którzy tak znakomicie sprawdzają się w każdym rodzaju postaci. A taki był Philip Seymour Hoffman. Dlaczego aż tak przyciągał uwagę widzów? Głównie ze względu na niesamowity talent. Poza tym zaskakiwał nietypowym jak na hollywoodzkiego aktora wyglądem. Nie był człowiekiem pokroju Brada Pitta czy Johnny’ego Deppa, którzy przyciągają do kin miliony kobiet, a noce spędzają na siłowni. Na ekranie widoczny był jednak zawsze, niczym słońce na niebie w letnie południe.

Wybrać najlepszą rolę Hoffmana to prawie syzyfowa praca, bo nie miał on ról słabych. Postanowiłem jednak spróbować i stworzyć swój prywatny ranking najlepszych kreacji tego wybitnego aktora. A wygląda on następująco:

/pliki/zdjecia/hof3.jpg10. „Synekdocha, Nowy Jork” (2008 r., reż. Charlie Kaufman) – rola: reżyser teatralny, który z dużymi problemami przygotowuje nowy spektakl

9. „Mission: Impossible lll” (2006 r., reż. J.J. Abrams) – rola: handlarz bronią, czarny charakter

8. „Boogie Nights” (1997 r., reż. Paul Thomas Anderson) – rola: pracownik ekipy filmowej, podkochujący się w głównym bohaterze

7. „Idy marcowe” (2011 r., reż. George Clooney) – rola: szef sztabu wyborczego kandydata na prezydenta

6. „Wzgórze nadziei” (2003 r., reż. Anthony Minghella) – rola: ekscentryczny wielebny, którego główny bohater spotyka podczas swojej wędrówki

5. „Wojna Charliego Wilsona” (2007 r., reż. Mike Nichols) – rola: agent CIA, pomaga głównemu bohaterowi w uzyskaniu pomocy dla ludności Afganistanu

4. „Bez skazy” (1999 r., reż. Joel Schumacher) – rola: transwestyta, marzący o operacji zmiany płci

3. „Wątpliwość” (2008 r., reż. John Patrick Shanley) – rola: ksiądz oskarżany przez jedną z zakonnic o molestowanie dziecka

2. „Capote” (2005 r., reż. Bennett Miller) – rola: pisarz Truman Capote. Przygotowując książkę zaprzyjaźnia się z jednym ze sprawców zabójstwa, o którym pisze.

1. „Mistrz” (2012 r., reż. Paul Thomas Anderson) – rola: wizjoner głoszący zagadkę istnienia i ślepo wierzący w swoją ideologię, charyzmom zarażając innych

/pliki/zdjecia/hof4.jpgPowyższe kreacje to jego najgłośniejsze i najwybitniejsze role, choć tych wybitnych miał zdecydowanie więcej.

Śmierć Philipa Seymoura Hoffmana to jedna z najgorszych rzeczy, jaka mogła spotkać świat kina. Był aktorem niezwykle charyzmatycznym i uniwersalnym, grywał z największymi. Hipnotyzował widzów swoją grą, ściągając na siebie całą ich uwagę, czym często ratował słabe filmy, a te dobre podnosił do rangi mistrzowskiej. Wraz z jego odejściem kino utraciło jedną ze swych najjaśniejszych gwiazd. Wszystkim prawdziwym kinomanom będzie go bardzo brakować. Zostawił po sobie jednak mnóstwo wybitnych ról, które nigdy nie umrą i nie pozwolą przyszłym pokoleniom o nim zapomnieć. Cieszmy się nimi!

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.1 /34 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 99luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry