Przeżyć to jeszcze raz
Wcale nie musisz bać się swojego końca. Co prawda kiedyś umrzesz, ale może czeka cię kolejne życie, kto wie, może nawet lepsze? Będziesz mógł wcielić się w zwierzę, roślinę lub człowieka, którego w poprzednim życiu naśladowałeś. Czy brzmi to dla ciebie wiarygodnie? Dla mnie nie za bardzo, dlatego postanowiłam dowiedzieć się, o co tak naprawdę w tej reinkarnacji chodzi i przypatrzeć się przypadkom, które mogą stanowić dowody na jej istnienie.
Zacznijmy jednak od początku, najlepiej od definicji. "Reinkarnacja - pogląd, według którego dusza (bądź świadomość) po śmierci ciała może wcielić się w nowy byt fizyczny. Samo słowo jest zestawieniem dwóch członów:
Wiara w reinkarnację występuje w najbardziej rozbudowanej formie w hinduizmie. Według zasad tej religii cykl śmierci i ponownych narodzin dusz ciągnie się aż do pełnego zjednoczenia z Brahmanem (bezosobowy aspekt absolutu, wieczności). A ciała fizyczne, w które się wcielamy, zależą głównie od karmy i pragnień danej duszy. Ciekawy aspekt, prawda? Wiele zależy jednak od naszego zachowania, poprawiania lub pogarszania indywidualnej karmy. Reinkarnacja działa bowiem na prostej zasadzie - byłeś dobry, to będziesz teraz żyć w dobrobycie. Czyniłeś zło, to doświadczysz ubóstwa i cierpienia. To oznaczałoby jednak, że byt duszy może się ciągnąć w nieskończoność, bowiem jej koniec zależy głównie od naszego sprawowania.
A jak na reinkarnację zapatruje się chrześcijaństwo? Okazuje się, że początkowo i tu wierzono w reinkarnację, później tylko w niektórych jego odłamach, aż wreszcie cesarz Justynian kazał usunąć z Biblii fragmenty, które o niej mówiły. Ostatecznie podczas obrad V Soboru Powszechnego w Konstantynopolu (553 r.) całkowicie odrzucono tę ideę, pozostając przy teorii, iż dusza pochodzi od Boga i może być potępiona lub zbawiona jedynie raz, tuż po śmierci. I koniec. Żadnych reinkarnacji, bo powielające się życia dają szansę na poprawę i ostateczne osiągnięcie stanu nirwany, co zaprzecza chrześcijańskiej ideologii grzeszności człowieka. Jak dla mnie, trochę sztywne te zasady. W Biblii istnieje jednak nadal kilka fragmentów, które nadal mówią – choć oczywiście nie wprost - o reinkarnacji. Pamietacie choćby sugestię w Nowym Testamencie, jakoby Jan Chrzciciel był wcieleniem Eliasza? Albo taki fragment: „Potem ujrzałem wielki biały tron i na nim Zasiadającego (...) I ujrzałem umarłych - wielkich i małych - stojących przed tronem i otwarto księgi. (...) I osądzono zmarłych z tego, co w księgach zapisano według ich czynów. (...) Jeśli się kto nie znalazł zapisany w księdze życia, został wrzucony do jeziora ognia.” (Ap 20:11-15). Czyniłeś dobro, więc jesteś w księdze życia (no właśnie, w księdze życia - dostajesz drugą szansę? Kolejne wcielenie?), jeśli zaś byłeś złym człowiekiem, czeka cię kara, w tym wypadku śmierć w jeziorze ognia. A więc karanie i nagradzanie za sposób, w jaki żyłeś.
Szukałam i szukałam, ale w całym Internecie znajdowałam wciąż te same, oklepane informacje. W końcu natknęłam się jednak na wypunktowane dowody potwierdzające reinkarnację, które mnie zaciekawiły, gdyż układały się w logiczną całość. Okazało się, że jest naprawdę wiele opisanych przypadków, które potwierdzają istnienie reinkarnacji. Głównie występują one u dzieci, które przypominają sobie zdarzenia z poprzednich żyć, opisując dokładnie określone wydarzenia, nazwy swoich byłych zwierząt domowych czy też sposób, w jaki umarły. Co ciekawe, część tych historii zostało opowiedzianych bez użycia hipnozy.
Wiele naukowców zainteresowało się tym zagadnieniem, a jeden z nich, Ian Stevenson, zwrócił również uwagę na występowanie znamion i blizn u ludzi w tych samych miejscach, w których mieli je ich potencjalni poprzednicy z innego życia (przykład bliźniaczek Pollock, które były uważane za inkarnację swoich dwóch zmarłych sióstr. Dziewczynki miały znamiona w tych samych miejscach i potrafiły dokładnie opisać zmarłe rodzeństwo, chociaż nigdy nie miały okazji go poznać. Umiały też wskazać ulubione miejsca sióstr, mimo że były tam po raz pierwszy). Znalazłam też interesujący przypadek kobiety, która twierdziła, że w poprzednim życiu była egipską kapłanką. Takie przypadki można by wymieniać bez końca, a od ich natłoku pojawia się tylko jedno, ale za to zasadnicze pytanie - czy to na pewno jedynie sterta wymyślonych bzdur, potwierdzonych rzekomo przez archeologów i naukowców? Stevenson obserwował też zjawisko ksenonalii, czyli mówienie w językach i dialektach, których pojedyncze osoby zwyczajnie nie mogły znać (był to np. dialekt staroegipski, lub - jak w przypadku pewnego mężczyzny - język francuski z XVII wieku). Uczony twierdził więc z całym przekonaniem, że były to bez wątpienia wspomnienia z poprzednich żyć.
Kolejnym dowodem na reinkarnację ma być także zjawisko deja vu, choć o to wciąż toczą się spory. Z biologicznego punktu widzenia, jest to tylko kombinacja zdarzeń naszego mózgu, który do nowej sytuacji dopasowuje jakąś starszą, dawno przeżytą. Przypatrzmy się temu jednak z drugiej strony. Dlaczego czasem poznajemy na ulicy ludzi, których widzimy pierwszy raz w życiu albo mamy wrażenie, że już kiedyś odwiedziliśmy zupełnie obce miasta? Mało osób zastanawia się nad tym zjawiskiem, które z pewnością każdy z nas przeżywa co jakiś czas. Lecz czy próbowaliście ułożyć kiedykolwiek puzzle, przypomnieć sobie ponoć przeżyte wydarzenia, które przed chwilą się powtórzyły? Brzmi co prawda skomplikowanie, ale jakże intrygująco!
I sprawa kolejna. Według strony interenetowej, z której korzystałam pisząc ten artykuł, wielkie postacie historyczne (np. Chopin) podejrzewane są o szkolenie się… oczywiście w poprzednim wcieleniu. No bo skąd brałby się u nich tak wielki talent i to w wieku zaledwie kilku lat? Sama powiedziałabym, że to kwestia treningów i zaangażowania, a nawet nacisku i zachęty rodziców, ale to bardzo banalna teoria w porównaniu z tą powyżej. W co wierzyć? Wybierzcie sami, ja wciąż jestem na tropie.
Fascynacja umysłem ludzkim doprowadziła Helen Wambach, amerykańską psycholog, do przeprowadzenia badań nad ponad 2000 osób i doprowadzeniu 90% z nich do przywołania wspomnień i doznań z poprzednich żyć. Informacje przez nie podane zostały zbadane przez archeologów i potwierdzone jako te, które rzeczywiście miały miejsce. Ale jak traktować te badania, które przeprowadzono za pomocą hipnozy? Na pewno nie były to wymysły. Ba, ludzie nie podawali się bynajmniej za bogate lub znane postaci historyczne, jak można byłoby przypuszczać, a wręcz przeciwnie - większość z nich twierdziła, że było żebrakami czy biednymi ludźmi ze wsi. Skoro wspomniana wyżej pani psycholog opublikowała wyniki swoich badań, to na co to może być dowód jak nie na reinkarnację?
Kolejny interesujący przykład stanowią relacje międzyludzkie. Każdy z nas czuje niechęć do pewnych osób, chociaż często nawet ich nie zna. Tłumaczymy sobie, że to przez pierwsze, złe wrażenie, ale patrząc na to z innej (niewiarygodnej) strony, mogą to być ludzie, których spotkaliśmy już w poprzednim wcieleniu i mamy z nimi niemiłe wspomnienia, chociaż ich nie pamiętamy. Te wspomnienia zostały po prostu zakodowane w naszym mózgu. Ta teoria wydaje mi się najmniej prawdopodobna, co tłumaczę sobie po prostu skomplikowaną postacią ludzkiej natury, według której "swój ciągnie do swojego", ot co.
Ciekawe, że religia katolicka zaprzecza zjawisku, na które istnieje tak wiele pisanych i żywych dowodów. Ludzie, którzy sądzą, że kiedyś mieli inne życie, są rozchwytywani, kręci się o nich dokumenty, bo społeczeństwo lubi słuchać o sprawach paranormalnych, niecodziennych. Ja też nie wiem, czy powinniśmy w to wierzyć, ale wiem, że reinkarnacja daje nadzieję na kolejne, lepsze życie, na uniknięcie błędów, które popełniliśmy i których żałujemy, ale także ciekawość, kim będziemy i jakie będzie to nasze kolejne wcielenie. O ile taka możliwość w ogóle istnieje...
Linki:
- http://niewiarygodne.pl/ ...
- http://niewiarygodne.pl/...
- http://pl.wikipedia.org/wiki/Reinkarnacja
- http://www.portal.spirytyzm.pl/ ...
- http://www.kazdystudent.pl/ ...
Grafika:
Komentarze [1]
2014-03-06 08:19
Spraw fundamentalnych nie da się ostatecznie udowodnić za pomocą rozumu, bo nasz umysł nie daje możliwości pełnego poznania. Poza tym 99/100 przypadków tzw. zjawisk paranormalnych da się wytłumaczyć w racjonalny, tylko nasza wiedza o funkcjonowaniu mózgu jest zbyt mała. Dlatego śmiesznie dla mnie brzmi sformułowanie “dowód na reinkarnację”. Tak w ogóle to artykuł ciekawy, zgrabnie napisany.
- 1