Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Robot, który zmarł   

Dodano 2023-02-09, w dziale recenzje - archiwum

Wenecja, jedno z najpiękniejszych miast na świecie, zachwyca turystów od wielu lat. W 2019 roku dwójka artystów z Chin (Sun Yuan i Peng Yu) pokazała podczas Biennale w tymże mieście intrygującą instalację, składającą się z robota przemysłowego wyposażonego w ramię z czymś w rodzaju ścierki do szyb na końcu, pod którym rozpościera się wielka plama wylewającego się z niego nieustannie czerwonego płynu, który do złudzenia przypomina krew. To ramię robota, zamkniętego w przezroczystej klatce, obraca się nieustannie wokół własnej osi i zagarnia tę ciecz, niezbędną mu do dalszego funkcjonowania. Informacja zamieszczona w sąsiedztwie tegoż robota głosi, że jak uda mu się zagarnąć całą ciecz, to będzie mógł wejść w interakcję z widzami. Nie jest to jednak takie łatwe, bo ciecz ciągle wycieka, a robot mimo potężnego wysiłku i syzyfowej pracy, staje się z każdym dniem coraz słabszy i sprawia wrażenie, jakby jego czas dobiegał końca. Widzowie ze smutkiem obserwują więc jego desperacką walkę o przeżycie. Instalacja nosi nazwę "Can't Help Myself". Wspomniani powyżej artyści znani są już bardzo dobrze z kilku nie mniej kontrowersyjnych prac, ale żadna z tych ich wcześniejszych nie wywołała w sieci tak ogromnego poruszenia. Wspomnę tylko, że wielu widzów, którzy dzieło to obejrzeli, napisało im później w komentarzach, że w tej ich instalacji widzą odbicie swojej życiowej sytuacji.

/pliki/zdjecia/rob1_0.jpgOczywiście interpretację tej całej instalacji pozostawiono jej odbiorcom. Według wielu Sun i Peng zwracają nią uwagę opinii publicznej na nurtujące współczesny świat problemy (kryzys migracyjny, uzależnienie od technologii oraz pracoholizm).

Faktem jest, że bez sukcesywnego rozwoju technologii coraz trudniej byłoby nam żyć, co ostatnio uświadomiła nam pandemia Covida. Jednak część naukowców poważnie zastanawia się nad tym, czy rozwój technologii nie stanowi obecnie dla nas, ludzi, nazbyt dużego zagrożenia i czy roboty, wyposażone w sztuczną inteligencję, którą potrafią się również uczyć, a nawet budować relacje z ludźmi, nie tylko nas zastąpią, ale i z czasem zdominują, podporządkowując sobie tym samym nasz świat. Tak więc instalacja Can't Help Myself wydaje się przede wszystkim formą ostrzeżenia przed tym, co może nas czekać.

Gdy obejrzałam krótki filmik nagrany w trakcie prezentacji wspomnianego robota, w mojej głowie zrodziła się jeszcze inna myśl. Przyszło mi do głowy, że to wyraźny przykład tego, jak ludzie, na własne życzenie, zamykają się obecnie w swoich światach, ograniczając swe działania jedynie do pracy i wykonywania codziennych rutynowych czynności. Czy to ma być głównym celem naszego życia? Czy tylko tego od życia oczekujemy? To fakt, że rozwój technologii ułatwia nam życie, ale z drugiej strony przypomnijcie sobie, jak się czuliśmy, /pliki/zdjecia/rob2_0.jpg gdy pandemia zamknęła nas na długi czas w domach. Czy uwięzieni całymi tygodniami w mediach społecznościowych czuliście się spełnieni jako ludzie i zadowoleni? Naprawdę nie poczuliście, że technologia wciągnęła was w swoje sidła? Pomyślcie, czy naprawdę nie marnujemy życia, oglądając każdego dnia filmy, przeglądając strony, oglądając Instagram? Czy nie wpędzamy się sami w kompleksy? Czy nie niszczymy sobie sami własnej psychiki, gdy oglądamy influencerów i ich dokonania? Daliśmy się uwieść nowoczesności, tracąc przy tym to, co przez setki lat sprawiało, że nasi poprzednicy mogli śmiało nazywać siebie ludźmi. Uwierzyliśmy, że ta technologia będzie dla nas wybawieniem od wielu spraw i ułatwi nam codzienne życie. Teraz chyba już widzimy, że ta „nowoczesność” nie tylko nas mocno rozleniwiła, uzależniła, ale i chyba pozbawiła po części naturalnych, przypisanych człowiekowi cech. Jeśli się nie ogarniemy, to wpadniemy na tyle głęboko w jej sidła, że już nikt i nic nie potrafi nam pomóc. Znajdziemy się w „pętli nicości”, z której nie będziemy mogli się wydostać. Dokładnie tak jak ten robot. Świat zmienił się na tyle, że nawet wcześniejsze przyjemności zaczynają nas teraz męczyć i przestają sprawiać radość. Większość ludzi pracuje całymi godzina i dziwi się jednocześnie, że w tym swoim monotonnym życiu nie odnajduje sensu. Pogrążeni w tym wirze pracy jesteśmy coraz bardziej zniechęceni, przygnębieni i nie znajdujemy już w sobie ani siły, ani ochoty na nic innego. To również uświadamia nam sytuacja walczącego o przeżycie robota. /pliki/zdjecia/rob3_0.jpgOn też nie potrafi uwolnić się z kieratu, w którym się znalazł. Zapomnieliśmy niestety o tym, o co tak naprawdę w życiu chodzi i tak jak ów robot staliśmy się bezwolnymi i po trosze chyba także bezmyślnymi trybikami maszyny kontrolowanej przez kapitalistyczne organizacje i korporacje. Wygląda na to, że my – podobnie jak ów robot – chyba też nie potrafimy już sami sobie pomóc.

„Nie mogę sobie pomóc”, jak każde dzieło sztuki, można zapewne interpretować na jeszcze wiele innych sposobów, nie tylko jako krytykę tego, jak reżimowe, autorytarne rządy radzą sobie dziś z migracją i życiem ludzkim w strefach przygranicznych, czy też krytykę wykorzystania technologii i naszego bezrefleksyjnego uzależniania się od niej bądź też krytykę naszego współczesnego stylu życia, w którym nie liczy się już nic poza pracą. Bezsprzecznie pogubiliśmy się, o czym świadczy nasze dramatyczne rozluźnienie relacji z innymi ludźmi i zanik potrzeb nawiązywania takowych na rzecz uzależnienia się od maszyn i funkcjonowania w wirtualnej rzeczywistości.

Kiedy projekt "Can't Help Myself" został uruchomiony po raz pierwszy w 2016 roku w Muzeum Guggenheima w Nowym Jorku, robot zdawał się radośnie tańczyć, spędzając większość czasu na interakcji z odwiedzającym go tłumem. Wtedy miał na to czas, bo wyciek płynu był niewielki i był w stanie bardzo szybko go unicestwić. Po paru latach wyglądał już na mocno zmęczonego. Niemal wszystkie jego ruchy poświęcane były na walkę o przetrwanie i blokowanie zbyt dużego wypływu płynu. Ostatni swój ruch wykonał w 2019 roku w Wenecji, /pliki/zdjecia/rob4_0.jpggdzie na oczach widzów, którzy mieli łzy w oczach, zwyczajnie zastygł w bezruchu, bo nie był już w stanie opanować wypływu cieczy.

Nie łatwo jest dziś żyć. Czas pędzi. Z każdym dniem mamy coraz więcej obowiązków i zajęć, które nas przytłaczają, a i problemów w związku z tym nam raczej nie ubywa. Nie chcemy przyznać się do tego, że coraz gorzej sobie z tym wszystkim radzimy, za to coraz częściej zamykamy się w tych swoich światach. Zapominamy o rodzinie, przyjaciołach, znajomych, ale i przyjemnościach, które jeszcze nie tak dawno były dla nas ważne. Wolimy spędzać czas w mediach społecznościowych, w tym fikcyjnym, wirtualnym świecie, nie mając często świadomości, iż marnujemy tym samym swój cenny czas na Ziemi, który w każdej chwili może dobiec końca. Nie sądzicie, że nadszedł czas, by się wreszcie z tego letargu przebudzić i zacząć żyć, ciesząc się każdym danym nam dniem?

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.5 /67 wszystkich

Komentarze [1]

~Kriss
2023-02-19 20:32

Świetna instalacja doskonale obrazująca ludzki los.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry