Quo vadis Europo!
Kryzys imigracyjny dotknął Europę jakiś czas temu i podejrzewam, że w tzw. międzyczasie każdy obywatel Starego Kontynentu zdążył już wyrobić sobie zdanie na jego temat. Opinie są oczywiście różne. Jedni boją się tej napływającej nieustannie fali obcych nam kulturowo uchodźców, inni próbują im pomagać, twierdząc nie bez racji, że są to w końcu ludzie tacy jak my, którzy też chcą czuć się bezpiecznie i żyć godnie. Moim zdaniem każdy ma swoje racje, ale zaczyna mnie niepokoić fakt, że w ostatnim okresie do głosu zaczynają dochodzić w wielu krajach prawdziwi radykałowie, którzy oficjalnie deklarują walkę o czystą rasowo Europę.
Sprawa jest poważna. Oczywiście nie mówię tu o tych najczęściej rzucających się w oczy stadionowych obrońcach „białej rasy” ubranych w lśniące dresy. Mnie i wielu innych ludzi niepokoją zupełnie inne wydarzenia. Czy słyszeliście chociażby o tym, że w spokojnej bądź co bądź Finlandii w odpowiedzi na ataki imigrantów na kobiety, który miały miejsce w pierwszych miesiącach tego roku w Niemczech, Holandii czy Belgii, powstały samozwańcze oddziały, które patrolują miasta, by chronić przed imigrantami kobiety? Z informacji medialnych wynika, że członkowie tych bojówek zrzeszyli się dobrowolnie, traktując to jako wyraz patriotycznego obowiązku. Normalnie uznałbym to za chwalebne, ale gdy dowiedziałem się, że „ochroniarze” ci w zdecydowanej większości wywodzą się ze skrajnie prawicowych organizacji (niekiedy wręcz nacjonalistycznych), odczucia mam już mieszane. Mało tego. Bojówki te cieszą się ogromnym poparciem społecznym. To prawda, że media bardzo często informują o kolejnych atakach imigrantów na obywateli różnych krajów i trzeba coś z tym zrobić, ale czy faktycznie nie potrafimy znaleźć innego, bardziej cywilizowanego wyjścia z tej sytuacji? A swoją drogą, czy opisane powyżej organizowanie się bojówek nie przypomina wam trochę narodzin „brunatnych koszul” w Republice Weimarskiej? One też zaczynały od ochrony zgromadzeń partyjnych NSDAP. Nie chcę prorokować, ale jeśli nie potrafimy udowodnić, że wyciągnęliśmy jakąś naukę z tamtej lekcji, to i naszą generację może czekać podobny dramat.
Niektórzy moi rodacy twierdzą, że problem imigrantów nie dotyczy Polski, więc my nie mamy się czego obawiać. Moim zdaniem mylą się. Może nie powstają w naszych miastach póki co enklawy opanowane przez imigrantów, w których niemile widziane są wszelkie „osoby z zewnątrz”, tak, jak ma to miejsce w Paryżu czy Brukseli, ale nie oznacza to, że my się przybycia owych imigrantów nie boimy. W końcu jesteśmy na bieżąco z wydarzeniami, które mają miejsce na Zachodzie. A strach rodzi ksenofobię, która bardzo szybko może przerodzić się w akty przemocy. Przykład? Bardzo proszę. Widzieliście teledysk łódzkiego rapera "To jest polski dżihad", w którym człowiek ten rapuje o swojej nienawiści do imigrantów, robiąc groźne miny i wymachując maczetami i pistoletem? Na szczęście nie zawiedli rodzimi obrońcy demokracji, których wsparli w działaniach policjanci. Teraz za nawoływanie do nienawiści na tle narodowościowym grożą mu dwa lata więzienia, choć sprawa nie jest przesądzona, bo w trakcie przeszukania znaleziono u ww. także narkotyki, więc może dostać i więcej.
A może to przypadek odosobniony? Bynajmniej. W polskim rapie pojawiła się ostatnio prawdziwa moda na teksty antyislamskie. Sprawiedliwie trzeba jednak przyznać, że temat ten podjęli głównie niszowi raperzy, chcąc zapewne wybić się na tym temacie i zarobić poprzez mechanizm serwisu Youtube.com, który płaci autorom za liczbę reklam wyświetlonych przed wideoklipem. Teoretycznie twórczość promująca pornografię, rasizm i przemoc narusza regulamin serwisu Youtube.com i powinna być z Internetu natychmiast wycinana, ale okazuje się, że nie jest to takie proste. I chyba z tego właśnie powodu ciągle możemy znaleźć w sieci aktualizowaną na bieżąco playlistę "Hip-hop przeciwko islamizacji", pełną bardzo mocnych, ziejących nienawiścią do imigrantów tekstów.
Nie tak dawno Mariusz Pudzianowski napisał na Facebooku, że zamierza przywitać „te ludzkie śmiecie” w Unii Europejskiej kijem baseballowym (dokładnie tak chciał nauczać uchodźców asymilacji na promie z Calaise do Dover). Zarówno ten jak i kolejne wpisy „Pudziana” na ten temat spotkały się oczywiście z krytyką, ale i z aprobatą jego fanów, którzy nie tylko mu przyklasnęli, ale podchwycili temat, pisząc w komentarzach, że na granicach wojsko powinno strzelać do imigrantów, a łodzie na Morzu Śródziemnym powinny być zatapiane. W demokratycznych krajach ludzie mają naturalnie prawo wyrażać swoje poglądy, nawet bardzo krytyczne, ale nie wolno im zapominać o tym, że nawoływanie do rozprawienia się z innymi ludźmi, to już łamanie prawa.
Podobne opinie słychać nie tylko w Polsce. Najgorsze jest chyba jednak to, że władze UE nadal nie potrafią znaleźć satysfakcjonującego wszystkich sposobu rozwiązania tego problemu. Nie można powiedzieć, ze nic się w tej kwestii nie robi, ale podejmowane dotychczas działania wyglądają na bardziej doraźne niż systemowe, a obywatele nie zamierzają dłużej czekać i biorą sprawy w swoje ręce. W obliczu odczuwanego zagrożenia zaczynają ustalać własne, pozaprawne reguły postępowania wobec imigrantów. Jak informują media w Kopenhadze osoby nie znające duńskiego, angielskiego lub francuskiego nie są już obecnie wpuszczane do nocnych klubów i barów, a po drugiej stronie oceanu kandydat na prezydenta, Donald Trump, zapowiada inwigilację meczetów i masową deportację islamistów. I co wy na to?
Z historii wiem, że podobne nastroje panowały już w Europie prawie 100 lat temu. Różnica jest chyba tylko taka, że wtedy Żydów chciał jednak ktoś ratować…
Grafika:
Komentarze [2]
2016-09-09 10:15
quo vadis
2016-06-17 04:05
Pudzian odniósł się tylko do kwestii samoobrony i obrony własnego mienia. “Uchodźcy” wskakiwali na jego naczepy, (Pudzian ma firmę) przy okazji je niszcząc. Ten wpis został zgłoszony odpowiednim organom, lecz nie znaleziono podstaw do ukarania Mariusza.
- 1