Życie usłane treningami
Gdy ich rówieśnicy idą do szkoły i prowadzą najzwyklejszy tryb życia, oni popisują się swoimi umiejętnościami na różnorodnych arenach sportowych. Niektórym z nas wydaje się, że ich życie usłane jest różami, pełne blasku fleszy, powszechnego podziwu i bogactwa. Myślę jednak, że tylko oni wiedzą, ile tak naprawdę kosztuje dotarcie na sam szczyt.
Rówieśnicy postrzegają często wybitnych, młodych sportowców jako szczęściarzy, osoby, które miały w życiu fart. Zazdroszczą im, że przez większą część roku szkolnego nie muszą uczęszczać do szkoły i w wielu przypadkach mają już zapewnioną bezpieczną przyszłość dzięki pieniądzom, jakie pozyskują od sponsorów lub też wygrywają podczas prestiżowych zawodów. Ci młodzi sportowcy wzbudzają jednak powszechny podziw i są stawiani za wzór innym. Prawda o ich życiu nie zawsze jest jednak tak "różowa", jak mogłoby się wydawać.
Nikt nie rodzi się mistrzem, a droga na szczyt bywa bardzo trudna i wyboista. Potencjalny, przyszły mistrz musi być od początku gotowy na nowe zadania i liczne wyrzeczenia. Musi zrezygnować z wielu rzeczy, które do tej pory sprawiały mu niejednokrotnie przyjemność. Do tego musi dołożyć także ciężki, żmudny, wieloletni trening i wykazać ogromną cierpliwość. W sporcie nie ma miejsca dla leniwych. Własne miejsce mogą znaleźć tylko ci, którzy potrafią pracować nad sobą i chcą rozwijać swój talent.
Potencjalny kandydat na mistrza musi również mieć w sobie ogromną wiarę w końcowy sukces. Musi wierzyć w siebie i w swoje możliwości. Jeśli nie uwierzy, że może mu się udać, to właściwie od razu może dać sobie spokój. Nadzieja i wiara we własne siły (oczywiście w granicach rozsądku), to absolutna podstawa ewentualnych przyszłych sukcesów.
Jednym z głównych problemów, z którym borykają się nastoletni sportowcy, jest jednak szkoła. Bardzo często muszą oni opuszczać zajęcia, wyjeżdżając na obozy, zgrupowania i zawody, a po powrocie zauważają, że narobiło im się w szkole sporo zaległości. Oczywiście ci najlepsi uczęszczają do szkól mistrzostwa sportowego lub też mają indywidualny tok nauczania, ale to przecież nie wiele zmienia, bo przecież muszą zrealizować dokładnie taki sam materiał, jak wszyscy inni uczniowie na danym etapie edukacyjnym. Dużo mógłby o tym powiedzieć dziś prawie już 20-letni austriacki skoczek narciarski Gregor Schlierenzauer, który w wieku niespełna 17 lat przebojem wdarł się do światowej czołówki. W wywiadach wielokrotnie opowiadał o tym, jak ciężko było mu pogodzić naukę ze sportem i jak wiele wyrzeczeń go to kosztowało. Jednak jemu się to udało. Skończył szkołę, a kilka miesięcy wcześniej zdobył swoją pierwszą Kryształową Kulę. Jak widać, gdy się czegoś bardzo chce, to jakoś da się i to pogodzić, ale by mogło się to udać, trzeba wykazać się niezłomnym charakterem, zdyscyplinowaniem i ogromną siła woli.
Często jesteśmy jednak również świadkami bolesnych upadków. Niestety, nie wszyscy młodzi sportowcy potrafią rozsądnie korzystać z uroków życia. Niektórzy zapominają, że nic nie trwa wiecznie i po wejściu na szczyt można z niego bardzo szybko spaść na samo dno. Widać błyski fleszy oślepiają niektórych zbyt mocno i nie pozwalają im skupić się na tym, co naprawdę jest w życiu ważne. Te uderzenie tzw. "sodówki" powodują, że wiele gwiazd przemienia się w meteoryty, które spadają z hukiem z nieba chwały.
"Różnica między kimś, kto osiąga sukcesy, a innymi ludźmi nie polega na braku siły czy też wiedzy, ale raczej na braku woli." Myślę, że te słowa doskonale podsumowują wcześniej poruszone zagadnienia. Talent, to tylko jeden z czynników składających się na końcowy sukces. Dużo ważniejsze są chyba jednak siła woli, charakter i wiara w siebie. I pamiętajmy, nastoletni sportowcy nie są szczęściarzami, którym los dał szczególny dar, ale są ludźmi, którzy dzięki ciężkiej pracy, wyrzeczeniom i wielu kroplom potu wylanym podczas codziennych treningów zmierzają wytrwale ku realizacji swoich marzeń. Są więc także marzycielami, którzy wierzą, ze kiedyś i im dane będzie wejść na sam szczyt.
Grafika :
Komentarze [3]
2009-12-05 13:11
Świetny tekst.!
Bardzo mi się podoba.
Sportowcy muszą czasami zrezygnować z przyjemności ale później gdy widać jest ich osiągnięcia wszystko staje się warte odmowy luksusu ;)).
2009-12-04 17:43
oczywiście podoba mi się tekst ;)
od tematu jaki wybrałaś, przez sens słów, do ów tekstu. Widzę potencjał... więc pisz dalej i nie zważaj czasami na ostrą krytyke ;) wierz w siebie.
2009-12-04 17:02
widzę, że lubisz pisać o sporcie i ogółem sport
to dobrze :)
świetnie piszesz, pozdrawiam
- 1