Poważnie mówiąc było fajnie i tyle... - wywiad z panem Pawłem Krasuskim
Lesser: Jak wspomina pan szkołę?
Paweł Krasuski: Dane mi było zdawać maturę w 1999 roku, a więc jakiś czas temu. Przez cały czas od tego epokowego wydarzenia, wspominam liceum jako bardzo ciekawy okres w moim życiu. Poznałem tu mnóstwo interesujących ludzi ( z niektórymi nawet do dzisiaj utrzymuję dobre stosunki, z innymi po prostu utrzymuję stosunki, a z innymi w ogóle nic nie utrzymuję ), przeżyłem mnóstwo niezapomnianych chwil dzięki gronu pedagogicznemu ( a skład miałem ciekawy… ), no i coś tam się oczywiście nauczyłem …. tutaj poznałem swoich zżulonych filiżantów, z którymi chodziłem na wino, tu założyłem z kumplem zespół, tu pisałem po ścianach i przyklejałem słowniki stacjonarne, tu kręciliśmy filmy, tutaj narysowałem 30 głupawych portretów p. Ryby, tutaj zagrałem panią Dulską na Przeglądzie Talentów. Jednym zdaniem: bardzo mi się podobało!
Lesser: Czy coś się zmieniło od czasu, gdy pan do niej uczęszczał?
Paweł Krasuski: Z pewnością zmienił się dyrektor i część nauczycieli…. Ciężko mi coś konkretnego Powiedzieć, ponieważ byłem tu tylko 4 tygodnie i nie wiem, czy to wystarczająco dużo, by ponownie poznać szkołę.
Lesser: Jakich nauczycieli wspomina pan najsympatyczniej?
Paweł Krasuski: Zdecydowanie wszystkich nauczycieli wspominam dobrze. O każdym można napisać książkę. Nie jestem w stanie wybrać jednej osoby. Chociaż: p. Ryba – wiadomo…, p. Pytko – wychowawczyni, która opiekowała się nami – matołkami, p. Wolak – wiedzą ci, którzy doświadczyli…, p. Szkwara – byłem “ulubieńcem” pani profesor Szkwary…. Długo by wymieniać....
Lesser: Dlaczego wybrał pan język niemiecki?
Paweł Krasuski: Ciężko powiedzieć. POWINIENEM powiedzieć: “zawsze interesowałem się niemieckim.” Ale tak nie było. Moje zainteresowanie tym językiem przejawiało się w przedrzeźnianiu Niemców na wakacjach i udawaniu przemówień.... W liceum znalazłem się na profilu niemieckim dosyć kosmicznym zrządzeniem i tak się to ciągnie…. W międzyczasie polubiłem ten język na tyle, by wiązać z nim swoją przyszłość. W liceum chciałem studiować filologię duńską ( żeby oglądać filmy z Egonem Olsenem w oryginale ), ale mi przeszło.
Lesser: Czy wiąże pan swoją przyszłość z zawodem nauczyciela?
Paweł Krasuski: Coraz bardziej oswajam się z tą myślą, że mógłbym uczyć w szkole. Chociaż myślę, że nie jest to chyba mój wymarzony zawód, to najprawdopodobniej się nim stanie…. Na przykład tutaj pracowałbym z przyjemnością.... To taki ukłon w Pańską stronę Panie Dyrektorze…. Za rok kończę szkołę....
Lesser: Jak się panu podobała współpraca z młodzieżą naszej szkoły?
Paweł Krasuski: Bardzo mi się podobała! Na początku byłem gdzieś pośrodku między pewnym niepokojem, a głębokim przerażeniem, gdy myślałem o grupie ludzi, którą mimo wszystko trzeba utrzymać pod jako – taką kontrolą, będąc dla niej partnerem cały czas i jeszcze czegoś nauczyć. Mam nadzieję, że z biegiem czasu odnalazłem się jakoś w roli nauczyciela. Bardzo dobrze czułem się w liceum i mam nadzieję, że ludzie, którzy mieli niewątpliwy zaszczyt i przyjemność :) być uczonymi przeze mnie, równie dobrze się czuli. Chciałbym być równie dobrze wspominany, jak sam wspominam, ponieważ będę starał się wrócić tu na drugą część praktyki – w marcu…. Poważnie mówiąc, było fajnie i tyle.
Lesser: Jak się panu pracowało przez miniony miesiąc?
Paweł Krasuski: Dobrze. Bardzo dobrze. Dostatecznie – Jak powiedział pewien dyrektor. Jedyne, co mnie wprowadzało w stan pląsawicy somalijskiej i drżączki, było rozpoczynanie zajęć o siódmej w nocy. A tak szczerze, to w ogóle nie mam ochoty wracać na uczelnię....
Lesser: Chciałby pan w przyszłości uczyć w liceum, podstawówce, czy gimnazjum?
Paweł Krasuski: Zdecydowanie i kategorycznie w liceum! Ewentualnie w podstawówce. Słyszałem takie opinie o pracy w gimnazjum, że nie chcę się przekonywać, czy to prawda…. Dzieci w podstawówce są fajne, strasznie szybko się uczą i nie ma z nimi jakichś kosmicznych problemów. A liceum to już sama “elita” i przyjemność.... tak mi się przynajmniej wydaje…. A nie chciałbym się rozczarować.
Paweł Krasuski: Tytułem zakończenia, życzę wszystkim wszystkiego. Nie narzekajcie na szkołę, bo jeszcze zatęsknicie! Uczcie się coś tam dla świętego spokoju i korzystajcie ile możecie, bo potem już tylko studia, praca, rodzina, dzieci, dom, samochód, emerytura i koniec.
Lesser: Dziękujemy za rozmowę i życzymy sukcesów w przyszłości.
Komentarze [0]
Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?