Polska - tu się pije
I nie chodzi mi bynajmniej o to, w jakich ilościach Polacy pobierają kroplówkę z procentami i dlaczego to czynią. Próbuję zrozumieć nawet tych, którzy twierdzą, że oglądanie na trzeźwo naszych narodowych kopaczy nożnych w akcji graniczy z cudem. Potwierdza to nawet dyspozycja komentatora Eurosportu2 - Tomasza Burnosa - w trakcie meczu z San Marino.
Jupii, wygraliśmy! Aż 5:1! Tak... Wygraliśmy z San Marino, krajem, który ma ponad 1200 razy mniejszą liczbę ludności od Polski, a w jego reprezentacji grają bankierzy, kelnerzy i pracownicy lotniska. No tak... Pewnie dlatego, że nie grał Lewy. Ten sam, który uciszał rodaków. I to bezpodstawnie, bo za taką serię bez bramki powinien posiedzieć trochę na ławie lub zjeść snickersa, bo gwiazdorzy ostatnio aż do przesady. Zresztą i tak zwalimy winę na trenera, a piłkarze dostaną na zachętę jakieś bonusy.
Tomasz Burnos został pierwszą ofiarą naszej piłkarskiej reprezentacji, z uwagi na czasowe zawieszenie. Szkoda mi go, naprawdę. Za bardzo się zaangażował, a że nóż się w kieszeni otwierał, gdy Brożek marnował kolejne setki (Engel zapewniał nas wcześniej w studio, że to piłkarz tej samej klasy co „Lewy”) - cóż poradzić? Alkohol to jest w końcu jakieś wyjście. W większości polskich domów na pewno wtedy było, ale pan Tomasz - na moje oko bądź ucho - zapadł chyba na sławną już chorobę filipińską! Życzę mu jednak powrotu do zdrowia i komentowania, bo i tak przebija redaktora Szpakowskiego.
Na tym etapie nie ma już słabych przeciwników! Sorry, Polsko. My jesteśmy słabi... Śmiać mi się chce, gdy przeglądam tytuły artykułów z listopada ubiegłego roku, np. taki „Mamy selekcjonera z jajami” - Fakt. Tak, takie same tytuły pojawiały się w mediach pisanych, gdy reprezentację przejmował Smuda. Tu przypomnę tylko niezwykle popularne wówczas hasło – „Franek Smuda czyni cuda”. Jeśli mam być szczery, to ostatnim trenerem, który znał się na swoim rzemiośle, był Leo Beenhakker. Wybaczcie.
Czemu tak twierdzę? Choć jestem stosunkowo młodym człowiekiem, to moja wiara w polskich Mourinho czy Guardioli już dawno się wyczerpała. Prawda jest też taka, że nasi trenerzy nie rozwijają się, podczas gdy reszta świata to czyni. Przykład? Trener Urban był w stanie jedynie podejść ze swoim zespołem do Ligii Mistrzów, ale nic nie wskórał. Na razie nie potrafi również w żaden sposób odblokować swojej drużyny, która od początku sezonu fatalnie rozgrywa pierwsze połowy swoich spotkań. Śląsk też na początku sezonu poszalał, ale szybko został zgaszony (przypominam pogrom w meczu z Sevillą). Lech Poznań? Niech wrócą, jak uporają się z Litwinami.
Polak nigdy nie podaje się do dymisji! Fajna zasada? No pewnie, źródełko z kasą należy opróżniać dopóki się da. Zwolnienie trenera byłoby zbyt kosztowne, więc nadal będzie robił swoją robotę, a na Mundial się po prostu po raz kolejny nie załapiemy. Coś mi się jednak wydaje, że tym razem może być inaczej i trener zostanie kolejną ofiarą naszych błyskotliwych kopaczy. Pytanie, kto zostanie następcą Fornalika, pojawia się już w mediach coraz częściej. Z jednej strony słyszę wypowiedzi ludzi ze środowiska piłkarskiego optujące za polską myślą szkoleniową, co mnie wyjątkowo bawi, bo moim zdaniem coś takiego po prostu nie istnieje. A nawet jeśli jest inaczej niż myślę, to opcja ta może przeważyć tylko dlatego, że nasze orły niespecjalnie dobrze komunikują się w językach obcych. Polscy dziennikarze domagają się natomiast zatrudnienia zagranicznego trenera. I pewnie słusznie, tylko który z tych z liczącym się w świecie nazwiskiem odważy się wejść z własnej woli w to polskie futbolowe bagno?
Czy nasza obecna reprezentacja piłkarska ma jakieś plusy? Tak, ma. Bardzo podoba mi się np. gra Piotra Zielińskiego. Widać, że ten chłopak ma potencjał i talent, a Udenise Calcio to w końcu nie klubik z Pcimia Dolnego. Włosi znają się na piłce i nie na darmo ściągnęli tego chłopaka do siebie. Ciekawie zapowiada się również Bartek Pawłowski, który zaczął właśnie ogrywać się w Maladze. To prawda, że w kadrze narodowej i w meczu z Barceloną zagrał przeciętnie, ale to jeszcze bardzo młody chłopak i jestem pewien, że przyszłość należy do niego.
W meczu z Czarnogórą „okradli” nas ponoć sędziowie. Protestował Czarek Kucharski. Maciej Rybus też wyraził swoją negatywną opinię o pracy boiskowych rozjemców. Szkoda, bo obaj się zbłaźnili... Cóż, taka jest jak widać znajomość tematu wśród ludzi z branży. A jeśli tak, to czego można oczekiwać od tych mniej zorientowanych? Za to coraz bardzo podobają mi się wypowiedzi Zbigniewa Bońka, który naprawdę zna się na piłce jak mało kto i potrafi trafnie, dowcipnie skomentować lub zripostować wypowiedzi innych. Świetnie zrobił to np. w rozmowie z wtykającym nos we wszystko Kucharskim.
Na koniec chciałbym jeszcze coś powiedzieć o meksykańskiej fali, która przelała się jakiś czas temu przez gdyńską plażę. Kto zaczął? Znając moich rodaków i ich skłonność do niesienia natychmiastowej pomocy, obstawiam, że to prawdopodobnie oni, chociaż i meksykańscy marynarze nie byli zapewne bez winy. Zaczepianie kobiet, pewnie fikcja, tak naprawdę mogło być po prostu o jedną czy dwie butelkami piwa za dużo. No cóż, jak ktoś naszym kibolom nie zejdzie na czas z drogi, to musi się liczyć z tym, że zostanie w nią wgnieciony. Obojętne czy to kibice Ruchu, ŁKSu, Lecha czy Legii (trybuny na tych dwóch ostatnich zostały w końcu zamknięte nie bez powodu). Hasłu wypisanemu przez kibiców na sektorówce na stadionie Lecha podczas meczu Ligi Europejskiej z Żalgirisem Wilno („Litewski chamie klęknij przed Polskim panem” – przyp. red.), brakowało nie tylko elegancji. Ale w głowie nie mieści mi się postawa, jaką zaprezentowali w tej konkretnej sytuacji oficjalni przedstawiciele naszego państwa. Czym innym są przeprosiny, które wypadało złożyć, a czym innym służalczość. Na Boga! Na Litwie, kraju znacznie mniejszym od naszego, zabrania się prowadzenia polskich szkół, używania polskiego języka czy też umieszczania tablic z polskimi nazwami ulic. To jest jawna dyskryminacja naszej mniejszości narodowej i jakoś nikt nas za to nie przeprasza. Wręcz przeciwnie. Dlatego też trudno się dziwić, ze postawa naszego rządu spotęgowała w społeczeństwie tak ogromne poczucie niesmaku.
Zakończę jednak pozytywnym aspektem. Ruszyła Liga Mistrzów! Rozgrywki elitarne, dostarczające niezwykłych emocji i wywołujące u kibiców w Europie łzy radości bądź smutku. W rozgrywkach tych pojawi się w tym sezonie aż ośmiu reprezentantów naszego kraju: Robert Lewandowski, Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek, Sebastian Boenisch, Wojciech Szczęsny, Łukasz Szukała, Łukasz Fabiański i Łukasz Załuska. Na pewno będzie więc kogo i co oglądać!
Grafika:
Komentarze [5]
2013-10-04 14:48
Trochę bełkotliwe i zbyt dużo mentorskiego tonu – stać Cię na więcej. Życzę sukcesów.
2013-10-03 18:59
Cóż... taki tekst jak opinie każdego Polaka, jak ktoś czyta codziennie sport w internecie, to dla niego nic nowego, opinia jak każda inna ;) Ale doceniam, że coś o piłce wreszcie ;)
2013-10-03 17:28
Porównaj sobie ostatnie zdanie 2 akapitu z 5 akapitem. Hipokryzja w czystej postaci. Co do treści piątego:3 nazwiska. Mroczkowski, Probierz, Stokowiec.
Beznadziejny tekst. Jest w nim tyle głupich rzeczy napisanych, że naprawdę nie chce mi się brać za ich wypisywanie.
Życzę ci z całego serca żebyś w przyszłości miał okazję poprowadzić reprezentację. Skoro jesteś taki pewny siebie i tak dobrze znasz się na piłce to z pewnością sobie poradzisz. Jak i większość polskich “kibiców”. A zapomniałem, że narzekać umiemy a sami z siebie się nie bardzo za cokolwiek weźmiemy. W końcu to my dumny naród. Sorry mój błąd. [jeśli ktoś jest urażony tym moim uogólnieniem w ostatnich zdaniach to… nie bardzo mnie to obchodzi. Widocznie nie jest na tyle inteligenty żeby mieć świadomość tego co na okrągło wyprawia większość ich rodaków. Narzeka nie robiąc zupełnie nic, by polepszyć sytuację. Tyczy się to wszystkich dziedzin życia. Od polityki, przez sport i kulturę, aż po kontakty międzyludzkie.]
2013-10-03 16:27
zgadzam się ze wszystkim. dobra praca na 5
- 1