Początki bywają trudne
Jak poradzić sobie z brakiem weny? Nie wiem. Mam zdecydowanie zbyt mało wiedzy, by jakoś temu zaradzić. To mój pierwszy tekst, który piszę dla „Lessera” i tak mi przyszło do głowy, że na początek wypadałoby się z wami, drodzy czytelnicy, po prostu przywitać. A zatem witajcie!
Już od pewnego czasu wiedziałam, że chcę uczęszczać do tarnobrzeskiego "Kopernika". Od lat słyszałam od znajomych, że to najlepsza szkoła w mieście (zadbana, nowoczesna i ciągle rozwijająca się), do której każdego roku tłumnie przybywają dzisiątki młodych ludzi z tarnobrzeskich i okolicznych gimnazjów. Cel miałam więc jasno wytyczony. Pod koniec gimnazjum pojawił się jednak stres, który zrodziły pytania, krążące gdzieś tam w mojej głowie. A co będzie, jeśli mnie nie przyjmą? A co, jeśli nie dam rady? Na szczęście przyjęli. I jestem już z Wami. Teraz, z pomocą koleżanek i podręczników, próbuję jakoś dawać sobie radę w tym nowym zupełnie dla mnie miejscu. Powiem Wam, że pierwszy dzień był dla mnie bardzo trudny. Zupełnie nie potrafiłam się w tej szkole odnaleźć. Oczywiście mentalnie, bo fizycznie to przecież nic trudnego. Trudno mi było również rozstać się z przyjaciółmi, z którymi przez kilka ostatnich lat chodziłam do szkoły. Może nie powinnam jednak aż tak bardzo narzekać, bo chociaż nie spotykam ich w mojej nowej szkole, to widzę ich po lekcjach, gdyż razem wracamy do domu. W kolejnych dniach było już nieco lepiej, choć nie brakowało mi chwil zwątpienia. Nowo poznana koleżanka niedoli odwiodła mnie nawet pewnego dnia od pomysłu zmiany szkoły, przekonując, że nie mam żadnej gwarancji, że w innej będę czuła się bardziej komfortowo. Postanowiłam przeczekać te trudne chwile. Zdecydowałam, że powalczę! Nie poddam się! Z każdym dniem nabierałam pewności i coraz lepiej czułam się w tym nowym dla mnie środowisku.
Na początku drugiego tygodnia zebrałam się na odwagę i postanowiłam skorzystać z zaproszenia redaktorów naczelnych SGI Lesser i spróbować swych sił w tej gazecie. Zawsze lubiłam rozmawiać z ludźmi, czytać i pisać, mam też swoje przemyślenia na różne tematy, dlaczego więc nie miałabym podzielić się nimi z innymi - pomyślałam. I tak pewnego słonecznego poranka udałam się nieśmiało do aquarium. Tu poznałam kilka dziennikarek tej gazety, z dłuższym ode mnie stażem, które przyjęły mnie do swojego grona bardzo życzliwie. Siedzę więc teraz nad klawiaturą i szukam inspiracji, by napisać swój pierwszy tekst. Jeszcze parę godzin temu miałam nawet kilka pomysłów, ale gdy myślę o nich w tej chwili, wydają mi się nic nie warte. No cóż, czasem po prostu tak jest.
A co z nauką? Generalnie jest tak, że jak się człowiek do czegoś przyłoży, ale tak solidnie, to musi być dobrze. W końcu szkołę wybrałam świadomie i wiem, że wymagania będą tu na pewno większe niż wcześniej. Trzeba więc od początku zabrać się ostro do pracy i walczyć. Wiem, że za 3 lata czeka mnie matura, ale na razie staram się o tym nie myśleć, chociaż skłamałabym, gdybym napisała, że dziś nie jestem tą perspektywą odrobinę przerażona. Co zrobię ze swoim życiem po ukończeniu liceum – na razie nie wiem. Czy wy też tak macie? Zazdroszczę ludziom, którzy wiedzą już, jak poukładają sobie swoje życie. Wiedzą, co i gdzie chcą studiować i co będą robić po ukończeniu swojej edukacji. A ja sączę swoją herbatę i zastanawiam się, jak to moje życie będzie za parę lat wyglądało. Może ktoś ma jakiś plan na to moje życie, ale na pewno nie jestem to ja.
Mój cel życiowy na dziś to przetrwanie. Miło by było mieć jednak przy sobie kogoś, kto wspierałby mnie na co dzień w trudnych chwilach, uśmiechnął się, przesłał życzliwe spojrzenie lub chociażby podtrzymującego na duchu sms'a.
Drodzy pierwszoklasiści, coś mi mówi, że i Wy możecie przeżywać podobne rozterki, ale jestem przekonana, że nie powinniśmy się nimi zbytnio przejmować. W życiu są chwile gorsze i lepsze. Te drugie następują zazwyczaj po tych pierwszych, a wszystko po to, aby umieć je docenić. Uczmy się więc życia, ale nigdy nie podejmujmy decyzji zbyt pochopnie. Zawsze starajmy się czynić to z głową, a wtedy wszystko na pewno jakoś się ułoży. Wierzmy w siebie!
Grafika:
Komentarze [7]
2014-09-19 10:05
Bardzo mi się podoba :)
2014-09-18 23:45
Nie wmawiam.
2014-09-18 19:53
O tym już zdążyłam się przekonać, jak jest z tą korektą. Ale dzięki za rady. Każdemu tak wmawiasz, że jesteś od nich lepszy? :)
2014-09-17 21:52
Nie byłbym sobą, gdybym nie napisał, że nigdy nie będziesz tak dobra jak ja.
Ale nie przejmuj się tym. ;)Zwróciłem na to uwagę, bo p. prof. Ryba lubi gmerać w tekście. Pogmera, zmieni coś, nie zauważy, że przez jego korektę wkradł się jakiś błąd fleksyjny lub składniowy i potem jest na Ciebie.
Więc moja rada – czytaj teksty zaraz po publikacji, wyłapuj błędy i zgłaszaj je górze.
2014-09-17 21:05
To oczywiste, że nie będę od razu tak dobra jak wy :) aczkolwiek dziękuję za wasze opinie
2014-09-17 20:38
Raz jakiś dziwny szyk zdania i raz nieprawidłowa odmiana.
Ale ogólnie nie jest źle.
2014-09-17 19:22
Brak weny to dopiero odczujesz za jakiś czas..
albo nagły jej przypływ, jak niektórzy współredaktorzy.
Niezależnie, daję 5, zjadliwe.
- 1