Sadzić, palić, nie trywializować!
Niezwykłą popularność muzyki reggae zaobserwowałem, gdy uczęszczałem jeszcze do gimnazjum. Stało się to prawdopodobnie (o ile dobrze pamiętam) tuż po występie Kamila Bednarka w programie Mam Talent. I tak jak Slasha można skojarzyć z dużymi, czarnymi okularami i papierosem w ustach, 50-centa z czapką, albo innym nakryciem głowy, tak sporą część wykonawców tego gatunku muzyki można skojarzyć z marihuaną…
Na początek trochę faktów – marihuana, czyli odpowiednio spreparowane kwiaty oraz liście konopii indyjskiej (tak, panie Prezesie…), które według polskiego prawa uznawane są za narkotyk. Palenie marihuany jest dla Ruchu Rastafari obrzędem o znaczeniu duchowym. Pozwala według znawców tematu otworzyć umysł i zbliżyć się do Jah. Czy tak jest w rzeczywistości?
Młodzi ludzie nawołują ostatnio do legalizacji marihuany. Organizują Marsze Wyzwolenia Konopi, w których uczestniczą głównie gimnazjaliści. Owszem, wolności słowa nie powinienem i nie odmawiam nikomu, brońcie mnie od tego wszystkie siły tego świata, aczkolwiek, po co to wszystko? Każdy dojrzały człowiek, kiedy chce sobie zapalić skręta, to znajdzie źródło, dowie się ile taki skręt kosztuje i albo go kupi, albo zasadzi własną roślinkę i będzie mógł przygotować sobie jointa, kiedy mu się tylko zachce. Taki człowiek nie chodzi na te wszystkie marsze, nie udostępnia setek obrazków z liściem cannabisa na swojej facebook’owej tablicy, ani nie rzuca się z pianą na ustach na wszystkich, którzy są przeciwni zalegalizowaniu tej substancji, uważając ją za narkotyk. Hasło „Sadzić, palić, zalegalizować!”, które pojawiło się w utworze zespołu Bas Tajpan, zmieniło się teraz nie do poznania. Do młodzieży, która je dziś głosi, pasuje znacznie bardziej: „Chwalić, żalić i trywializować”.
Z niektórymi poglądami grup propagujących zalegalizowanie marihuany jednak się zgodzę. Według mnie całkowicie nieadekwatna jest dziś wysokość kar przewidziana w kodeksie karnym dla osób, które zostaną złapane ze skrętem w dłoni. Warto tu dla porównania przytoczyć fakt, że za pobicie kobiety w ciąży kara jest są o wiele niższa, ale to raczej już temat na inny artykuł, który być może pojawi się za miesiąc. Jeżeli zaś interesuje was mój prywatny stosunek do legalizacji cannabisa, to mogę napisać tylko tyle. Owa legalizacja nie wywoła u mnie ani przeogromnej radości, ani gniewu. Wiem bowiem jedno. Skoro człowiek chce palić, to palił będzie i nie powstrzyma go przed tym żadne prawo, czy też zasady. A to dlatego, że stworzył je i zapisał nie kto inny, lecz inny człowiek.
Grafika:
Komentarze [9]
2011-10-13 09:18
Ćpuny będą ćpunić, lepiej niech wypiją ciepłą sagę tak samo jak i autor tego marnego tekstu.
2011-10-12 13:19
Tak trochę na siłę mi się wydaje. Nic nie wnosi, nic nie zabiera, przeleciałam szybko przez literki i nic, nawet jakbym się próbowała skupić na tym. Tak jakby brakuje rozwinięcia.
2011-10-11 23:40
Brawo Luca! :D
Legalizacja (całkowita, nie tylko dekryminalizacja) jest potrzebna, żeby wpływy do budżetu były większe.
2011-10-11 22:29
Tez wtrącę swoje jakże uzasadnione 3 grosze. Masz żywy przykład mojej przepowiedni, że ktoś ci wytknie w tekście nierzetelność ws. jarania. Pomysł i chęci na 6, ale za wykonanie -4, co w sumie daje 2. Przerost formy nad treścią.
2011-10-11 21:35
Luca rządzisz człowieku :D
2011-10-11 20:51
Lekko bez sensu. Jakoś tak nie rozwija to tematu dóbr płynących z palnia marihuany. Z drugiej strony piszesz, jakbyś potępiał rzesze nastoletnich rastamanów, jakbyś ty był jakimś dorosłym rastamanem, który niejednego skręta wypalił. A jest tak? Paliłeś kiedyś? Bo jak nie, to trochę bez sensu… To tak, jakbym ja upominał kogoś, że je mięso, a sam nie byłbym wegetarianinem… Taki artykuł na odwal się i bez znaczącej treści…
2011-10-11 19:58
Gratuluję powiązania reggae z Bednarkiem, o Basie nie wspominając. To tak jakbym powiedział, że moim ulubionym zespołem był Kurt Cobain…
2011-10-11 19:46
Jak dla mnie tekst trochę na siłę... Bez zbytniego sensu :)
2011-10-11 19:19
Jeżeli 50 Centa kojarzysz z czapką, to ja kojarzę piuskę z papieżem…
- 1