Powrót do barw życia
Kiedy słońce mówi dobranoc, każąc uśmiechać się do księżyca i kłaść się spać, ja dopiero zaczynam swoje prawdziwe życie. Nie słyszę wówczas tych czterech dźwięków traktujących o prostym życiu przeciętnego człowieka, takiego prostego, bez wyobraźni, ale zaczynam dostrzegać także bogactwo barw w palecie świata, których za dnia, choćbym się nie wiem jak starała, nie dostrzegę. Barw, które pomogą mi zrozumieć sens tego co ukryte w głębi dusz.
Czy zastanawiałeś się, skąd biorą się emocje? Dlaczego iskra nadziei gaśnie ostatnia i co takiego mają w sobie marzenia, że wypełniają tak dużą ilość chwil w naszym życiu?
Póki nie dostrzeżesz biegnących gdzieś w przestworza aniołów nocnych, nie zrozumiesz o czym mówię. Bo to, co wydaje się być tak proste i oczywiste, przerasta możliwości ludzkiego rozumu. Teraz, kiedy to piszę, zaczyna się noc. Wskazówki zegara powoli przesuwają się w takt muzyki, która płynie z głośników. Wszystko delikatne, tak subtelne, wspaniale wypełnia otaczającą mnie ciszę. Dopiero teraz jest odpowiedni czas na analizę. Na te sprawy, dla których za dnia zabrakło paru chwil.
Siadam pośrodku pokoju krzyżując nogi. Oddaję się emocjom. Puszczam wodze fantazji. W dalszym ciągu słyszę muzykę, która tak mnie uspokaja. Dookoła mnie, ale tylko w wyobraźni, światło świeć, które pomaga mi przypomnieć sobie jego twarz, którą zapamiętałam przebiegając korytarzem. To głębokie spojrzenie. Jak dobrze byłoby popatrzeć w te tajemnicze oczy i ujrzeć w nich swoje odbicie. Jak dobrze...
Marzenia, która trzymają przy życiu – jedna z barw, które najpiękniej i najpełniej można zobaczyć... nic nie widząc. Kiedy tylko blask pełnego księżyca przebija się przez zasunięte rolety w oknach. Wstaję. Odsuwam je. Dostrzegam na niebie tysiące gwiazd. Jedna z nich, to mój świat. Tamto, tak odległe miejsce, jest naprawdę moim światem. Tam ja piszę każdego dnia scenariusz z moich marzeń. Tam ścieżkę życia ukazuje mi nadzieja. Tam kamienie nie ranią. Tylko tam jestem w stanie usłyszeć trzepot anielskich skrzydeł. Ubrana w blask promieni słonecznych jestem w stanie przewidzieć kolejny krok napotkanego (tylko dlatego, iż tego pragnęłam) człowieka. Tam nie odwiedzają mnie nie zaproszeni goście. A łzy... też się zdarzają, ponieważ są drugą barwą, ale one są po to, aby przypomnieć mi, iż tylko na chwilkę wyszłam z siebie. Poczułam jak to jest, gdy, choć ciemno, z obu stron grzeje słońce. Zaraz moja dusza będzie musiała wrócić na swoje miejsce. W to ciało, które odczuwa ból i cierpienie, ciepło i zimno, głód i sytość, ale i radość, szczęście i zrozumienie.
Kiedy zbliżyłam się do tego mojego ciała, stwierdziłam, iż jest w nienajgorszym stanie. Nadal kryje w sobie tajemnicę tajemnic. Czuję, jak delikatny rumieniec pokrywa moją twarz. Wróciłam. Znów udało mi się przenieść swą tajemniczością w ten dziwny świat. Teraz muszę tylko cichutko odłożyć to zdjęcie, okryć się kocem i spokojnie zasnąć, aby nikt nigdy nie zauważył, że przez chwilę w domu było tylko moje ciało. Abym mogła znów wrócić do krainy barw i poznać kolejne...
Komentarze [7]
2006-09-18 17:14
to się czyta poprostu… super :] gratuluję :)
2006-09-08 18:02
hmmmmmm ślicze :] madzia uroczo to ujęłaś :]supper tekst :P gratuluje :]
2006-05-28 21:19
to jest zajebiste….samo wchodzi do głowy. mógłbym to czytać cały czas. Madziu jesteś...Debeściara….
2006-05-01 14:26
2006-05-01 10:54
Ajajaj slicne:)hehe ale perwsza czesc wiem o kim jest;p:):):: tak dalej Madzia!!
2006-05-01 09:12
Najlepsza z Twoich prac. Bardzo mi sie podoba i oby tak dalej. :)
2006-04-27 21:46
Bardzo mi się podoba :) Pozdrawiam :)
- 1