Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Powrót Scyzoryka   

Dodano 2007-06-12, w dziale recenzje - archiwum

Liroy, legenda polskiego hip-hopu, zdecydowany rekordzista pod względem ilości sprzedanych płyt, powraca. Nakładem L-Bank Entertainment, najpierw na Allegro.pl, a później w normalnej sprzedaży, ukazała się jego płytka pt. "L-Niño vol.1". I co się okazało? Scyzoryk nadal w formie!

Od razu zdradzę, że na tej płytce słychać starego dobrego Liroya. Żadnych rewolucji. Zachrypnięty, agresywny głos, troszkę koślawe flow i groźno-śmieszne bity, plus teksty o imprezkach i Kielcach. To wszystko doprawione głęboką łyżką braggadaccio i szczyptą zadumy. Dodajmy do tego parę typowo "jajcarskich" fragmentów i mamy przepis na "L- Niño vol.1".

Przejdźmy do konkretów. Na płytce znalazło się 12 tracków. Trochę mało, ale właściwie wszystkie one, to pełnoprawne utwory muzyczne, bez zbędnych (s)kitów (przynajmniej w tradycyjnej formie). Zaczyna się oryginalnym intrem. Pierwsza część, to fragmenty starszych kawałków, z tym że bity są imitowane przez beatboxerów, co daje bardzo interesujący efekt. Druga część, to już czysty, bardzo dobry zresztą, beatbox. Drugi kawałek to jeden z singli. W "El Niño" Liroy oświadcza, że powraca do rap gry i delikatnie mówiąc, nie zwraca uwagi na głosy krytyków. Jednym słowem nic odkrywczego. Wart podkreślenia jest tu natomiast występ Onila, reprezentanta Koszalina. Ma świetny, charakterystyczny flow, dobre rymy i w ogóle dotrzymuje kroku głównemu bohaterowi. Następnie słyszymy typowo imprezowy kawałek, czyli "Ta noc jest za krótka na sen" z gościnnym występem Radoskóra. Potem "Shakem Down", czyli mroczny bit i gościnny występ grupy Lordz of Brooklyn. Wreszcie kawałek o jakże oryginalnym tytule... "Kawałek". Spokojny, melancholijny bit i Liroy, który w tym kawałku rozluźnionym głosem opowiada o swojej płycie. Krótki relaksujący utwór, jakże odmienny od reszty płyty. Dalej mamy dwa remiksy. Pierwszy, to "My robimy to tak", czyli odświeżony kawałek ze Wzgórzem. Drugi, to równie dobry "Kiedyś przyjdzie taki dzień". I wreszcie jeden z moich faworytów tej płyty. "Wykompe ci matkie" z Redem, po prostu mnie rozwalił. Red bardzo lubi zajmować się cudzymi matkami i to nie pierwszy jego kawałek o takiej tematyce. W każdym razie ja, w trakcie słuchania, śmiałem się w głos. Teksty są niekiedy powalające, a "cymbałkowy" bit podwaja śmiech słuchacza. "Kielecki Voodoo Joint", to skit ze scratchami Dja George'a. Bardzo dobry i mocny. Miło się go słucha. Potem kolejny relaksująco - usypiający kawałek "W Biegu", do którego świetny refren nagrała Ania Dąbrowska, a na saksofonie zagrał znany ze współpracy z twórcami hip-hop'wymi 62- letni Michał Urbaniak. Liroy narzeka w tym tracku na to, że człowiek jest skazany na ciągły wyścig z czasem. Całkiem udany kawałek, choć słychać, że Liroy nie do końca odnajduje się w tego typu utworach (jego zachrypnięty głos i agresywne flow nie do końca tu pasują). Potem mamy "L.I.R.O.Y". Kawałek podobny do "El Niño". I tu Liroy nawija o sobie i o tym, gdzie ma krytykę (Onil gościnnie ze swym charakterystycznym flow). Znów mocny, chyba z resztą najlepszy na tej płycie bit. Ktoś mógłby powiedzieć, że dwa kawałki "o niczym" są zbyteczne, ale to właśnie tu Liroy pokazuje swoje możliwości i tu czuje się najlepiej. A skoro przyjemnie się tego słucha, to czemu nie? Na koniec "To dopiero początek" z rockowym bitem. W sumie całą treść nawijki Liroy'a można by streścić w tytule, ale słucha się tego przyjemnie.

Liroy nie odkrył na tej płycie niczego nowego i zapewne tą płytką do historii nie przejdzie. Myślę jednak, że chyba nie o to mu w sumie chodziło. On już udowodnił na co go stać. A tą płytką i tak zamiata większość polskiej sceny. Mocne bity, zachrypnięty głos, świetnie dobrani goście. Liroy znów w grze. A przecież "to dopiero początek".



Grafika:

http://www.hip-hop.pl/albumy/data/icons/1170843620_big.jpg

Oceń tekst
Średnia ocena: 5 /75 wszystkich

Komentarze [3]

marcintbg
2007-06-13 14:33

Ty Liroya lubisz i szanujesz….? Rozumiem można lubić jego muzykę ale za co ten szacunek??....za to, że wszystko co robi jest wyłącznie komercją? Te teledyski z gołymi du.pami są śmieszne jaki i jego całe gangsterskie życie… ;) ale to tylko moje zdanie Yo.

Morgana
2007-06-12 18:45

Aaaa nie powiem bo Liroya lubię i szanuję. A sam kawałek “El Niño” do gustu mi przypadł. I uwielbiam beatbox. Mogę go słuchać godzinami.

Ekspertem w dziedzinie recenzji nie jestem ale język polski jest o tyle ciekawy, że posiada mnóstwo synonimów. Tak więc nie wiem czy tylko mi się to w oczy rzuca, ale zwracaj uwagę na zbyt częste powtarzanie pewnych słów i wyrażeń.

~(=ViKi=)
2007-06-12 16:55

text ok, temat blah;)

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry