Pokonać własną niemoc
to co będę zawsze pamiętać
- płacz przeciskający się przez
ściśnięte wzruszeniem gardło
i te łzy których się nie wstydziłam
gdy cierpiałam na deficyt odpowiednich słów
latałeś
wprawiając w ruch dwa magiczne skrzydła
i choć zawsze lądowałeś
to nigdy nie był to upadek
lecz prawidłowo wypełniona misja
udowodniłeś że można zostać
aniołem ludzkich serc
wznosząc się coraz wyżej
tchnąć w dusze nadzieję
że człowiek może przekroczyć swoje człowieczeństwo
a grawitacja wcale nie jest granicą
i ja nauczyłam się żyć
trochę inaczej
czasem nawet moje liche skrzydła
wyhodowane wiarą którą mi dałeś
pozwalały się unieść
ponad zwykłą codzienność
chwile które nam darowałeś
pozwoliły się uśmiechać
ufać że i ja potrafię
zdobyć się na spełnianie siebie
w momentach gdy realia
zabraniały mi nawet marzyć
sam powiedziałeś "koniec"
zniżając tor swojego lotu
przygotowując się do lądowania
by skończyć zabawę z powietrzem
wiedziałeś kiedy trzeba zejść na ziemię
by nie zostać mitycznym Ikarem
- wielkim przegranym własnych możliwości
dziękuję Ci za to
że odkrywałam siebie
poznawałam smak tak czystej radości
odnajdywałam niebo troszeczkę bliżej
nauczyłam się czekać na dobre dni
sama wyznaczając do nich trasę
jak Ty jak Ty
Komentarze [1]
2011-06-19 19:01
Wiersz trafiający do serca i chyba nie tylko Adasia ;-)
- 1