Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Rzeczy śmiertelnie poważne, śmiertelnie mnie nudzą   

Dodano 2006-03-10, w dziale recenzje - archiwum

…o najnowszej produkcji jednego z najoryginalniejszych i najciekawszych przedstawicieli kina niezależnego w Polsce – BODO KOXA. „Sobowtór”, to pierwszy pełnometrażowy film offowy Bodo Koxa, w którym sam reżyser wcielił się w rolę Oskara Boszko, ekscentrycznego reżysera, narkomana. Ci z was, którzy wzięli udział w jesiennym Przeglądzie Kina Niezależnego w Tarnobrzegu – BARTOSZKI 2005, mieli okazję zobaczyć wcześniejszy film tegoż reżysera „Marco P. i złodzieje rowerów”. „Sobowtór, to najnowsze spojrzenie autora na naszą polską rzeczywistość i próba zmierzania się z jej absurdalnością.

SobowtórScenariusz „Sobowtóra” oparty jest na dwóch wątkach. Początkowo odnieść można wrażenie, że wątki te zupełnie do siebie nie pasują, ale z upływem czasu zaczynamy dostrzegać pewne zbieżności. Pierwszy wątek, to przedstawienie kilku dni z życia 30-letniego Artura (Marcin Chabowski), którego cała dotychczasowa egzystencja podporządkowana jest dwóm pragnieniom. Chciałby on bowiem kupić sobie sportowy wóz, którym mógłby szpanować przed kolegami z pracy i dziewczynami oraz uwieść seksowną koleżankę z biura – Aldonę (Daria Kapralska). Artur prowadzi nudne, monotonne życie. Mieszka w kawalerce, całymi dniami przesiaduje przed telewizorem lub komputerem. Nie ma przyjaciół. Jego życie wypełnione jest pracą. Można zaryzykować jednak stwierdzenie, że ma też pewne poczucie humoru. Potwierdza to choćby scena powrotu do domu, gdy wypowiada słowa „… Witaj domku, pan wrócił! Dlaczego pies mnie nie wita ?! Hmm, bo ja nie mam psa…!” – poczucie humoru w stylu Jim`a Carrey`go. Bohater mimo wszystko wydaje się być zadowolony z tej swojej egzystencji. Uważa się za człowieka szanowanego i lubianego przez wszystkich. Pewnego dnia, w niewyjaśnionych bliżej okolicznościach, poznaje jednak okrutną prawdę o sobie…

Drugi wątek dotyczy Anny Lewińskiej (Magdalena Woźniak). Anny, która jest gwiazdą kina u szczytu wielkiej kariery. Kariera jest dla niej motorem napędowym życia. Kobieta ta postępuje ściśle według tego, co nakazuje jej reżyser Oskar (Bodo Kox), ślepo mu ufa i traktuje go niczym guru. Zaniedbuje poprzez to swoje prywatne życie, a z małą córeczką Marysią widuje się tylko z okazji premier. Uważa się za kobietę silną, twardą, która ze wszystkim umie sobie poradzić sama. Na kilka dni przed premierą filmu „Kraty nienawiści”, w którym gra główną rolę, przechodzi jednak dramatyczną przemianę…

Obie te postacie łączy jedna wspólna cecha – SAMOTNOŚĆ.

Jeden z bohaterów„Sobowtór” jest więc filmem, który w pewien sposób ośmiesza, wyszydza lub co najmniej przedstawia w sposób karykaturalny pewne zachowania ludzi, obecne w naszej rzeczywistości. Wspomniane powyżej wątki zgrabnie się uzupełniają, lecz nie brak także absurdów i niedopowiedzeń, które bez wątpienia czynią ten film ciekawszym i zmuszają do głębszej refleksji. Aktorzy zagrali różnie, ale jednego nie można im odmówić, wszyscy sprawiali wrażenie zadowolonych z tego co robią. Są to również nowe, mało ograne twarze, których nazwiska nie wiele mówią polskiej widowni. Strona techniczna nagrania przedstawia też wiele do życzenia, ale to również ma swój urok. Spodobał mi się natomiast sposób prowadzenia kamery (ciekawe i zaskakujące ujęcia) oraz sfilmowanie całości w konwencji czarno białej. Film Bodo Koxa jest filmem zdecydowanie odważnym, posiadającym przemyślany i czytelny przekaz. Przekaz ten, mimo humorystycznego zabarwienia filmu, jest dość pesymistyczny. Autor przedstawia nam czarną wizję współczesnego świata. Świata pełnego karierowiczów goniących za pieniędzmi i sławą. Świata, w którym zdobycie tego wszystkiego ma swoją określoną cenę, a jest nią samotność.

Sam reżyser tak wypowiada się na temat swojego filmu: „Jestem bardzo zadowolony z aktorów. Uważam, że aktorstwo poszło nam nieźle. Strona realizatorska w produkcjach niezależnych często pozostawia jeszcze wiele do życzenia. Ale nie martwi mnie to. Dla twórców offowych nie jest to właściwie problem (…) Jeśli natomiast chodzi o sposób pracy, to trzymam się scenariusza, ale nie sztywno. Bardzo lubię, kiedy aktorzy improwizują. Do tego filmu na przykład weszło parę powiedzonek, których na co dzień używa Marcin Chabowski. On improwizował również na planie, np. scena „porannej erekcji”. Jest to dowcip tak bardzo w moim stylu, że od razu go kupiłem. (…) Ten film jest takim pstryczkiem w nos. Wiele rzeczy, z których obecnie mam ubaw, albo których nie akceptuję, zostały w nim zawarte, np. młodzi mężczyźni mieszkający w kawalerkach z betonu, pracujący w nudnych firmach i marzących o używanym sportowym aucie, by móc zaszpanować przed jakąś „Lolą”. Wszystkie boleści, gwiazdy sezonu i telenowel. Te które robią „wielką karierę”, której ścieżka prowadzi przez niejedno łóżko reżyserów filmowych bądź teatralnych. Mnie się przy okazji też dostało. (…)


To bardzo spontaniczna produkcja. Scenariusz powstał w 2 noce i do pierwszego klapsa od czasu napisania scenariusza nie minęły 2 tygodnie. Wszystko wskazuje na to, że będzie to chyba kino, które z powodzeniem można nazwać artystycznym, ale bez zbędnego nadęcia. Oczywiście nie zabraknie w nim humoru, ponieważ rzeczy śmiertelnie poważne, śmiertelnie mnie nudzą” – mówi Bodo Kox.

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.7
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.7 /3 wszystkich

Komentarze [10]

~JackDevlin
2006-03-14 07:34

Dzieki JR za recenzje :)

~ED
2006-03-12 18:37

Wątpie, zagadaj z nim :-) na tarnobrzeg.info pisze cały czas o filmie

~HNcia
2006-03-12 17:44

ED a nie masz jakichś pomysłów jakby to można zrobić?? Może jednak się uda. Ja jeszcze raz chętnie oglądnełabym ten film

~ED
2006-03-12 16:30

Wątpie żebym dało się jakoś od niego to wyciągnąć

~:p
2006-03-12 12:46

To skombinujcie od tej osoby :)

~ED
2006-03-12 10:31

Tak to prawda, a film w Tarnobrzegu ma tylko jedna osoba :-(

~rustre
2006-03-11 20:04

odnosząc się do poprzedniego wpisu pewnie że prawdaż:) JR : chapeau bas . Teraz zaczynam żałować że się nie wybrałem na ten film bo teraz pewnie ciężko będzie go dostać, ale będe walczył, z recenzji jasno wynika że warto

~HNcia
2006-03-11 19:18

“Sobowtór” był jednym z tych filmów, koło których nie można przejść obojętnie. Nie da się wyjść po jego zakończeniu i przestać o nim myśleć. Powiem szczerze, że ja też go nie rozumiałam i zastanawiałam się jak to wszystko ułożyc w całość. Chyba jednak się nie da, a przynjamniej nie identycznie jak zrobili to inni…
Wracając do recenzji to myslę, że JR sprostała wyzwaniu. Nieprawdaż??

~b0$s!
2006-03-11 16:58

Filmu nie ogladalem wiec nie moge sie na jego temat wypowiedziec, ale recenzja jak zawsze jest ok:) pozdrawiam:*

Electric_demon_in_love
2006-03-11 10:06

mi się film spodobał, tylko co do tego a’la Carrey’a zachowania mam inną diagnozę. bo on właśnie tak sobie to ego też na schematach budował, ale ja cały czas podtrzymuję że filmu nie rozumiem. o matizie nie wspomnialas, elo.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry