Przygotowania do III Wojny Światowej czy manifestacja siły?
W Grodnie wybucha antybiałoruskie powstanie - wywołane przez polską mniejszość narodową - inspirowane i popierane przez władze w Warszawie. Przerażony szybkim opanowaniem miasta przez Polaków prezydent Białorusi prosi o wsparcie armię rosyjską. Rosjanie odpowiadają bratnią pomocą i tysiące żołnierzy wkracza do miasta. Opór zostaje szybko złamany, a polska rewolta zdławiona…
To nie początek powieści z gatunki science-fiction, lecz scenariusz przeprowadzonych miesiąc temu wspólnych manewrów wojsk rosyjskich i białoruskich pod kryptonimem „Zapad 2009”. W tych największych od czasów zakończenia zimnej wojny ćwiczeniach wojskowych wzięło udział około 100 samolotów i śmigłowców, prawie 1000 czołgów, dział samobieżnych i innych pojazdów pancernych. Uczestniczyły w nich również trzy z czterech flot rosyjskich: Czarnomorska, Bałtycka i Północna. W „planie obrony” szczegółowo opisano kolejność działań mających na celu powstrzymanie ataku wojsk Sojuszu Północnoatlantyckiego. Czyżby więc szykowała nam się nowa wojna? A jeśli tak, to czy jej celem miałaby być właśnie Polska?
Stosunki polsko-rosyjskie i polsko-białoruskie są tak naprawdę przez cały czas bardzo napięte, choć następują w nich momenty pewnej odwilży. Oprócz aspektu historycznego znaczny wpływ na owe stosunki ma także ustrój wspomnianych krajów. W Polsce mamy już demokrację, w której obywatele mają zagwarantowaną pełnię praw i wolności pod praktycznie każdym względem. W Rosji już niekoniecznie, a na Białorusi… szkoda gadać. Białoruś, to chyba obecnie jedyne państwo w Europie zarządzane według wzorców zaczerpniętych z okresu stalinizmu. Z relacji medialnych wiemy wszyscy, jak wygląda w tym kraju respektowaniu praw człowieka. Spójrzmy choćby na sytuację zamieszkujących tam Polaków. Nasi rodacy są w tym kraju często represjonowani, polskie media cenzurowane, a władze Związku Polaków na Białorusi nieuznawanie. O stosunkach z Rosją też można by było wiele napisać. Wiemy przecież, jak burzliwa była historia obu tych narodów. Z obydwu stron padały przez lata przeróżne oskarżenia. Gdy my wypominaliśmy Rosjanom zabory, oni przypominali nam okupację w latach 1605-1612. Gdy my mówiliśmy o mordowaniu polskich oficerów w Katyniu, Rosjanie ripostowali, przypominając nam historię rozstrzelania wszystkich wziętych do niewoli jeńców radzieckich po bitwie warszawskiej w 1920 roku.
A jak jest dziś? Dziś Rosja, która jeszcze niedawno wraz z USA była największą potęgą militarną świata i kontrolowała połowę Europy, pogrąża się w coraz większym kryzysie gospodarczym. Mentalność rosyjskiego społeczeństwa nie zmieniła się jednak specjalnie od czasu rozpadu Związku Radzieckiego. Większości Rosjan uważa więc nadal, że ich kraj jest gospodarczą i militarną potęgą, a prezydent czyni wszystko, co tylko jest możliwe, by przekonać obywateli, że mają rację, i że ich kraj faktycznie nadal jest potęgą, z którą wszyscy musza się liczyć. Myślę, że te ćwiczenia z zaprzyjaźnioną Białorusią miały to właśnie potwierdzić.
Zastanawia mnie jednak, czego tak naprawdę oczekiwały po tych ćwiczeniach władze w Moskwie i czy osiągnięto zamierzony cel? Społeczeństwo rosyjskie na pewno podtrzymało w sobie wiarę w siłę władzy i armii, ale, jak relacjonują media, odsłoniły również wiele słabości. Z komentarzy obserwatorów wynika, że żołnierze nie potrafili wykonać bardziej skomplikowanych operacji i byli słabo wyszkoleni. Wyszło również na jaw, że większość dowódców nie potrafiło wykorzystać w praktyce posiadanej wiedzy. Poziom ćwiczeń oceniono zatem w mediach jako słaby.
Czy powinniśmy zatem obawiać się Rosjan i Białorusinów? Uważam, że nie. Należy oczywiście dokładnie obserwować i analizować te wydarzenia, ale nie wolno nam popadać w paranoję. Ćwiczenia te były bez wątpienia próbą pokazania światu „potęgi militarnej” Rosji. Próbą, jak się później okazało, średnio udaną. Mnie zastanawia jednak coś innego. Ciekaw jestem czy NATO ma opracowany wariant obrony naszego kraju w wypadku takiej właśnie zbrojnej interwencji ze wchodu? To bardzo istotne pytanie, bo nie możemy zapominać, że armia rosyjska jest zdecydowanie liczniejsza od polskiej. Podczas gdy nasza armia liczy obecnie około 350 tysięcy żołnierzy (wraz z rezerwą), Rosjanie dysponują armią składającą się z ok. 3,5 mln żołnierzy. Oczywiście wierzę, że do tak czarnego scenariusza nigdy nie dojdzie, a Rosjanie chcieli nas wszystkich po prostu trochę postraszyć. Obserwując jednak agresywną politykę władz Federacji Rosyjskiej niczego nie można być pewnym. W trakcie wspomnianych manewrów jeden z ćwiczonych scenariuszy nosił nazwę „Ядерный удар по Польше” („Atak jądrowy na Polskę”). Dla mnie to sygnał, że musimy być przygotowani na wszystko.
Grafika:
Komentarze [7]
2014-09-10 21:15
Dzień dobry. A dziś, czy możemy już popadać w paranoję? :)
2009-12-13 23:22
Jorg: Zgadzam się ze wszystkim prócz tego, że Rosja boi się NATO. Gdyby Rosja bała się kogokolwiek to zamiast pokazywać jaka to ona nie silna, siedziałaby potulnie i zgadzała się na wszystko, co Zachód powie. Reszta w tym co napisałeś to oczywiście prawda, wojna jest mało prawdopodobna, ale uważam że tak wielkich manewrów nie należy lekceważyć. Poza tym w 1939 r. też nie spodziewaliśmy się, że zostaniemy zaatakowani również ze wschodu, przewidując walkę jedynie z Niemcami. Dlatego trzeba zawczasu zapobiegać podobnym “niespodziankom”...
2009-12-11 17:37
jeśli polityka cię nie interesuje, to może i nudne.
2009-12-11 13:13
Moim zdaniem Rosja nie jest w stanie nam zagrozić, bo po 1. boi się NATO, a po 2. jest kolosem na glinianych nogach z mnóstwem problemów. Jednym takim problemem jest właśnie imperialne myślenie. Ale Rosja coraz bardziej się pogrąża, bo ze swoimi problemami sobie nie radzi albo nawet nie chce ich dostrzec. A są to: brak demokracji, korupcja, alkoholizm, narkomania, prostytucja, AIDS, mafia, sypiąca się ze starości infrastruktura, konflikty narodowościowe jak choćby Czeczenia, pogłębiające się rozwarstwienie na bardzo bogatych i bardzo biednych i lecący na łeb na szyję w dół przyrost naturalny. Prosta droga na dno.
2009-12-07 19:31
nudny ten konkret. nie ma co mówić. wieje nudą.
2009-12-07 17:04
miła odmiana przeczytać taki tekst po wielu marnych opowiadaniach i wierszadłach o miłości i odrzuceniu/przepraszam za to uogólnienie:}/. konkret jest!
2009-12-06 14:45
Oprócz przydługawego tytułu bardzo dobry tekst.
- 1